Lać czy nie lać ? oto jest pytanie

Za chwilę skończy się rok 2019. Jak dla mnie był to rok wody. I to nie dlatego, że ktoś tak postanowił, zanim się rozpoczął. Rok 2019 był rokiem wody, bo był to jeden z tematów dominujący w mediach ? Susza, Skierniewice, majowa fala powodziowa, awaria w Warszawie i drugi rok funkcjonowania Wód Polskich. Te najgłośniejsze wydarzenia oraz wiele innych znanych na pewno lokalnie spowodowały, że przeciętny obywatel zwrócił większą uwagę na zasoby wody, podobnie jak i na zmiany klimatu. Dzisiaj chciałbym podzielić się swoimi przemyśleniami odnośnie do suszy, a właściwie chwilowego nadmiernego poboru wody.

Stać mnie, to leję

Wydawać by się mogło, że wszystko zaczęło się od Skierniewic. Zwiększony pobór wody na potrzeby podlewania trawników, upraw i napełniania basenów zbiegł się w czasie z awarią na ujęciu. W Skierniewicach deficyt w ilości dostarczanej wody był mocno odczuwalny, ale w wielu regionach kraju mieszkańcy notorycznie muszą mierzyć się ze zbyt niskim ciśnieniem, głównie wieczorem, gdy zraszacze pracują na pełnych obrotach. Apele czy zakazy nie zmieniają sytuacji, ale są na tę chwilę jedynym narzędziem, które jest stosowane, aby chociaż częściowo poprawić sytuację.

Niektórzy Czytelnicy bloga pisali do mnie z pytaniem, co zrobić, aby sąsiad przestał podlewać trawnik i nie zabrakło wody w kranie w pozostałych gospodarstwach czerpiących wody z jednego ...