Byłem ostatnio słuchaczem podczas ważnej konferencji energetycznej. Jej znaczenie wynikało z rangi prelegentów, których zaproszono do przedstawienia swoich poglądów na temat energetyki. Na spotkanie przybyli aktualni ministrowie energetyki i środowiska oraz prezesi najważniejszych urzędów i koncernów energetycznych. Moja obecność na konferencji była podyktowana chęcią usłyszenia, co nowe władze mają do powiedzenia o przyszłości krajowej energetyki.

Czego się zatem dowiedziałem? Między innymi, że najistotniejsze jest poprawienie sytuacji bytowej Polaków przez zwiększenie zużycia taniej energii elektrycznej, co ma zapewnić dobrobyt i bezpieczeństwo. Decydującymi elementami polityki energetycznej będą wytwarzanie energii ze źródeł krajowych oraz doprowadzenie do wzrostu efektywności wytwarzania w źródłach węglowych przez budowę nowych bloków. Minister stwierdził również, że nie stać nas na budowę elektrowni jądrowej w przewidywanym czasie, ale program jądrowy będzie kontynuowany, mimo że poprzednicy zmarnowali już dużo środków. Dowiedziałem się także, iż dotychczasowa polityka w zakresie geologii prowadzona była fatalnie, dochodziło do korupcji, a pieniądze na gaz łupkowy zostały wyrzucone w błoto. Prezesi koncernów energetycznych nie śmieli przedstawić żadnych prognoz rozwojowych poza determinacją utrzymania dotychczasowego kursu węglowego i utyskiwaniem na stan techniczny całej infrastruktury. Między wierszami można było wyczytać, że bez wytycznych ?od góry? nie zostaną podjęte jakiekolwiek działania.

Jak czytelnicy mogą się domyślić, ta część konferencji w ogóle mnie nie usatysfakcjonowała i gdy już byłem niemal pewien, że, jadąc do Warszawy, zmarnowałem czas oraz pieniądze, w nowym panelu dyskusyjnym udział wzięli ministrowie z poprzednich rządów. I się zaczęło?

Nie ma odwrotu od polityki klimatycznej Unii Europejskiej, opartej na niskoemisyjności wytwarzania energii.

Inwestycje w energetykę węglową okażą się bez sensu, bo albo klient nie będzie chciał kupić czarnej energii, albo paneuropejski operator nie wpuści tej energii do sieci.

Nie będzie pieniędzy na inwestycje w ?brudną? energetykę, ponieważ już dzisiaj nie ma chętnych do jej finansowania.

W ciepłownictwie muszą zaistnieć kogeneracja i zielone ciepło.

Należy odchodzić od energetyki węglowej. Powoli, ale planowo i z determinacją.

Energetyka odnawialna jest coraz tańsza, i to ona w niedalekiej przyszłości będzie dyktować ceny. Energetyka rozproszona i prosumencka wypierają i będą wypierać energetykę sieciową, ponieważ ta staje się coraz droższa.

Energia jądrowa jest za droga, a aktualne uwarunkowania nie wróżą dobrze tej inwestycji. Im dłużej będziemy łudzić, tym więcej stracimy.

Śmiało mogę powiedzieć, że eksperci lali miód na moje serce. Mówili to, co chciałem usłyszeć. Powiem więcej, mówili to, o czym ja mówię i piszę od wielu lat. I pomyśleć, że to ci sami ludzie, którzy niczego nie zrobili, kiedy byli u władzy, lecz wygadywali takie same bzdury, jak ci, którzy rządzą dzisiaj. Między innymi wetowali politykę klimatyczną Unii Europejskiej ani nie przygotowali żadnego programu wyjścia z zapaści polskiej energetyki. Budowali energetykę węglową i jądrową. Blokowali efektywność energetyczną i odnawialne źródła.

To smuci i cieszy jednocześnie, bo czegoś się nauczyli, a swym zachowaniem potwierdzają teraz, że to my mamy i mieliśmy rację, walcząc o efektywność energetyczną i czystą energię. dr inż. Edmund Wach, SAPE