Mam pomysł…
Nadszedł miesiąc, w którym odbywają się targi w Bydgoszczy. Nasze branżowe targi. Pewnie wielu z nas tam będzie. Poza spotkaniami, podczas których porozmawiamy ze sobą, to dla nas również czas nauki. Czy go wykorzystamy?
Targi są specyficznym wydarzeniem (swoją drogą gratuluję władzom Izby oraz miasta budowy nowej ich siedziby). To dobry moment, by spytać się samych siebie, po co na nie jedziemy. Myślę, że każdy z nas po coś innego. Ja jadę po naukę. Chcę się nauczyć czegoś niekoniecznie od wystawców, ale raczej od moich kolegów z branży. Gdy sięgam pamięcią, to z każdego takiego spotkania coś przywoziłem ? jakiś pomysł (choć przyznam szczerze, że gdy wracam i mówię moim współpracownikom, iż takowy mam, to przechodzą ich dreszcze). Jest bowiem tak, że warto słuchać wszystkich. No, prawie wszystkich. Z reguły bowiem ktoś w innych przedsiębiorstwach wodociągowych rozwiązał już problem, z którym my się nadal borykamy. Często rozwiązania te znajdują małe przedsiębiorstwa. Na ogół ludzie z dużych wodociągów znają się na ogół jak łyse (w moim przypadku to całkiem trafiona metafora) konie. Dlatego też tak ważne jest dla mnie osobiste spotkanie się z przedstawicielami tych mniejszych firm, którzy chcą się dzielić swoją wiedzą. Mało interesujących staram się omijać. A nieciekawi są Ci, którzy twierdzą, że nie mieli i nie mają żadnych problemów. Bo niby o co wówczas pytać? Czym się podzielić?
Dbajmy o inżynierów
W naszych głowach ist...