Po Zakładach Chemicznych w Tarnowskich Górach, w województwie śląskim, pozostał na bramie stalowy szyld z lat 20. minionego stulecia oraz 2,5 mln ton niebezpiecznych odpadów, zgromadzonych na wielohektarowym terenie. Wszystkie obiekty z fabrycznego kompleksu zostały wyburzone. Stopień ich skażenia przekraczał wielokrotnie dopuszczalne normy. Podobnie jest z terenem, na którym były zlokalizowane budynki i zwałowiska z toksycznymi odpadami.

Składowane przez dziesiątki lat w przypadkowych miejscach, bez właściwego zabezpieczenia, stały się poważnym zagrożeniem dla zbiorników wód podziemnych, z których m.in. dostarczana jest woda pitna dla wielu miast Górnego Śląska. Rocznie do wód podziemnych w pobliżu Tarnowskich Gór przenika ok. 400 ton toksycznych substancji, głównie związków baru, boru, miedzi i cynku.
Od wielu lat ekolodzy i lokalna społeczność sygnalizują o tym niebezpieczeństwie. Liczne ekspertyzy, wydawane przez instytuty naukowe oraz inspektoraty ochrony środowiska, potwierdzają te obawy. Likwidacja ogromnej ilości, zróżnicowanych pod względem składu chemicznego odpadów (1,5 mln m³), wraz z rekultywacją skażonego terenu, jest niezwykle skomplikowana i kosztowna. Realizacja całego przedsięwzięcia pochłonie prawie 300 mln zł. Od 1995 r. nakłady na ten cel wyniosły dopiero 97 mln zł.
Nad sposobami pozyskania niezbędnych środków i mechanizmami finansowania przedsięwzięcia dyskutowano 17 i 18 czerwca br. podczas wyjazdowego posiedzenia Sejm...