Czarno-zielony ośmiostronicowy zeszyt, w zasadzie cały wypełniony informacjami technicznymi – tak wyglądał pierwszy numer „Przeglądu Komunalnego”. Bieżące, dwusetne wydanie miesięcznika na 132 stronach pomieściło niemal wszystko, co sobie przyjął jego założyciel, Wojciech Dutka: artykuły z zakresu szeroko pojętej gospodarki komunalnej i ochrony środowiska.

Po sześciu latach działalności redakcji w 1997 r. została utworzona Rada Programowa miesięcznika, skupiająca grono uznanych w branży autorytetów. Ile razy w ciągu tych 11 lat spotykała się ta grupa ekspertów, trudno zliczyć. Ostatnie posiedzenie Rady (już jako Rady Programowej Wydawnictw Komunalnych), które odbyło się właśnie z okazji jubileuszowego wydania „Przeglądu”, zgromadziło zarówno byłych, jak i obecnych jej członków, a także współpracowników miesięcznika. Z jednej strony, starano się podsumować zmiany w branży, które zaszły podczas ukazywania się czasopisma, z drugiej zaś – ocenić, czy periodyk na przestrzeni lat potrafił wpisać się w tę komunalną scenerię.

Przy okazji gratulacji i podsumowań nie zabrakło żywego wspomnienia o twórcy „Przeglądu” – Wojciechu Dutce. Tak naprawdę w pojęciu wielu ludzi z branży nie byłoby tego pisma bez jego pierwszego redaktora naczelnego ani śp. prezesa Abrysu bez swojego czasopisma.

Wojciech Dutka upatrywał możliwości dużych przemian w kraju, w tym także w zakresie gospodarki komunalnej i ochrony środowiska, w świadomych, dobrych decyzjach podejmowanych w samorządzie. Dążył zatem do tego, by jego miesięcznik na bieżąco odzwierciedlał to, co dzieje się, a także wyprzedzał nieco czas i prezentował nowoczesne technologie, które być może zostaną kiedyś zaadaptowane na rodzimym gruncie. Choć zawsze był niepoprawnym optymistą, chyba nawet nie przypuszczał, że stanie się to tak szybko.

Homo empaticus

Stąd w pamięci członków Rady Programowej osoba pierwszego redaktora naczelnego „Przeglądu” jest ciągle żywa. Jego działalność, szczególnie na polu branży komunalnej, w opinii dr. Wincentego Wrześniewskiego z poznańskiego Uniwersytetu Przyrodniczego znalazła odzwierciedlenie w różnych artykułach, publikowanych w periodyku. – Przypisałbym temu człowiekowi termin homo empaticus, a więc taki, który jest życzliwy i otwarty na wszystkich – dodaje dr Wrześniewski. Prezesa wspominała również Krystyna Poślednia, członek Zarządu Województwa Wielkopolskiego: – Jestem samorządowcem, stąd doceniam pracę i wkład Wojtka w różnorodne działania. Z perspektywy czasu widzę, że powołanie do życia „Przeglądu Komunalnego” wyszło z potrzeby przybliżania elementów środowiska oraz edukacji ekologicznej decydentów.

Osiągnięć naszej instytucji nie byłoby bez wkładu osób zaangażowanych w ochronę środowiska i posiadających określoną wiedzę. Myślę tu szczególnie o śp. Wojtku, redaktorze naczelnym miesięcznika – mówił podczas spotkania Rady Programowej Przemysław Gonera, prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Poznaniu. – Od 1991 r. pismo jest nieprzerwanym sukcesem firmy Abrys i inicjatora całego tego przedsięwzięcia. Wojtka już nie ma, ale jest następczyni. Muszę powiedzieć, że z dużym zainteresowaniem obserwujemy, jak firma się rozwija pod skrzydłami jego córki.

O swoim wieloletnim przyjacielu mówił też prof. Krzysztof Kasprzak, przewodniczący Rady Programowej. – Jak z Wojtkiem zaczynaliśmy popularyzować pewne rzeczy, to w najśmielszych marzeniach nie przypuszczaliśmy, że to tak się rozwinie. To, co wtedy oglądaliśmy w kolorowych folderach firm zagranicznych, teraz staje się rzeczywistością. Zresztą, prezes był zawsze optymistą, dlatego nierzadko musiałem sprowadzać go na ziemię, ale jakoś udało się nam wspólnie wyprowadzić „Przegląd” do ludzi i sprawić, by stał się pismem opiniotwórczym – wspomina z nostalgią prof. Kasprzak.

Słowo na pustyni

W ciągu 17 lat ukazywania się miesięcznika w branży szeroko pojętej ochrony środowiska i gospodarki komunalnej nastąpiły widoczne zmiany. „Nieprawdopodobne osiągnięcia”, „coś z niczego”, „niesamowity skok jakościowy”, „duży postęp”, „rewolucja” – to tylko niektóre zwroty, które padały z ust ekspertów oceniających branżę w perspektywie minionych lat. – Jesteśmy narodem za bardzo narzekającym – twierdzi Jan Lemański, prezes poznańskiego oddziału Polskiego Zrzeszenia Inżynierów i Techników Sanitarnych. – A przecież zrobiliśmy w ostatnim czasie nieprawdopodobny skok cywilizacyjny! Pamiętam jeszcze noszenie wody wiaderkami z pompy. A teraz ludzie mają wszystko: kanalizację, wodociąg, gaz.

O tym niebywałym skoku jakościowym mówił też Wojciech Szczęsny Kaczmarek, były prezydent Poznania. – To, co nastąpiło w zakresie gospodarki wodociągowo-kanalizacyjnej po 1990 r., to jest właściwie rewolucja. Są nawet takie statystyki, które mówią, że w pierwszej połowie lat 90. zostało zrobione w tej dziedzinie więcej niż przez cały okres powojenny. Wtedy inwestycje wodociągowo-kanalizacyjne były traktowane prestiżowo i każdy zarządca gminy uważał za swój punkt honoru, żeby w tym zakresie inwestować – wspomina prezydent. – Potem wystąpił kolejny skok, tzw. unijny, kiedy można było realizować przedsięwzięcia, które były poprzednio nieopłacalne. Ale ta rewolucja ma także swoją mniej jasną stronę. Mianowicie była taka prawidłowość, że ci burmistrzowie, którzy doprowadzili do budowy oczyszczalni ścieków, nie byli już ponownie wybierani. Z bardzo prostego powodu – społeczeństwo, które dostało do zapłacenia wyższe rachunki w związku z oczyszczaniem ścieków, było niezadowolone i to odbijało się na wyborach. Prezydent podkreśla też, że obraz obecnej polskiej gospodarki komunalnej w porównaniu z tym w poprzednim systemie ekonomiczno-politycznym to są dwie zupełnie różne rzeczy. – Wszystko zmienia w taki sposób, jakby człowiek budował mozaikę: póki składa poszczególne kamyczki, to nic nie widać, dopiero po pewnym czasie powstaje cały obraz i wtedy dopiero dostrzega się zmianę całościową – dodaje W. Sz. Kaczmarek.

Niemałe znaczenie ma również wzrost świadomości ekologicznej. Szczególną uwagę na ten fakt zwrócił dr W. Wrześniewski: – Temat edukacji na rzecz ochrony środowiska podejmują dziś różnorodne instytucje. I chyba to jest największe osiągnięcie ostatnich kilku lat. To zasiane ziarno znalazło podatny grunt i dobrze się rozwija. „Przegląd Komunalny” znakomicie wpisuję się w tę działalność.

Jestem bardzo zadowolony, że powstała nieprawdopodobna armia ludzi, którzy zajmują się szeroko rozumianą ochroną środowiska – kontynuuje temat J. Lemański. – Kiedyś miałem takie marzenie, żeby chociaż godzina zajęć na jakimś kierunku studiów była poświęcona ochronie środowiska. W tej chwili mamy mnóstwo wydziałów i kierunków zajmujących się tą dziedziną. Kiedyś uważali nas za pomyleńców. Nawet w domu traktowali mnie trochę jak nawiedzonego, jak proroka Jana, który głosi słowo na pustyni.

Są bariery

Jednak mimo to nie jest tak różowo. Wciąż musimy nadrabiać zaległości w zakresie wdrażania nowoczesnych technologii i kształtowania świadomości zarówno społeczeństwa, jak i decydentów w kwestii poszanowania przyrody.

Dla mnie ten okres jest, niestety, stracony, bo nie staraliśmy się w kraju utrzymać i rozwijać własnych dobrych i sprawdzonych metod i technologii, a posiadane pod płaszczykiem „cudze chwalicie…” z wejściem kapitału zagranicznego uległy likwidacji i zapomnieniu – kwituje tę sprawę prof. Janusz W. Wandrasz z Politechniki Śląskiej w Gliwicach. – Generalnie dla realizacji programu odzysku surowcowego i energetycznego z odpadów brakuje aktu prawnego porządkującego pojęcie surowców, produktów i odpadów, a dla wytwarzanych z substancji palnej odpadów paliw – ustawy o paliwach. Mam na myśli zaczarowany krąg przetwarzania odpadu w odpad (patrz katalog odpadów).

Wypowiedź prof. Wandrasza nieco kontrargumentuje prof. Włodzimierz Urbaniak z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. – Jesteśmy teraz na etapie akumulowania tej wiedzy i chyba już zaczynamy sami tworzyć. Polskie firmy wreszcie zrozumiały, że muszą poszukiwać własnych technologii i rozwiązań. Ale to dopiero się zaczyna. Jest tak, jak mówi prof. Wandrasz, ale to nie jest tragedia. Jesteśmy zbyt dobrze wykształconym społeczeństwem, więc na pewno sobie poradzimy. Potrafimy dobrze wyedukować młodych ludzi i prędzej czy później oni stworzą nowe polskie technologie. Ale czasem trzeba zacząć od tych przestarzałych technologii z Zachodu i na tej podstawie tworzyć coś nowego.

O tym, że wiele jest jeszcze do zrobienia, mówi też prezydent Kaczmarek. – Teoretycznie wszyscy są za tym, że ścieki powinny być oczyszczane, a system gospodarki odpadami zorganizowany – pod warunkiem, że to nie będzie kosztowało i że to nie będzie funkcjonowało koło mnie. Zjawisko to ma nawet swą angielską nazwę: „filozofia NIMBY” (Not In My Backyard). Samo wyznaczenie lokalizacji na oczyszczalnię ścieków czy na jakikolwiek rodzaj rozwiązania problemu odpadowego, czy to będzie składowisko, czy spalarnia, budzi opór.

Jak podkreśla Krzysztof Mączkowski, wiceprezes WFOŚiGW w Poznaniu, dzisiaj problemem nie jest brak prawa, pieniędzy, technologii czy koncepcji. – Aktualnie największy problem jest w decyzjach i w ich braku dostrzegam problem niefunkcjonowania jakiegoś systemu. Tak naprawdę naszą bolączką są nie tyle częste zmiany prawa, ile brak świadomości u decydentów – twierdzi.

„Niezbędnik” samorządowy

Czy ukazywanie się „Przeglądu Komunalnego” coś zmieniło, na coś się przydało, komuś pomogło, tak jak to było w zamyśle jego twórcy? – Ten głos osób znających się na rzeczy był i jest bardzo istotny w pracy wielu specjalistów, ponieważ przynosi szeroką wiedzę – mówi Przemysław Gonera. – Ta wiedza jest niezwykle przydatna również dla Funduszu. Bo w końcu my chcemy wspierać te inwestycje, które są nowoczesne, innowacyjne, które spełniają określone, międzynarodowe normy. I o to bardzo dba miesięcznik. Do jego wypowiedzi dołącza się prof. Sławczo Denczew z Politechniki Białostockiej: – Z czasopisma korzystamy wszyscy: i naukowcy, i praktycy, i studenci. Widać, że „Przegląd” się rozwija i w poszczególnych jego wydaniach są bardzo nowoczesne zagadnienia. Jest to aktualna wiedza, a to przecież najważniejsze.

Profesor Urbaniak wspomina swoje pierwsze publikacje w „Przeglądzie”, które miały pomagać w rozwiązywaniu codziennych problemów. – Na takich artykułach wiele osób się wykształciło, a teraz myślę, że ci, którzy to czytali, są lepsi od nas. Bo jest już wielu dobrych fachowców, pojawiły się nowe interpretacje. Ale to bardzo dobrze – przekonuje W. Urbaniak. – Ponadto redakcja wymagała, by artykuły te były krótkie, więc trzeba było zwięźle przedstawić problem. Dzięki tej współpracy zdaję sobie sprawę, że słowo mówione jest ulotne, ale to, co się napisze, zostaje. Trzeba naprawdę bardzo uważać, bo ludzie to czytają. Tym bardziej gdy pisze się o sprawach trudnych i aktualnych. Tutaj ludzie oczekiwali kompletu rad. I to do dziś stanowi o sile „Przeglądu”. Tam są podawane gotowe recepty na bolączki.

Obserwuję „Przegląd” i widzę konsekwentny wzrost wartości tego pisma – mówi z przekonaniem K. Mączkowski. – Niegdyś poważnym konkurentem w tematyce ochrony środowiska była np. „Aura”, ale w pewnym momencie to „Przegląd” wyszedł na prowadzenie i mam wrażenie, że jest on liderem wśród wydawnictw branżowych do dziś. Miesięcznik ma poważne osiągnięcia, jeżeli chodzi o kształtowanie świadomości decydentów, wzrost edukacji, dostęp do informacji o technologiach, o koncepcjach, o funkcjonowaniu różnych instalacji.

„Przegląd” powstał w czasie przyspieszonego nadrabiania zaległości w inwestycjach z zakresu ochrony środowiska w kraju – mówi prof. Ryszard Błażejewski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. – Stanowi kompetentne źródło informacji o zmianach legislacyjnych, dotyczących szeroko pojętej gospodarki komunalnej, możliwościach pozyskiwania funduszy do realizacji niezbędnych inwestycji oraz o nowych technologiach i inicjatywach środowiskowych. Propaguje higienę komunalną, jest też forum dyskusyjnym dla fachowców i polityków.

Podsumowaniem tego jubileuszu niech będą słowa wypowiedziane przez prezesa WFOŚiGW w Poznaniu: – 200 wydanie – można powiedzieć i dużo, i mało. Ale trzeba podkreślić jedną, najważniejszą rzecz – zawsze, kiedy ma się pojawić sukces, musi być inicjatywa. I to jest wielkie osiągnięcie – przez tak długi czas ten sukces utrzymać – mówił przy okazji gratulacji prezes Gonera.

Katarzyna Terek