Z Jerzym Kalinowskim, przedstawicielem firmy SSI SCHÄFER, rozmawia Wojciech Dutka


Jak zaczęła się Twoja działalność sprzedawania pojemników do odpadów w Polsce?
Zaczynałem dawno, w 1991 r. Wtedy skończył się mój wieloletni kontrakt w Niemczech. Firma SSI SCHÄFER dowiedziała się, że wracam do kraju, i zaproponowała mi pracę tutaj, w Polsce. Wiedziałem, że potrzebny im organizator, menedżer. W Polsce trafiłem w tej branży na chłonny grunt. Wiedza o racjonalnym gospodarowaniu odpadami była znikoma – sam też uczyłem się wiele od ludzi tej branży w Niemczech i nadal się uczę. Widzę, że to, co sam kiedyś robiłem z odpadami, teraz doprowadza mnie (widząc to u innych) do białej gorączki. Muszę zresztą powiedzieć, że jak zacząłem się parać tą profesją, wziąłem się jeszcze za edukację mojej rodziny, co powodowało czasem spięcia. Wówczas jeszcze mało kto segregował odpady - ja wymagałem tego od rodziny. Ważną rolę w tej edukacji odegrały imprezy targowe - IFAT i ENTSORGA, w których uczestniczyłem jako członek ekipy wystawcy, tj. firmy SSI SCHÄFER. Generalnie, w branży odpadów i ochrony środowiska, Targi IFAT, organizowane co 3 lata w Monachium, są imprezą nr 1 na świecie.
Na początku działalności spotkałem też pasjonatów, którzy chcieli coś pożytecznego zrobić. Jednym z nich była pani dr Helena Przybyła, przewodnicząca Komisji Ochrony Środowiska w Katowicach, która była prekursorem ekologii na Śląsku. Wtedy często uznawano ją za „n...