Ustawa po konsultacjach społecznych powinna trafić do parlamentu. Jak zapowiadał sekretarz stanu w MG, Jerzy Pietrewicz, miało się to stać niezwłocznie.

Nawet jeżeli parlament natychmiast zająłby się ustawą, to możliwy jest scenariusz, w którym energia z instalacji, którym udałoby się wygrać aukcję, nie popłynęłaby do sieci wcześniej niż przed 2020 r. Jak to możliwe? Z symulacji, którą przedstawił mecenas Paweł Puacz z kancelarii Clifford Chance na wewnętrznym spotkaniu dla naszych członków z przedstawicielami KPRM oraz MG, wynika, iż w sprzyjających warunkach pierwsza aukcja mogłaby się odbyć dopiero pod koniec 2016 r. Następnie inwestor, który by taką aukcję wygrał, miałby 48 miesięcy na uruchomienie instalacji (24 miesiące na instalację PV i 72 na farmę offshore). W takiej sytuacji energia popłynęłaby do sieci nawet pod koniec 2020 r. Rząd słusznie zakłada, iż pierwsza aukcja przeprowadzona zostanie dopiero po pozytywnej notyfikacji systemu wsparcia przez KE. Na to nie ma żadnych szans w tym roku ze względu na majowe wybory do PE. Nowy kształt komisji będzie znany dopiero jesienią tego roku. Kiedy prace nad ustawą zakończy polski parlament? Póki co pozostaje to wielką niewiadomą. Okres przedwyborczy jaki nas czeka to nie najlepszy czas na prace nad tak ważnym aktem prawnym. Brak nowej ustawy o OZE oraz niepewny kalendarz jej wdrożenia tylko potęgują niepewność na rynku. Inwestorzy podejmują decyzje o budowie projektów posiadających stosowne pozwolenia, gdyż...