Przejeżdżając ulicami naszych miast i wsi, możemy zauważyć różne sterczące kikuty, które niektórzy nazywają drzewami. Czy nie można tego powstrzymać?

Masowo ogłowione drzewa są dostrzegalne w wielu miejscach – wzdłuż dróg, na prywatnych posesjach, a nawet przy kościołach czy na cmentarzach.


Fot. 1. Przykład niewłaściwej pielęgnacji
Fot. 2. Zachwianie statyki drzewa
Fot. 3. Miotlaste korony powstałe w wyniku drastycznych cięć


Gdzie odpowiedzialność
Ogławianie drzew odbywa się często za zgodą organów państwowych, które z urzędu winny czuwać nad ochroną szeroko pojętej przyrody. Art.88 ust. 3 Ustawy o ochronie przyrody (DzU nr 92, poz. 880, ze zm.) brzmi: „Wójt, burmistrz albo prezydent miasta wymierza administracyjną karę pieniężną za zniszczenie spowodowane niewłaściwą pielęgnacją terenów zieleni, zadrzewień, drzew lub krzewów”. Ogławianie starych drzew jest właśnie przykładem niewłaściwej pielęgnacji.
Drzewa, jak podają Szwejkowscy w Słowniku Botanicznym (2003) –„ mają wysoką, silnie zdrewniałą łodygę główną, zwaną pniem, która dopiero na pewnej wysokości rozgałęzia się, tworząc koronę złożoną z pędów bocznych różnych rzędów (konarów, gałęzi, gałązek) albo wytwarza gęsty pęk zwykle wielkich liści (np. palmy).” Tak więc ogłowione drzewo już drzewem nie jest. Po „pielęgnacji” często zostaje tak zniszczone, że pozostają żałosne resztki rośliny drzewiastej. Kto w takim razie ponosi odpowiedzialność za zniszczenie rośliny?

Ogrodnicze zasady
Ogólne zasady sztuki ogrodniczej mówią, że cięcie nie powinno zmieniać ani pokroju, ani wielkości drzewa. Zatem ogławianie przeczy jednej i drugiej zasadzie. Aby drzewo po ogłowieniu uzyskało naturalny pokrój musi upłynąć ok. 40 lat, i to pod warunkiem, że będzie ono prawidłowo pielęgnowane. Nie ma pewności, że rośliny te dożyją późnego wieku. Istnieje bowiem niebezpieczeństwo, iż miejsce po ścięciu górnej części drzewa obejmie rozległa zgnilizna, która spowoduje całkowite obumarcie.
Nie wszyscy zdają sobie też sprawę z tego, że drzewa, które przeżyją tak drastyczny zabieg, będą musiały być w następnych latach szczególnie wnikliwie przycinane. Mogą one bowiem wytworzyć bardzo dużo jednorocznych, długich pędów, zwanych potocznie wilkami, z których trzeba będzie wyprowadzić prawidłową koronę.


Fot. 4. Widoczna tzw. obrączka – właściwe miejsce cięcia.
Fot. 5. Zabliźniająca się rana po właściwie wykonanym cięciu.
Fot. 6. Nieprawidłowe cięcie – powstała bardzo duża rana.
Fot. 7. Ogromna rana powstała na skutek złej techniki cięcia.


Kiedy zaistnieje konieczność ingerencji w koronę drzewa, należy pamiętać, że jednorazowo nie można usunąć więcej niż jedną trzecią korony. Każde drastyczniejsze cięcie powoduje zachwianie wzrostu rośliny.
Do zabiegów pielęgnacyjnych drzew będących w starszym wieku należy cięcie, mające na celu usunięcie gałęzi suchych (posusz), gałęzi martwych, chorych i niekiedy ocierających się, które mogą stwarzać niebezpieczeństwo dla ludzi. Przy każdym cięciu trzeba zwrócić uwagę na utrzymanie właściwej statyki drzewa. Ważne jest także miejsce cięcia. Uważny obserwator z łatwością zauważy je na drzewie. W żargonie ogrodniczym mówimy, że ciąć należy przy tzw. obrączce, jednak jej nie naruszając. Generalna zasada cięcia jest taka, że powinna pozostać po nim jak najmniejsza rana. Sam sposób przycinania drzew jest także bardzo ważny. Ucinana gałąź nie może niszczyć dolnej części drzewa znajdującej się pod nią. Po cięciu nie ma potrzeby zabezpieczania ran jakimkolwiek preparatem. Jeżeli cięcie było zrobione prawidłowo i ostrym narzędziem, to wykonywanie dodatkowych zabiegów jest zbędne. Drzewo, wytwarzając substancje ochronne, szybko zabliźni rany. Zalecane niekiedy do smarowania ran preparaty przynoszą więcej szkody niż pożytku.

Stylizowane cięcia

Ogłowione drzewa przywołują różne skojarzenia… Można pomyśleć, że nastała nowa “moda” w cięciu drzew. Wśród proponowanych kreacji daje się wyróżnić styl “na słup” z pewnymi modyfikacjami. Na “słup niski” (fot. 1) – może on stanowić podstawę na pomnik dla zleceniodawcy. Na “słup wysoki” (fot. 2), gdzie bocian może uwić swoje gniazdo lub gdzie można powiesić reklamę (będzie widoczna już z daleka). Stylowi “na słup” odpowiada również modyfikacja na “kwirlejkę” (poznański regionalizm – drewniane urządzenie kuchenne, fot. 3), na której można wieszać pranie. Będzie to również dobre miejsce na wiszące plastikowe worki albo większe śmieci. Można wyróżnić także styl “na sarmatę” lub “na pędzla” (fot. 4). Gdyby były mniejsze, to można by nimi powachlować się za uchem. Następna propozycją jest styl “na lustereczko” (fot. 5), gdzie bez problemu można wyryć swoje inicjały – już nie trzeba tego robić na korze, bo wystarczy niezmywalny marker.




prof. dr hab. Tadeusz Baranowski
Akademia Rolnicza, Poznań