Nowe rozwiązania w ochronie przyrody – z profesor Ewą Symonides, Podsekretarzem Stanu w Ministerstwie Środowiska i Głównym Konserwatorem Przyrody, rozmawia Krzysztof Kasprzak
Optymalne gospodarowanie zasobami i składnikami przyrody oraz wykonywanie ochrony zależą m.in. od dobrze przygotowanych aktów prawnych. Jak postępują prace nad nową ustawą o ochronie przyrody? Na czym polegają zmiany w stosunku do ustawy obecnie obowiązującej?
Projekt nowej ustawy jest w końcowej fazie wprowadzania poprawek, proponowanych m.in. przez środowiska naukowe, organizacje pozarządowe i służby ochrony przyrody. Mam nadzieję, że jeszcze w tym tygodniu (rozmowa przeprowadzona 28 lipca br. – przyp. red.) opuści on mury Ministerstwa Środowiska. Zmian w stosunku do obecnie obowiązującej ustawy jest sporo. Niektóre wynikają z konieczności dostosowania przepisów do postanowień Konstytucji, do systemu ochrony przyrody obowiązującego w prawie Unii Europejskiej oraz do wymagań wynikających z umów międzynarodowych. Dotyczy to w szczególności konwencji w sprawie różnorodności biologicznej, przyjętej w Rio de Janeiro w 1992 r. i konwencji CITES, regulującej zasady obrotu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem. Poza tym, cały pakiet przepisów związanych z ochroną zieleni na terenach miast i wsi przeniesiono z ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska do ustawy o ochronie przyrody. Rozwiązanie to ma ścisły związek z konwencją o różnorodności biologicznej ratyfikowanej przez Polskę, w myśl której chronić należy całość przyrody i umiarkowanie użytkować tylko niezbędną, z punktu widzenia gospodarki człowieka, część jej składników. Bardzo ważnym zagadnieniem jest wprowadzenie przepisów dotyczących sporządzania i zatwierdzania planów ochrony parków narodowych, krajobrazowych i rezerwatów przyrody w myśl nowych zasad. Znowelizowana ustawa w odmienny sposób definiuje pojęcie ochrony częściowej prowadzonej na obszarach chronionych. Ochrona częściowa w odniesieniu do ochrony obszarowej była często rozumiana opacznie – jako taka, która tylko „częściowo” chroni zasoby przyrody. To jest nieporozumienie. Tak naprawdę winna być ona synonimem ochrony aktywnej. Oba pojęcia należało więc precyzyjnie zdefiniować: „ochrona ścisła” jako ochrona bierna i „ochrona aktywna”, czyli taka, która przewiduje możliwość prowadzenia najrozmaitszych zabiegów ochronnych, np. w celu zachowania status quo systemów przyrodniczych, przywrócenia dawnego ich stanu, renaturalizacji, itp. Wiele zmian ma charakter uściślający dotychczasowe zapisy, na przykład, te dotyczące zadań nałożonych na służby parków narodowych lub parków krajobrazowych, a także na ministra środowiska, którego ustawa zobowiąże do prowadzenia centralnego rejestru wszystkich form ochrony przyrody, a nie tylko – jak dotychczas – parków narodowych. Jeszcze inne mają na celu uporządkowanie całego systemu funkcjonowania ochrony przyrody w Polsce, ale wszystkie winny służyć przede wszystkim wzmocnieniu ochrony naszej przyrody.
Wprowadzane w ciągu ostatnich 10 lat zmiany do ustawy o ochronie przyrody nie zawsze były korzystne, zwłaszcza z punktu widzenia możliwości prowadzenia ochrony zasobów przyrodniczych i zarządzania nimi. Projekt nowej ustawy doczekał się bardzo obszernych konsultacji społecznych. Wypowiedziały się na jego temat wszystkie zainteresowane organizacje. W tej chwili, jak już powiedziałam, wprowadzane są ostateczne poprawki. Problemem na tym etapie prac było jednak uwzględnianie lub odrzucanie proponowanych poprawek, często sprzecznych, co wynika z różnych koncepcji ochrony przyrody lub jej składników, prezentowanych przez różne organizacje pozarządowe, zajmujące się ochroną przyrody.
Uściślenie pojęć dotyczących ochrony ścisłej i częściowej jest ważne i potrzebne. Praktyka wykazała, że niewłaściwie zrozumiany termin może spowodować powstanie nowych zagrożeń i zniszczeń zasobów przyrody.
Termin „ochrona częściowa” był, istotnie, dość niefortunny. Dawniej leśnicy uważali np., że rezerwat chroniony „częściowo” umożliwia swobodną wycinkę drzew, jeśli głównym podmiotem ochrony były rośliny zielne lub ptaki. Pojęcie to ma natomiast sens w odniesieniu do ochrony gatunkowej. Pewne gatunki zwierząt i roślin chronione są właśnie „częściowo”, są bowiem tygodnie lub miesiące w ciągu roku, kiedy można je w określonej ilości i miejscu pozyskiwać ze stanu wolnego – za zgodą wojewody.
Jakie jeszcze nowe rozwiązania organizacyjne wprowadzone zostaną w wyniku zmiany ustawy?
Między innymi nowy sposób mianowania dyrektorów parków narodowych. Zamiast dotychczasowego, w ogóle bliżej nieokreślonego, dyrektor parku narodowego będzie powoływany w trybie konkursu na okres 5 lat. Ustawa wprowadza więc kadencyjność zajmowania tego stanowiska, z możliwością powtórzenia kadencji na kolejne 5 lat. Rozwiązanie takie jest korzystne zarówno dla parku, jak i samego dyrektora. Może być dyrektor bardzo dobry, co nie zmienia faktu, że po latach ktoś inny okaże się jeszcze lepszy. Ponieważ w parkach narodowych chronimy najwartościowsze zasoby naszej przyrody, muszą być one zarządzane jak najlepiej. Funkcja dyrektora parku narodowego jest zresztą bardzo trudna i bardzo wyczerpująca, zarówno za względu na szeroki wachlarz zagadnień, jak i konieczność szerokiej współpracy z ludźmi. Niezwykle istotne są przy tym dobre kontakty ze społeczeństwem, z otoczeniem, w którym każdy park narodowy funkcjonuje i któremu z konieczności narzuca pewne ograniczenia. Okres 10 lat jest wystarczająco długi, aby każdy człowiek mógł poczuć się zmęczony. W myśl nowej ustawy dyrektor będzie mógł jednak dalej pracować w tym samym parku, np. jako zastępca nowego dyrektora lub jako główny specjalista. Ogranicza się tym samym sytuacje, które występowały dotychczas, że po odwołaniu ze stanowiska dyrektor – po wielu latach ciężkiej, niekiedy bardzo niewdzięcznej służby, znajdował się bez pracy i bez środków do życia.
Ważną i bardzo potrzebną formą ochrony przyrody w krajowym systemie obszarów chronionych są parki krajobrazowe. Brakuje jednak ciągle wyraźnie sprecyzowanych przepisów określających kompetencje dyrektora i zadania służb parku krajobrazowego. Na terenie parku, którym kieruje, dyrektor nie może wkraczać w kompetencje gmin. Faktycznie są one podstawowym gospodarzem na obszarze parków krajobrazowych. Czy zdaniem Pani Minister należy oczekiwać zmiany tej sytuacji?
Problem parków krajobrazowych interesuje mnie od dawna, są to bowiem na ogół obiekty bardzo piękne i bardzo cenne pod względem przyrodniczym. Zajmują około 8% powierzchni kraju, a – dla porównania – parki narodowe zaledwie 1%. I dlatego parki krajobrazowe stanowią istotny element krajowego systemu obszarów chronionych, choć równocześnie niełatwy, jeśli chodzi choćby o zarządzanie.
Kompetencje dyrektora są rzeczywiście dość skromne, co wynika z istoty parku krajobrazowego. Na terenie objętym tą formą ochrony przyrody toczy się przecież normalne życie, prowadzona jest gospodarka rolna i leśna, rozwijana turystyka i rekreacja. Park krajobrazowy powinien być ucieleśnieniem idei zrównoważonego rozwoju, stąd też na jego obszarze winna być prowadzona taka gospodarka i zapewniony taki rozwój, które nie będą sprzeczne z zasadami ochrony przyrody. W sumie park krajobrazowy jest wielką promocją dla gmin wchodzących w jego skład i tej promocji winien sprzyjać m.in. dyrektor parku.
Idea parków krajobrazowych spotkała się w Polsce z bardzo dobrym przyjęciem. Parki tego typu zaczęły powstawać jeszcze przed wprowadzeniem przepisów ustawy o ochronie przyrody z 1991 r. Obecnie jest ich 141 i prawdopodobnie powstanie jeszcze kilkanaście. W ich obrębie funkcjonują także inne formy ochrony przyrody, np. rezerwaty przyrody, pomniki przyrody, użytki ekologiczne. Poprzez znajdujące się w parkach krajobrazowych ośrodki dydaktyczne i muzea przyrodnicze pełnią one także ważną funkcję edukacyjną.
Dotychczasowa rola dyrektora parku krajobrazowego nie ulegnie zmianie. Uważam, że to osobowość dyrektora parku decyduje w największej mierze o tym, czy park spełnia, swoje zadania ochronne i edukacyjne. W nowej ustawie będą jednak wyraźnie określone zadania służb parków krajobrazowych, w tym te dotyczące właśnie ochrony przyrody. Przy nawale pracy wojewódzkich konserwatorów przyrody uważam, że opiekę nad rezerwatami przyrody, pomnikami przyrody, użytkami ekologicznymi i zespołami przyrodniczo-krajobrazowymi, jeśli występują one na terenie parku krajobrazowego, powinny sprawować służby tego parku.
Kraje Unii Europejskiej są zobligowane do utworzenia spójnej sieci ekologicznej obszarów chronionych, pod nazwą NATURA 2000. Stworzenie tej sieci w Polsce jest jedynym obligującym prawnie i politycznie nasz kraj zadaniem, jeżeli chodzi o tworzenie sieci ekologicznych. Jej planowane elementy są już obecnie wpisywane w opracowywane i uchwalane plany zagospodarowania przestrzennego województw, czy plany ochrony niektórych parków krajobrazowych. Tworzenie sieci NATURA 2000 będzie jednak kosztowne. Kto zdaniem Pani Minister poniesie koszty związane z jej wdrażaniem?
Celem sieci NATURA 2000, która została powołana do życia w 1992 r., jest ochrona różnorodności biologicznej w krajach członkowskich Unii Europejskiej. Przewiduje się, że w skład tej sieci będzie wchodziło co najmniej 5-6% powierzchni kraju. NATURA 2000 ma być realnym wyrazem wdrażania dwóch dyrektyw: w sprawie ochrony dziko żyjących ptaków (tzw. dyrektywy ptasiej) oraz w sprawie ochrony naturalnych siedlisk oraz dzikiej fauny i flory (tzw. dyrektywy siedliskowej). Sieć jest w naszym kraju w trakcie opracowywania i obowiązywać nas będzie z chwilą wejścia do Unii Europejskiej. W jej skład wejdą głównie obszary wodne i błotne, obszary już objęte ochroną prawną, np. parki narodowe i duże rezerwaty przyrody, zwłaszcza te będące środowiskiem życia ptaków, choć także odcinki dolin rzecznych. Cała koncepcja musi być szczegółowo opracowana i zatwierdzona przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej. Co do kosztów – rozumiem, że będzie udzielona Polsce określona pomoc finansowa, m.in. w ramach realizacji umów twinningowych. Funkcjonowanie sieci wymagać będzie m.in. opracowania planów ochrony i prowadzenia monitoringu przyrodniczego, co – jak wiadomo – wiąże się ze sporymi kosztami. Trzeba jednak zaznaczyć, że Polska wniesie potężny wkład do Unii, jeśli chodzi o walory przyrodnicze, bogatsze i lepiej zachowane niż w krajach „piętnastki”.
Wykonywanie ochrony przyrody nie jest możliwe bez dobrych podstaw ekonomicznych. Tymczasem w ustawie budżetowej ciągle brakuje zapisów o przeznaczeniu określonych środków finansowych na działania z zakresu ochrony przyrody. Czy Pani Minister przewiduje, że w przyszłości w ustawie budżetowej znajdzie się wyraźny zapis określający wielkość środków przeznaczanych z budżetu państwa na ochronę przyrody?
Chciałabym, aby tak się stało. Unia Europejska kładzie ogromny nacisk na ochronę przyrody, nasza ustawa budżetowa winna zatem określać tak ważną pozycję w zakresie wydatków, jaką są działania związane z ochroną przyrody. Obecnie wydatki te są zakamuflowane w różnych innych pozycjach, np. leśnictwo. Osobiście wiążę duże nadzieje z programem gospodarczym nowego ministra finansów, prof. Grzegorza Kołodki, który – doskonale rozumiejąc potrzebę ochrony przyrody – nie traktuje tych działań jako kaprysu lub fanaberii naukowców lub „zielonych”. W ostatnich latach nakłady na ochronę przyrody, podobnie jak na naukę, były żenująco niskie i z roku na rok maleją, a przecież ochrona przyrody i ochrona środowiska mają podstawowe znaczenie dla przyszłości Człowieka na Ziemi. Czas najwyższy, aby tę prawdę zrozumieli także wszyscy politycy i wszyscy rządzący naszym krajem, niezależnie od szczebla administracyjnej drabiny.
Dziękuję za rozmowę.
Ewa Symonides
Absolwentka Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu. Profesor zwyczajny Uniwersytetu Warszawskiego.
Przebywała jako visiting professor w zagranicznych placówkach naukowych, m.in. w Wielkiej Brytanii, Holandii, Stanach Zjednoczonych, Australii, Wietnamie. Jest członkiem organizacji i towarzystw naukowych oraz Komitetów Naukowych PAN. Jest przewodniczącą rady redakcyjnej „Wiadomości Ekologicznych” i członkiem rady redakcyjnej w „Acta Societatis Botanicorum Poloniae”.
Otrzymała nagrodę za współautorstwo książki “Słowiński Park Narodowy”, odznaczenie Kapituły Zarządu Głównego LOP „Złote Serce Przyrodzie” oraz Kordelasa Leśnika Polskiego za szczególne zasługi dla leśnictwa i złoty medal za zasługi dla ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Autorka ponad 160 publikacji i ok. 20 ekspertyz z zakresu ochrony przyrody.
Projekt nowej ustawy jest w końcowej fazie wprowadzania poprawek, proponowanych m.in. przez środowiska naukowe, organizacje pozarządowe i służby ochrony przyrody. Mam nadzieję, że jeszcze w tym tygodniu (rozmowa przeprowadzona 28 lipca br. – przyp. red.) opuści on mury Ministerstwa Środowiska. Zmian w stosunku do obecnie obowiązującej ustawy jest sporo. Niektóre wynikają z konieczności dostosowania przepisów do postanowień Konstytucji, do systemu ochrony przyrody obowiązującego w prawie Unii Europejskiej oraz do wymagań wynikających z umów międzynarodowych. Dotyczy to w szczególności konwencji w sprawie różnorodności biologicznej, przyjętej w Rio de Janeiro w 1992 r. i konwencji CITES, regulującej zasady obrotu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem. Poza tym, cały pakiet przepisów związanych z ochroną zieleni na terenach miast i wsi przeniesiono z ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska do ustawy o ochronie przyrody. Rozwiązanie to ma ścisły związek z konwencją o różnorodności biologicznej ratyfikowanej przez Polskę, w myśl której chronić należy całość przyrody i umiarkowanie użytkować tylko niezbędną, z punktu widzenia gospodarki człowieka, część jej składników. Bardzo ważnym zagadnieniem jest wprowadzenie przepisów dotyczących sporządzania i zatwierdzania planów ochrony parków narodowych, krajobrazowych i rezerwatów przyrody w myśl nowych zasad. Znowelizowana ustawa w odmienny sposób definiuje pojęcie ochrony częściowej prowadzonej na obszarach chronionych. Ochrona częściowa w odniesieniu do ochrony obszarowej była często rozumiana opacznie – jako taka, która tylko „częściowo” chroni zasoby przyrody. To jest nieporozumienie. Tak naprawdę winna być ona synonimem ochrony aktywnej. Oba pojęcia należało więc precyzyjnie zdefiniować: „ochrona ścisła” jako ochrona bierna i „ochrona aktywna”, czyli taka, która przewiduje możliwość prowadzenia najrozmaitszych zabiegów ochronnych, np. w celu zachowania status quo systemów przyrodniczych, przywrócenia dawnego ich stanu, renaturalizacji, itp. Wiele zmian ma charakter uściślający dotychczasowe zapisy, na przykład, te dotyczące zadań nałożonych na służby parków narodowych lub parków krajobrazowych, a także na ministra środowiska, którego ustawa zobowiąże do prowadzenia centralnego rejestru wszystkich form ochrony przyrody, a nie tylko – jak dotychczas – parków narodowych. Jeszcze inne mają na celu uporządkowanie całego systemu funkcjonowania ochrony przyrody w Polsce, ale wszystkie winny służyć przede wszystkim wzmocnieniu ochrony naszej przyrody.
Wprowadzane w ciągu ostatnich 10 lat zmiany do ustawy o ochronie przyrody nie zawsze były korzystne, zwłaszcza z punktu widzenia możliwości prowadzenia ochrony zasobów przyrodniczych i zarządzania nimi. Projekt nowej ustawy doczekał się bardzo obszernych konsultacji społecznych. Wypowiedziały się na jego temat wszystkie zainteresowane organizacje. W tej chwili, jak już powiedziałam, wprowadzane są ostateczne poprawki. Problemem na tym etapie prac było jednak uwzględnianie lub odrzucanie proponowanych poprawek, często sprzecznych, co wynika z różnych koncepcji ochrony przyrody lub jej składników, prezentowanych przez różne organizacje pozarządowe, zajmujące się ochroną przyrody.
Uściślenie pojęć dotyczących ochrony ścisłej i częściowej jest ważne i potrzebne. Praktyka wykazała, że niewłaściwie zrozumiany termin może spowodować powstanie nowych zagrożeń i zniszczeń zasobów przyrody.
Termin „ochrona częściowa” był, istotnie, dość niefortunny. Dawniej leśnicy uważali np., że rezerwat chroniony „częściowo” umożliwia swobodną wycinkę drzew, jeśli głównym podmiotem ochrony były rośliny zielne lub ptaki. Pojęcie to ma natomiast sens w odniesieniu do ochrony gatunkowej. Pewne gatunki zwierząt i roślin chronione są właśnie „częściowo”, są bowiem tygodnie lub miesiące w ciągu roku, kiedy można je w określonej ilości i miejscu pozyskiwać ze stanu wolnego – za zgodą wojewody.
Jakie jeszcze nowe rozwiązania organizacyjne wprowadzone zostaną w wyniku zmiany ustawy?
Między innymi nowy sposób mianowania dyrektorów parków narodowych. Zamiast dotychczasowego, w ogóle bliżej nieokreślonego, dyrektor parku narodowego będzie powoływany w trybie konkursu na okres 5 lat. Ustawa wprowadza więc kadencyjność zajmowania tego stanowiska, z możliwością powtórzenia kadencji na kolejne 5 lat. Rozwiązanie takie jest korzystne zarówno dla parku, jak i samego dyrektora. Może być dyrektor bardzo dobry, co nie zmienia faktu, że po latach ktoś inny okaże się jeszcze lepszy. Ponieważ w parkach narodowych chronimy najwartościowsze zasoby naszej przyrody, muszą być one zarządzane jak najlepiej. Funkcja dyrektora parku narodowego jest zresztą bardzo trudna i bardzo wyczerpująca, zarówno za względu na szeroki wachlarz zagadnień, jak i konieczność szerokiej współpracy z ludźmi. Niezwykle istotne są przy tym dobre kontakty ze społeczeństwem, z otoczeniem, w którym każdy park narodowy funkcjonuje i któremu z konieczności narzuca pewne ograniczenia. Okres 10 lat jest wystarczająco długi, aby każdy człowiek mógł poczuć się zmęczony. W myśl nowej ustawy dyrektor będzie mógł jednak dalej pracować w tym samym parku, np. jako zastępca nowego dyrektora lub jako główny specjalista. Ogranicza się tym samym sytuacje, które występowały dotychczas, że po odwołaniu ze stanowiska dyrektor – po wielu latach ciężkiej, niekiedy bardzo niewdzięcznej służby, znajdował się bez pracy i bez środków do życia.
Ważną i bardzo potrzebną formą ochrony przyrody w krajowym systemie obszarów chronionych są parki krajobrazowe. Brakuje jednak ciągle wyraźnie sprecyzowanych przepisów określających kompetencje dyrektora i zadania służb parku krajobrazowego. Na terenie parku, którym kieruje, dyrektor nie może wkraczać w kompetencje gmin. Faktycznie są one podstawowym gospodarzem na obszarze parków krajobrazowych. Czy zdaniem Pani Minister należy oczekiwać zmiany tej sytuacji?
Problem parków krajobrazowych interesuje mnie od dawna, są to bowiem na ogół obiekty bardzo piękne i bardzo cenne pod względem przyrodniczym. Zajmują około 8% powierzchni kraju, a – dla porównania – parki narodowe zaledwie 1%. I dlatego parki krajobrazowe stanowią istotny element krajowego systemu obszarów chronionych, choć równocześnie niełatwy, jeśli chodzi choćby o zarządzanie.
Kompetencje dyrektora są rzeczywiście dość skromne, co wynika z istoty parku krajobrazowego. Na terenie objętym tą formą ochrony przyrody toczy się przecież normalne życie, prowadzona jest gospodarka rolna i leśna, rozwijana turystyka i rekreacja. Park krajobrazowy powinien być ucieleśnieniem idei zrównoważonego rozwoju, stąd też na jego obszarze winna być prowadzona taka gospodarka i zapewniony taki rozwój, które nie będą sprzeczne z zasadami ochrony przyrody. W sumie park krajobrazowy jest wielką promocją dla gmin wchodzących w jego skład i tej promocji winien sprzyjać m.in. dyrektor parku.
Idea parków krajobrazowych spotkała się w Polsce z bardzo dobrym przyjęciem. Parki tego typu zaczęły powstawać jeszcze przed wprowadzeniem przepisów ustawy o ochronie przyrody z 1991 r. Obecnie jest ich 141 i prawdopodobnie powstanie jeszcze kilkanaście. W ich obrębie funkcjonują także inne formy ochrony przyrody, np. rezerwaty przyrody, pomniki przyrody, użytki ekologiczne. Poprzez znajdujące się w parkach krajobrazowych ośrodki dydaktyczne i muzea przyrodnicze pełnią one także ważną funkcję edukacyjną.
Dotychczasowa rola dyrektora parku krajobrazowego nie ulegnie zmianie. Uważam, że to osobowość dyrektora parku decyduje w największej mierze o tym, czy park spełnia, swoje zadania ochronne i edukacyjne. W nowej ustawie będą jednak wyraźnie określone zadania służb parków krajobrazowych, w tym te dotyczące właśnie ochrony przyrody. Przy nawale pracy wojewódzkich konserwatorów przyrody uważam, że opiekę nad rezerwatami przyrody, pomnikami przyrody, użytkami ekologicznymi i zespołami przyrodniczo-krajobrazowymi, jeśli występują one na terenie parku krajobrazowego, powinny sprawować służby tego parku.
Kraje Unii Europejskiej są zobligowane do utworzenia spójnej sieci ekologicznej obszarów chronionych, pod nazwą NATURA 2000. Stworzenie tej sieci w Polsce jest jedynym obligującym prawnie i politycznie nasz kraj zadaniem, jeżeli chodzi o tworzenie sieci ekologicznych. Jej planowane elementy są już obecnie wpisywane w opracowywane i uchwalane plany zagospodarowania przestrzennego województw, czy plany ochrony niektórych parków krajobrazowych. Tworzenie sieci NATURA 2000 będzie jednak kosztowne. Kto zdaniem Pani Minister poniesie koszty związane z jej wdrażaniem?
Celem sieci NATURA 2000, która została powołana do życia w 1992 r., jest ochrona różnorodności biologicznej w krajach członkowskich Unii Europejskiej. Przewiduje się, że w skład tej sieci będzie wchodziło co najmniej 5-6% powierzchni kraju. NATURA 2000 ma być realnym wyrazem wdrażania dwóch dyrektyw: w sprawie ochrony dziko żyjących ptaków (tzw. dyrektywy ptasiej) oraz w sprawie ochrony naturalnych siedlisk oraz dzikiej fauny i flory (tzw. dyrektywy siedliskowej). Sieć jest w naszym kraju w trakcie opracowywania i obowiązywać nas będzie z chwilą wejścia do Unii Europejskiej. W jej skład wejdą głównie obszary wodne i błotne, obszary już objęte ochroną prawną, np. parki narodowe i duże rezerwaty przyrody, zwłaszcza te będące środowiskiem życia ptaków, choć także odcinki dolin rzecznych. Cała koncepcja musi być szczegółowo opracowana i zatwierdzona przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej. Co do kosztów – rozumiem, że będzie udzielona Polsce określona pomoc finansowa, m.in. w ramach realizacji umów twinningowych. Funkcjonowanie sieci wymagać będzie m.in. opracowania planów ochrony i prowadzenia monitoringu przyrodniczego, co – jak wiadomo – wiąże się ze sporymi kosztami. Trzeba jednak zaznaczyć, że Polska wniesie potężny wkład do Unii, jeśli chodzi o walory przyrodnicze, bogatsze i lepiej zachowane niż w krajach „piętnastki”.
Wykonywanie ochrony przyrody nie jest możliwe bez dobrych podstaw ekonomicznych. Tymczasem w ustawie budżetowej ciągle brakuje zapisów o przeznaczeniu określonych środków finansowych na działania z zakresu ochrony przyrody. Czy Pani Minister przewiduje, że w przyszłości w ustawie budżetowej znajdzie się wyraźny zapis określający wielkość środków przeznaczanych z budżetu państwa na ochronę przyrody?
Chciałabym, aby tak się stało. Unia Europejska kładzie ogromny nacisk na ochronę przyrody, nasza ustawa budżetowa winna zatem określać tak ważną pozycję w zakresie wydatków, jaką są działania związane z ochroną przyrody. Obecnie wydatki te są zakamuflowane w różnych innych pozycjach, np. leśnictwo. Osobiście wiążę duże nadzieje z programem gospodarczym nowego ministra finansów, prof. Grzegorza Kołodki, który – doskonale rozumiejąc potrzebę ochrony przyrody – nie traktuje tych działań jako kaprysu lub fanaberii naukowców lub „zielonych”. W ostatnich latach nakłady na ochronę przyrody, podobnie jak na naukę, były żenująco niskie i z roku na rok maleją, a przecież ochrona przyrody i ochrona środowiska mają podstawowe znaczenie dla przyszłości Człowieka na Ziemi. Czas najwyższy, aby tę prawdę zrozumieli także wszyscy politycy i wszyscy rządzący naszym krajem, niezależnie od szczebla administracyjnej drabiny.
Dziękuję za rozmowę.
Ewa Symonides
Absolwentka Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu. Profesor zwyczajny Uniwersytetu Warszawskiego.
Przebywała jako visiting professor w zagranicznych placówkach naukowych, m.in. w Wielkiej Brytanii, Holandii, Stanach Zjednoczonych, Australii, Wietnamie. Jest członkiem organizacji i towarzystw naukowych oraz Komitetów Naukowych PAN. Jest przewodniczącą rady redakcyjnej „Wiadomości Ekologicznych” i członkiem rady redakcyjnej w „Acta Societatis Botanicorum Poloniae”.
Otrzymała nagrodę za współautorstwo książki “Słowiński Park Narodowy”, odznaczenie Kapituły Zarządu Głównego LOP „Złote Serce Przyrodzie” oraz Kordelasa Leśnika Polskiego za szczególne zasługi dla leśnictwa i złoty medal za zasługi dla ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Autorka ponad 160 publikacji i ok. 20 ekspertyz z zakresu ochrony przyrody.