O nastrojach wśród ?średnich? wytwórców energii z wiatru

?Towarzysze! Stoimy nad przepaścią. Przyszedł czas, by zrobić wielki krok do przodu!?. Znane od lat słowa Władysława Gomułki wydają się pasować do aktualnych nastrojów wśród ?średnich? wytwórców na rynku energetyki wiatrowej w Polsce.

Mówiąc o polskim rynku energii wiatrowej, należy każdorazowo wyraźnie dookreślać, o jakim segmencie wytwórców tego rynku rozmawiamy. Trzeba bowiem sobie zdawać sprawę, iż z pewnością struktura tej gałęzi krajowej energetyki daleko odbiega od monolitycznej. Żadne z funkcjonujących w Polsce stowarzyszeń nie jest ani chyba nawet nie chce stać się reprezentantem wszystkich wytwórców na miarę BWE (Niemiecki Związek Energetyki Wiatrowej) czy też AWEA (Amerykańskie Stowarzyszenie Energii Wiatrowej). Dobrze i powszechnie znane jest co prawda ugrupowanie, które mieni się ?ogólnopolskim i reprezentującym interesy całej branży?. Tajemnicą poliszynela pozostaje jednak to, że w opinii wielu obserwatorów, od momentu powstania wydaje się ono wypełniać głównie cele tylko niektórych swoich członków ? zwłaszcza sponsorów, zagranicznych koncernów i firm energetycznych oraz producentów turbin wiatrowych (w zdecydowanej mierze także zagranicznych). Nie jest to zatem w przekonaniu wielu znawców ugrupowanie w pełni reprezentujące interesy całego środowiska.

Wracając do próby opisu bieżącego stanu fragmentaryzacji polskiego rynku energii wiatrowej, oprócz wspomnianego stowarzyszenia, dostrzec należy też pewną izbę gospodarczą, która wywodzi się z czasów braku możliwości porozumienia i zidentyfikowania kardynalnej odrębności interesów gospodarczych z przywołanym wcześniej stowarzyszeniem. Izba działa co prawda prężnie, jednak i ona w przekonaniu wielu zamyka się raczej w kręgu interesów ekonomicznych ?królika i przyjaciół ze Stumilowego Lasu?, stanowiąc elitarny klub wyselekcjonowanych członków z zaprzyjaźnionego towarzystwa, brylującego raczej na salonach i wśród ław sejmowych (aniżeli pośród średnich wytwórców).

Należy wspomnieć, że mamy także w kraju ugrupowanie ?wiatrowe?, próbujące zorganizować segment polskiej morskiej energetyki wiatrowej, oraz nowe stowarzyszenie, zamierzające (na razie bez większych sukcesów) skupić drobnych wytwórców.

Wreszcie mamy też sporo całkowicie niezrzeszonych właścicieli małych i średnich przemysłowych elektrowni wiatrowych, przyłączonych do sieci średniego napięcia. Tych właśnie określamy mianem średnich wytwórców.

Niezrzeszeni średniacy

Warto dodać, że właśnie ci średni wytwórcy, którzy wg statystyk aktualnie reprezentują wolumen ok. 350 MW mocy w polskim systemie energetycznym (prawie 8% spośród całej mocy elektrowni wiatrowych w Polsce!), zdają się nie tylko nie pasować mentalnie do żadnego stowarzyszenia, lecz wręcz nierzadko odbierani są przez te ugrupowania nawet jako wrogowie, stanowiący konkurencję do skonsumowania jednego ?tortu? (wyjaśnienie: ?tortem? jest ograniczona pojemność przyłączeniowa Krajowego Systemu Energetycznego, ograniczony wolumen środków na dotacje i konkurencja na rynku praw majątkowych).

Ten opis, może nieco subiektywny i karykaturalny, wydaje się stosunkowo dobrze charakteryzować aktualne podziały i konflikty wśród istniejących grup interesów w obrębie polskiej energetyki wiatrowej. Należy podkreślić, że nie dotyczy on żadnego podziału politycznego ani też narodowego, a jedynie czysto gospodarczego.

Średni wytwórcy, pomijani i nierzadko też oskarżani o całe zło i negatywne emocje wobec energetyki wiatrowej w Polsce (a przynajmniej na Kujawach ? pozdrowienia dla marszałka Piotra Całbeckiego), z pewnością mają nieco z Marii Magdaleny przed wyrażeniem skruchy.

Wielu z nich sprowadziło w ramach repoweringu i użytkuje starsze technologicznie elektrownie wiatrowe. Czyn ten, mimo że całkowicie prawnie dozwolony i ekonomicznie jak najbardziej uzasadniony (stopa zwrotu 4-5 lat), w oczach szeregu rozmówców wydaje się wręcz dyskwalifikujący w przypadku ewentualnej współpracy. Z pewnością wielu wytwórców podczas projektowania i instalowania urządzeń nie realizowało wzorcowo swojej inwestycji. Czy jednak popełnione wówczas błędy i złe zachowania tej rzeszy inwestorów nie wynikały choćby z faktu, iż żadne ze stowarzyszeń promujących energetykę wiatrową nie tylko nie chciało ich edukować, lecz wręcz poprzez działania lobbystyczne pragnęło eliminować (z biznesu)?

Nastroje średnich wytwórców

Stare chińskie przekleństwo mówi: ?obyś żył w ciekawych czasach?. Ktoś musiał zatem przekląć średnich wytwórców (choć po prawdzie nie tylko ich), bo żyją naprawdę w ciekawych czasach. Oczywiście byłoby zbytnim zadufaniem mówienie, iż średni wytwórcy stanowią grupę wybraną, której nikt nie lubi i która wszędzie ma swoich wrogów.

Średni wytwórcy, nierzadko ze względu na wspomniany wcześniej brak informacji (edukacji), dostępu do ?najnowszych doniesień z ław sejmowych? i ploteczek przekazywanych na rautach w Serocku, żyją na co dzień trochę jak w przysłowiowych Bieszczadach (tam wg żartu ponoć nikt nie słyszał o panach Tusku i Kaczyńskim).

Sól ziemi czarnej, synowie Rzeczypospolitej i spadkobiercy reform Balcerowicza w jednym, niejedno już widzieli. Wywodząc swoje przedsiębiorstwa energetyczne z innych działalności (które najczęściej prowadzą dotąd równolegle), wiedzą, że z konsekwencją należy robić swoje ? dzięki albo raczej na przekór wciąż zmienianym przepisom.

Kilka kwestii jednak ich denerwuje. Aparat sprawnego i funkcjonującego państwa polskiego dociera do średnich wytwórców najczęściej w postaci kontroli ZUS, Urzędu Skarbowego, Inspekcji Pracy, Urzędu Dozoru Technicznego, Państwowej Inspekcji Sanitarnej, Urzędu Nadzoru Budowlanego, Inspektoratu Ochrony Środowiska (i innych), chętnych do udowodnienia, że są oni (tj. wytwórcy) jedynie podmiotem służącym właśnie Kontroli (przez duże ?K?).

Mnogość instytucji kontroli nadzoru oraz wielorakość stosowanych przez nie rozwiązań, przypominających wytwórcom o konieczności elastycznego zachowania (np. to nie jest kontrola, to tylko czynności sprawdzające), może komuś daje poczucie bezpieczeństwa i zadowolenia z życia w przyjaznym przedsiębiorcy państwie (żart!), ale utwierdza też w przekonaniu, że umiejętność dostosowania się do wciąż zmienianych uwarunkowań prawno-polityczno-ekonomicznych jest kwestią zasadniczą!

Zatem jaki z tego wniosek? Parafrazując: średni wytwórcy dostrzegają, iż pociąg odjechał i jedzie. Nie wiedząc, kto jest maszynistą i dokąd ostatecznie wiedzie trasa, sami wsiadają do tego składu na gapę, widząc jednak, że wagoniki są już ?dobrze? poukładane. Jadąc dyskretnie, bez biletu, mają co prawda możliwość korzystania z pędu pociągu oraz czasami nawet elastycznego przeskakiwania pomiędzy wagonikami, jednak są świadomi, że ta jazda może zakończyć się w każdym momencie już na najbliższej stacji.

Dlaczego nie chcą wykupić biletu i podróżować oficjalnie? Część z nich pewnie pragnęłaby tego, ale, wg konduktora, ponoć miejsca w pociągu brak? Część z kolei, tak po polsku przyzwyczajona do adrenaliny, nie zmieni statusu pasażera na gapę ze zwykłego lenistwa i braku wiary w to, że wówczas będzie im się jechało wygodniej i bez stresu.

Aby jednak nie wyolbrzymiać problemu, należy jasno powiedzieć, że kwestia odrębności lub raczej braku przynależności do określonego stowarzyszenia nie spędza snu z powiek średnim wytwórcom. Są oni bowiem zazwyczaj zahartowani w prowadzeniu różnego rodzaju działalności gospodarczej i energetykę wiatrową często traktują jako bonus gospodarczy na tzw. pięć minut, bez żadnych konotacji ekologicznych. Problemy natury organizacyjnej czy formalnej nie stanowią tu więc zatem żadnej istotnej kwestii.

Znacznie ważniejszymi zagadnieniami dla średnich wytwórców są oczywiście kwestie bieżące i przyszłe związane z samą eksploatacją już wybudowanych oraz możliwością (sensownością) rozbudowywania swoich instalacji.

Aktualnych problemów jest z pewnością wiele, natomiast jedne z najistotniejszych stanowią chyba kwestie przychodów za wyprodukowaną w instalacjach wiatrowych energię OZE.

Obecny system rozliczania wytworzonej przez elektrownie wiatrowe energii elektrycznej OZE opiera się, jak wiadomo, na dwóch składnikach. Na cenie tzw. czarnej energii i praw majątkowych (dalej PM).

Pierwszy składnik potocznie utożsamiany z ceną czarnej energii ? mocno polityczny ? odpowiadający co do wartości średniej cenie sprzedaży energii elektrycznej na rynku konkurencyjnym (sprzedawcy z urzędu mają obowiązek kupować w danym roku energię z OZE po średniej cenie sprzedaży energii elektrycznej w poprzednim roku kalendarzowym), po kilkuletnim trendzie zwyżkowym, z początkiem 2014 r. zaczął mocno spadać (rys.). Według przewidywań i oceny za trzy kwartały 2014 r., już tylko w 2015 r. wartość 1 kWh osiągnie poziom 160-165 zł.

Warto zauważyć, że z doniesień zarówno resortowych, jak i prasowych przez lata wynikało, że wraz ze wzrostem znaczenia droższych przecież źródeł OZE cena energii elektrycznej będzie także rosnąć. Tymczasem przy wzroście znaczenia OZE w bilansie KSE (tylko w przypadku energii wiatrowej chodzi o zwiększenie poziomu z 0,7% do ok. 3,5% w 2014 r.) cena energii elektrycznej znacząco maleje (choć, jak wiadomo, nie dla odbiorcy końcowego).

Nie trzeba być zatem odkrywcą, aby stwierdzić, jak odwrócenie trendu cenowego wpłynęło na nastroje (nie tylko) średnich wytwórców. Nie chodzi tu jedynie o kwestie wewnętrznego samopoczucia, lecz choćby przyjęte prognozy przepływów finansowych w obrębie linii kredytowych?

Niestety, podobne tendencje spadkowe odnotowano w przypadku drugiego składnika przychodów. Jak powszechnie wiadomo, cena praw majątkowych OZE typu A w ramach transakcji ciągłych na Towarowej Giełdzie Energii (TGE) waha się aktualnie na poziomie ok. 169 zł (168,82-169,1 zł 16 października 2014 r.). Dokonując analizy zmienności wartości PM na TGE, trzeba stwierdzić, iż w okresie tylko ostatnich dwóch lat odnotowano w tym segmencie cenowym spadek rzędu 40%.

Jak zatem spadek cen czarnej energii o 10% (a wkrótce o dalsze 10%) i PM o 40% odbija się na nastrojach średnich wytwórców? Raczej nie musimy się nad tym długo rozwodzić?

Jeżeli do tego dodamy, że ? co ciekawe ? cena praw majątkowych w ramach niektórych transakcji pozasesyjnych wynosi aktualnie nawet 300,03 zł, to nie zdziwi nas fakt, iż nie tylko wśród średnich wytwórców popularne są teorie spiskowe.

W ramach jednej z nich pionowo zintegrowane przedsiębiorstwa energetyczne poprzez działania pomiędzy spółkami matką i córką, same sobie sprzedają PM po cenie, która jest niemożliwa do uzyskania dla ?przeciętnego? średniego wytwórcy.

Wyniki ankiety

Według krótkiej ankiety przeprowadzonej wśród uczestników zorganizowanego w październiku 2014 r. seminarium dla średnich wytwórców, żaden z nich nie zadeklarował posiadania kontraktu na sprzedaż pozasesyjną PM nawet w pobliżu poziomu 300 zł (/PM). Kto zatem może być posiadaczem tak cennych kontraktów? Czy naprawdę nie dostrzega tego żadna instytucja kontroli?

Dodać należy, że w ostatnim czasie wielu z wytwórców otrzymało od dotychczasowych kontrahentów kupujących PM (koncernów energetycznych) pisma o podobnej treści: W związku z dynamicznymi zmianami, jakie zaszły w okresie ostatnich miesięcy na rynku PM wnioskujemy o podjęcie renegocjacji warunków umowy w celu przywrócenia równowagi kontraktowej i ekwiwalentności świadczeń.

Równi i równiejsi

Jeżeli zatem są równi i równiejsi, to każdy może sobie wyobrazić poziom ekspresji oraz nastroje przy wyrażaniu emocji na tym tle, chyba nie tylko przez średnich wytwórców.

Wszyscy wytwarzający energię OZE są przecież skazani na współpracę z koncernami energetycznymi. Mierzenie się z Goliatem udało się jednak chyba tylko Dawidowi, a choćby statystycznie, raczej niewielu podobnych jemu podjęło lub podejmie się takiego wyzwania.

Sporów z koncernami energetycznymi jest znacznie więcej. I o ile duzi wytwórcy dysponujący rzeszą prawników, więc mogą sobie pozwolić na ewentualną drogę sądową, o tyle średni wytwórcy z reguły w podobnych przypadkach odpuszczają?

Przykładem może być chociażby odpowiedzialność operatora sieciowego za szkody wywołane licznymi wyłączeniami napięcia. W jednym ze znanych autorowi przypadków ilość takich wyłączeń sięgnęła aż 150 w ciągu roku (krótkotrwałych, nieprzekraczających jednak w ciągu roku 48 godzin). Nie trudno sobie wyobrazić, że tak liczne wyłączenia w efekcie doprowadziły do uszkodzenia komponentów elektrowni wiatrowej. Tymczasem, korzystając z nieco (?) uprzywilejowanej pozycji, operator odpowiedział w ramach roszczenia: Zgodnie z par. [?] umowy, operator nie odpowiada za szkody powstałe w wyniku nieplanowanych przerw w dostawie energii elektrycznej, jeżeli jednorazowa przerwa w dostarczaniu energii elektrycznej nie przekroczyła 24 godzin, a w ciągu roku 48 godzin.

Niemniej problemem jest to, że wytwórca nie ma możliwości negocjowania przedmiotowej umowy, a wszyscy (nieoficjalnie nawet przedstawiciele operatora) potwierdzają, iż tak liczne zjawiska zaników napięcia nie wpływają pozytywnie na żywotność żadnego z urządzeń, nie tylko elektrowni wiatrowej?

Co może zrobić średni wytwórca, gdy operator sieci samodzielnie i bez jakiejkolwiek kontroli czy też nadzoru ustala wytyczne i kryteria przyłączenia do sieci, po czym odmawia wytwórcy przyłączenia, uzasadniając to? swoimi kryteriami (dodajmy ? niespójnymi, czasem nawet w odniesieniu do ustaleń różnych oddziałów jednego koncernu).

Do kogo po pomoc?

Do kogo ma się zwrócić średni wytwórca z ewentualnymi problemami? Gdy sprawa tego typu trafi do URE, będzie zapewne ciągnąć się miesiącami, a i tak skończy na zaleceniu dojścia do bilateralnego porozumienia.

Jakie zatem mogą być nastroje wytwórców? Otwórzmy prasę codzienną: PIS ? przeciwne elektrowniom wiatrowym, PO ? za energetyką jądrową, PSL ? nie rozmawia z ?frajerami?, raport NIK-u ? wiatraki to korupcja, stop wiatrakom ? wiatraki zabijają itp. itd.

Dodajmy do tego brak dotacji w ramach najbliższego rozdania środków pomocowych, niepewność dotyczącą systemu aukcyjnego i ustawy OZE. Czysta rozkosz.

Podsumowując temat aktualnych nastrojów wśród średnich wytwórców, można parafrazować słowa Artura Andrusa, iż stanowią one: formę zmieszania odwagi z nadwagą. Wszyscy wiedzą że jest źle i komuś trzeba dać w mordę, tylko d.pa za ciężka?

Niniejsza publikacja zawiera humorystyczne odniesienie oraz próbę podsumowania nastrojów średnich wytwórców podczas Seminarium Energetyka wiatrowa dzisiaj i jutro, które odbyło się w Ciechocinku pod patronatem ?Czystej Energii? 3 października 2014 r. W wydarzeniu uczestniczyło blisko 110 osób, przedstawicieli przedsiębiorstw posiadających ok. 250 MW mocy zainstalowanej w KSE oraz firm okołobranżowych.

 

dr inż. Grzegorz Barzyk 
Dr Barzyk Consulting, Mierzyn