W minionej kadencji Sejmu Ministerstwo Środowiska realizowało zadania związane m.in. z ochroną i wykorzystywaniem poszczególnych elementów środowiska. Jak jednak te działania oceniły organizacje pozarządowe? Które aspekty współpracy z resortem zaopiniowano pozytywnie, a które zasługują na krytykę?



Ireneusz Chojnacki
dyrektor WWF Polska

Z zadowoleniem przyjmujemy kolejne kroki Ministerstwa, by sieć Natura 2000 obejmowała obszary o znaczeniu europejskim. Pozytywnie należy ocenić współpracę nad ograniczeniem nielegalnego handlu gatunkami zagrożonymi wyginięciem – udało się zaostrzyć zbyt łagodne przepisy. Zauważamy też znaczny postęp we wdrażaniu Ramowej Dyrektywy Wodnej. Wciąż jednak niedostateczny jest udział społeczny w pracach resortu.
Nadal nierozwiązane są m.in. plany budowy stopnia wodnego Nieszawa. Rząd wciąż się z niej nie wycofał, mimo że inwestycja ta łamie polskie i unijne prawo – ustawę o ochronie przyrody i dyrektywę siedliskową. Jak najpilniejszej zmiany wymagają także przestarzałe poglądy Ministerstwa dotyczące ochrony przeciwpowodziowej. Niezwykle ważnym problemem jest również powiększenie Białowieskiego Parku Narodowego. Kłopoty z ochroną Puszczy Białowieskiej pokazują jednocześnie poważną słabość resortu, jaką są luki w przepływie informacji pomiędzy departamentami. W ich konsekwencji dochodzi do podejmowania sprzecznych decyzji. Niemal w tym samym czasie podpisano plany urządzania dla nadleśnictw Puszczy Białowieskiej i rozporządzenie o powołaniu nowego dużego rezerwatu, nieuwzględnione w tych planach. Konieczna wydaje się poprawa współpracy nie tylko między departamentami, ale także pomiędzy Ministerstwami Środowiska i Rolnictwa.
Najlepiej w naszej ocenie wypada Biuro Edukacji Ekologicznej i Komunikacji Społecznej, zawsze otwarte na wszelkie działania, mające na celu poprawę świadomości społecznej w dziedzinie ochrony środowiska.



Krystyna Poślednia
przewodnicząca Komisji Ochrony Środowiska
Związku Miast Polskich

W ostatniej kadencji Sejmu dokonano wielu zmian przepisów w zakresie ochrony środowiska. Po trzech latach współpracy z tym resortem nie mam o niej najlepszego zdania. Niejednokrotnie bowiem zbyt późno dostawaliśmy dokumenty do zaopiniowania, tym bardziej że nasze stanowiska i oceny muszą przechodzić przez Komisję Wspólną Rządu i Samorządu. Nawet jeśli mieliśmy wspólnie uzgodnione stanowiska, rząd nie był w stanie obronić ich przed Sejmem. I tak w ostatnim czasie dokonano kilku niekorzystnych zmian w zarządzaniu środowiskiem, np. przekazano gminom kompetencje bez dodatkowych środków finansowych, nawet bez możliwości przeszkolenia kadry. Są to decyzje środowiskowe, które spadły na gminy, a ich procedury są bardzo zawiłe. Dodatkowo niektóre uchwalone przepisy utrudniają funkcjonowanie samorządu. Tutaj przykładem jest ustawa o odpadach, w której zadaniem własnym gminy jest budowa systemu gospodarki odpadami, gdzie samorządy mają być beneficjentami dużych środków finansowych na budowanie tego systemu. W rzeczywistości gminy nigdy nie miały możliwości decydowania, gdzie będzie kierowany strumień odpadów. W tej chwili pewien mechanizm jest, ale mało zadowalający i trudny do wyegzekwowania. Dyskusja z organami państwa jest trudna, a wypowiedź niektórych przedstawicieli Ministerstwa Środowiska – że błędem była decentralizacja państwa i przekazywanie na niższe szczeble kompetencji dotyczących ochrony środowiska – świadczy o tym, dlaczego ta współpraca była nie najlepsza.

Mimo starań redakcji nie udało się pozyskać opinii we wskazanych kwestiach ani samego Ministerstwa Środowiska, ani pytanych przez nas organizacji reprezentujących przedsiębiorców. W pierwszym przypadku resortowi zabrakło czasu na prezentację własnych dokonań. W drugim zaś – organizacje pracodawców nie czuły się kompetentne do wydawania tego typu opinii.


Przygotowała: Katarzyna Terek