Lokalne media epatują nas co pewien czas doniesieniami o kolejnych fantastycznych projektach inwestycyjnych. Im bliżej wyborczych igrzysk, tym więcej miraży o rozwoju gospodarczym, nowych miejscach pracy, możnych inwestorach i deszczu pieniędzy z mitycznych funduszy unijnych.

Niedawno takie fantasmagorie ogłosiły władze Olsztyna w lokalnym wydaniu „Gazety Wyborczej” (24.08.2005). „Włoska spółka chce zbudować w Olsztynie nowoczesny zakład utylizacji odpadów komunalnych. Jeśli dogada się z naszymi władzami, w mieście przybędzie 200 (!) nowych miejsc pracy” – głosi zajawka do sensacyjnego artykułu. Dalej zaś dowiadujemy się, że „Włosi są skłonni zainwestować u nas ponad 50 mln euro (!) w (…) rekultywację wysypiska w Łęgajnach i budowę nowego składowiska śmieci w jednej z ościennych gmin”. Co ciekawe, wielkim promotorem i orędownikiem tej inwestycji jest prezes miejscowego ZGOK-u, który widzi same zalety włoskiej inwestycji i twierdzi, że „nie wzrosną ceny za wywóz śmieci, bo odpady będą przerabiane na miejscu. A miasto, jako udziałowiec, będzie miało wpływ na politykę firmy”.

Złudne inwestycje
Wynika z tego, że jeden z najuboższych regionów Polski, z najwyższą w kraju stopą bezrobocia (ok. 28%), chce sobie „zafundować” wyjątkowo drogą inwestycję, a co ważniejsze – bardzo kosztowną w eksploatacji, bo zatrudniającą aż 200 osób! I oczywiście wszy...