Od redakcji
Nie wątpię, że z nowym wyzwaniem da sobie radę większość firm działających w branży odpadowej. Gorzej może jednak być na etapie wstępnej segregacji, u źródła. Oby powiew lata nie przyniósł ze sobą także odoru pochodzącego z bioodpadów.
Początek okresu wakacyjnego zbiega się z terminem wejścia w życie rozporządzenia w sprawie szczegółowego sposobu selektywnego zbierania wybranych frakcji odpadów. W ocenie Sławomira Mazurka, podsekretarza stanu w Ministerstwie Środowiska, nowe regulacje nie należy traktować jako rewolucji. Wprowadzana standaryzacja prowadzić ma do uporządkowania i wykorzystania potencjału jaki jest w odpadach. Z pewnością tak jest w istocie, choć samo rozporządzenie budzi pewne problemy interpretacyjne. Czy zatem rzeczywiście wprowadzanych zmian nawet nie zauważymy?
Mam związane z tym obawy. Co prawda około 1600 gmin prowadzi już selektywną zbiórkę, ale dla wielu innych samorządów (a przede wszystkim ich mieszkańców) nowe zasady będą miały charakter zmian zasadniczych. Mam wrażenie, że informacja o tym skutecznie do wielu jeszcze nie dotarła. Czasu jest natomiast niewiele. A do nowych zasad gminy i mieszkańcy powinni się przygotować. Nie wątpię, że z nowym wyzwaniem da sobie radę większość firm działających w branży odpadowej. Gorzej może jednak być na etapie wstępnej segregacji, u źródła. Oby powiew lata nie przyniósł ze sobą także odoru pochodzącego z bioodpadów.
Zanim się przekonamy jakie skutki przyniesie...