Od redaktora

Miasta zaczynają promować się coraz śmielej. I nie chodzi tylko o polskie metropolie, ale przede wszystkim o te zagraniczne, nastawione na zrównoważony rozwój. Niestety, my musimy się jeszcze wiele nauczyć, by dorównać w tym zakresie najlepszym. Mamy np. problem z zadrzewieniami przydrożnymi, bo zapominamy o wielu korzyściach wynikających z ich istnienia. A przecież to drzewa ulokowane przy drogach poprawiają retencję wody, przeciwdziałają erozji gleby, czy chronią przed zanieczyszczeniami wytwarzanymi przez samochody.

Podobnie jest z roślinnością w miastach. Ich dynamiczny rozwój staje się przyczyną degradacji zasobów zieleni miejskiej i jej walorów przyrodniczych, klimatycznych oraz turystycznych. Przykładem karygodnego działania, które wywołało sprzeciw mieszkańców oraz osób zawodowo zajmujących się zielenią miejską, jest wycięcie w Ogrodach Krasińskich aż 330 drzew podczas ?rewitalizacji? tego terenu (str. 38). Jak można przeczytać w artykule Abrahama Mabelisa ?Warszawska przyroda lekceważona?? (str. 26): Postępujący proces urbanizacji w ostatnich dziesięcioleciach w Warszawie doprowadził do bezpowrotnej utraty części istniejących terenów zieleni, a pozostałe są cały czas poddawane rosnącej presji urbanizacyjnej. 

Trzeba też zmierzyć się z innymi problemami, takimi jak brak fachowego nadzoru ze strony osób zamawiających, co w naszych miastach skutkuje m.in. tworzeniem małowartościowych obiektów w przestrzeni publicznej, będących pokłosiem użycia niewłaściwej technologii. Widoczne jest to również podczas pielęgnowania zieleni wysokiej (str. 45). Wpływ na taki stan rzeczy ma fakt, że najdłuższe umowy na prace konserwacyjne i pielęgnacyjne w trybie ustawy mogą być zawierane jedynie na trzy lata. Po tym okresie za dany teren odpowiada już nowy wykonawca, więc bardzo trudno jest wyciągnąć konsekwencje za błędy, które zostały popełnione. Takie podejście zamawiającego sprawia, że wykonawcy nie zależy na jakości np. materiału, który dostarcza. Kwestii nieusankcjonowanych prawnie można wymienić jeszcze wiele, ale miejmy nadzieję, że zaczniemy w Polsce wprowadzać rozwiązania przyjęte w Europie Zachodniej czy na Dalekim Wschodzie, co przełoży się na odpowiednią dbałość o przestrzeń wokół nas.

 

zastępca redaktora naczelnego

Hanna Bauta

 

Wybicie:

Wpływ na taki stan rzeczy ma fakt, że najdłuższe umowy na prace konserwacyjne i pielęgnacyjne w trybie ustawy mogą być zawierane jedynie na trzy lata.