W ostatnim czasie nastąpił duży wzrost wydatków ponoszonych przez mieszkańców na usługi komunalne, w tym na odbiór odpadów. W niektórych miastach stawki za wywóz śmieci wzrosły o kilka złotych, ale w innych nawet o 650%! Jakie taktyki cenowe przyjęły samorządy w obliczu konieczności wprowadzenia podwyżek?

Wzrostowi cen za wywóz odpadów towarzyszą m.in. podwyżki cen za wodę i odprowadzanie ścieków oraz wyższe koszty korzystania ze stref płatnego parkowania. Taka kumulacja wydatków jest dużym obciążeniem dla mieszkańców i może budzić ich niezadowolenie, szczególnie w obliczu problemów na rynku pracy spowodowanych pandemią koronawirusa. Choć większość samorządów nie widzi możliwości uniknięcia podwyżek, to część z nich stara się zrekompensować wzrost kosztów poprzez wprowadzanie ulg. Jakie strategie cenowe oraz sposoby rozliczania mieszkańców za wywóz odpadów przyjęły Kozienice, Grodzisk Mazowiecki, Kraków oraz Warszawa?

Niskie opłaty pomimo podwyżek

Kozienice to gmina licząca ok. 25 tys. mieszkańców, położona w województwie mazowieckim. Jeszcze w zeszłym roku stała na czele przygotowanego przez firmę Curulis rankingu miast powiatowych, których mieszkańcy ponoszą najniższe wydatki w skali roku z tytułu opłat za usługi komunalne. Obecnie, po uwzględnieniu wprowadzonych podwyżek, Kozienice zajmują w tym zestawieniu drugie miejsce. W październiku 2019 r., a więc jeszcze przed wzrostem cen, każdy mieszkaniec gminy płacił 8 zł miesięcznie za wywóz segregowanych odpadów lub 16 zł za odbiór odpadów zbieranych w sposób nieselektywny. Od stycznia 2020 r. wszyscy mieszkańcy Kozienic muszą już liczyć się z wydatkiem rzędu 15 zł miesięcznie. Sposobem na zmniejszenie kosztów odbioru odpadów jest korzystanie z własnego kompostownika. Jego użytkowanie umożliwia zaoszczędzenie 3 zł miesięcznie, jednak jest to opcja dostępna tylko dla mieszkańców nieruchomości jednorodzinnych. Dla tych, którzy pomimo ustawowego obowiązku segregowania śmieci nie zbierają odpadów w sposób selektywny, stawka wzrosła do 30 zł miesięcznie od osoby. – Bezpośrednią przyczyną decyzji Rady Miejskiej w Kozienicach o zwiększeniu opłat był wzrost kosztów odbioru i zagospodarowania odpadów komunalnych – mówi Mirosław Pułkowski, zastępca burmistrza do spraw technicznych w Kozienicach. Zaznacza też, że w tym roku nie są planowane już żadne podwyżki ani zmiany sposobu naliczania opłaty. – Nasza ocena sytuacji na rynku gospodarki odpadami komunalnymi wskazuje jednak, że w przyszłości podwyżki stawek opłat będą nieuniknione ze względu na wzrost stawek odbioru i zagospodarowania odpadów. Ewentualny wzrost opłat będzie uzależniony od czynników zewnętrznych, na które gmina nie ma wpływu – wyjaśnia Mirosław Pułkowski. Warto jednak dodać, że choć wysokość nowych stawek niemal dwukrotnie przewyższa wartość poprzednich, to i tak są one niskie w porównaniu do wydatków, które ponoszą mieszkańcy innych samorządów.

Selektywna zbiórka popłaca

Liczący ponad 30 tys. mieszkańców Grodzisk Mazowiecki przyjął podobną strategię jak Kozienice, wprowadzając możliwość obniżenia wydatków za odbiór odpadów o 3 zł miesięcznie na osobę dla mieszkańców korzystających z kompostowników. Gmina nie uniknęła podwyżek, lecz zadbała o to, aby wzrost wydatków był mniej odczuwalny dla osób, które prawidłowo segregują odpady. W ich przypadku miesięczne koszty zwiększyły się tylko o 4 zł (z 25 zł na 29 zł).

Większa podwyżka opłat dotknęła natomiast mieszkańców, którzy nie dzielą odpadów na odpowiednie frakcje. Wcześniej płacili oni 39 zł miesięcznie od osoby, a teraz muszą uiszczać prawie dwukrotność opłaty podstawowej, czyli 58 zł. Jak gmina uzasadnia wprowadzenie podwyżek? – Przyczyną wzrostu opłat za odbiór odpadów było między innymi wprowadzenie zmian legislacyjnych. Nie bez znaczenia były także rosnące koszty, wynikające z ograniczenia czasu magazynowania odpadów, wzrostu cen za składowanie, trudności ze zbytem surowców wtórnych, zakazu składowania frakcji energetycznej, a także zwiększenia kosztów pracy i cen energii oraz wprowadzenia nowych standardów selektywnej zbiórki – twierdzi Zofia Śliwińska, naczelnik Wydziału Gospodarki Odpadami Urzędu Miejskiego w Grodzisku Mazowieckim.

Na razie gmina nie przewiduje kolejnych podwyżek ani zmiany zasad naliczania opłat. O tym, jakie stawki będą obowiązywały w przyszłości, zadecydują jednak wyniki przetargów na odbiór i zagospodarowanie odpadów oraz dalsze działania legislacyjne.

Podwyżki (nie) dla wszystkich

Zarówno Kozienice, jak i Grodzisk Mazowiecki rozliczają wywóz odpadów stawką naliczaną od liczby osób mieszkających w danej nieruchomości. Podobną taktykę przyjął Kraków, którego mieszkańcy jeszcze do niedawna mogli korzystać z szerokiego wachlarza stawek. O wyborze tej strategii zadecydowały wyniki konsultacji społecznych, trwających od 31 stycznia do 28 lutego br., w których uczestniczyło ponad 17 tys. osób. Przeszło 79% mieszkańców Krakowa opowiedziało się wtedy za uzależnieniem wysokości opłat za gospodarowanie odpadami od liczby osób wchodzących w skład gospodarstwa domowego.

Co zatem zmieniło się w krakowskim cenniku opłat za odbiór odpadów?

Przed 1 listopada br., a więc dniem, w którym wprowadzono podwyżki, najmniejsze wydatki ponosili mieszkańcy domów wielorodzinnych, którzy zadeklarowali segregację odpadów. Wysokość opłat różniła się w zależności od liczby osób wchodzących w skład gospodarstwa domowego. Jedna osoba płaciła 15 zł miesięcznie, dwie – 29 zł, trzy – 41 zł, cztery – 50 zł, pięć – 56 zł, sześć – 59 zł, a siedem i więcej – 62 zł. W przypadku wyboru nieselektywnej zbiórki odpadów wydatki zwiększały się odpowiednio do: 22, 41, 60, 73, 82, 86 i 89 zł. Z kolei mieszkańcy domów jednorodzinnych, którzy zadeklarowali segregację poszczególnych frakcji, płacili za odbiór odpadów od 26 do 69 zł w zależności od liczby osób wchodzących w skład gospodarstwa domowego. Jeśli natomiast nie wybrali selektywnej zbiórki odpadów, ich opłaty były wyższe i wynosiły od 39 zł do 103 zł.

Od 1 listopada br. mieszkańcy Krakowa płacą ujednoliconą stawkę za odbiór odpadów, która wynosi 23 zł miesięcznie od osoby, niezależnie od miejsca zamieszkania. Wszyscy, którzy nie wypełniają obowiązku selektywnej zbiórki, muszą natomiast liczyć się z wydatkiem rzędu 46 zł miesięcznie za osobę.

Kto zyska na zmianach?

Zmiana cennika opłat w Krakowie jest więc korzystna dla singli mieszkających w domach jednorodzinnych, którzy segregują odpady – w skali miesiąca zapłacą oni teraz o 3 zł mniej. Nowa uchwała pozwala na oszczędności także posiadaczom nieruchomości niezamieszkałych, którzy za jednokrotny wywóz odpadów z pojemnika o pojemności 1,1 m3 zapłacą już nie 65 zł, a 58,2 zł. Ta obniżka ceny wynika bezpośrednio z nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Obecnie ten akt prawny określa bowiem maksymalną wysokość opłaty za wywóz odpadów z pojemnika o pojemności 1100 litrów, która nie może przekroczyć 3,2% przeciętnego miesięcznego dochodu rozporządzalnego na jedną osobę (1819 zł), czyli właśnie 58,2 zł.

Miejscy radni uzasadniają konieczność wprowadzenia zmian nowelizacją prawa, które zobowiązuje wszystkich mieszkańców do selektywnej zbiórki odpadów komunalnych. Według komunikatu zamieszczonego na stronie internetowej Urzędu Miasta Krakowa, wypełnienie tego obowiązku generuje wyższe koszty transportu odpadów, które w przypadku stolicy Małopolski sięgają ponad 20 mln rocznie. Urzędnicy zwracają także uwagę na zwiększone wymagania dotyczące poziomu recyklingu odpadów w gminach, których niedopełnienie może skutkować nałożeniem kary. Wskazują też na powiązanie zmian cennika z ustaloną odgórnie maksymalną wysokością opłat za odbiór odpadów z pojemników położonych na terenie niezamieszkałych nieruchomości, co przekłada się na zmniejszenie wpływów do budżetu. Zdaniem radnych, problemem jest także niekorzystna sytuacja na rynku surowców wtórnych, która sprawia, że przyjęcie odzyskanych surowców do dalszego przetworzenia wymaga dodatkowych dopłat.

Rewolucyjne zmiany w stolicy

Rok 2020 przyniósł też aż dwie zmiany stawek za odbiór odpadów dla mieszkańców Warszawy – jedna z nich weszła w życie w marcu, a druga zostanie wprowadzona w grudniu. Jeszcze w lutym br. wysokość naliczanych opłat zależała od liczby osób z gospodarstwa domowego, miejsca zamieszkania oraz sposobu zbierania odpadów. Warszawiacy mieszkający w domach wielorodzinnych, którzy zadeklarowali segregację śmieci, płacili: 10 zł za jedną osobę, 19 zł za dwie osoby, 28 zł za trzy osoby i 37 zł za cztery lub więcej osób. W przypadku odpadów niezbieranych selektywnie wysokość opłat była wyższa i wynosiła odpowiednio: 12, 23, 34 oraz 45 zł. Mieszkańcy domów jednorodzinnych, którzy dzielili odpady na frakcje, płacili 30 zł w przypadku jednoosobowego gospodarstwa, 45 zł za dwie osoby oraz 60 zł za trzy lub więcej osób. Jeżeli natomiast nie zadeklarowali segregacji odpadów, ich wydatki wzrastały odpowiednio do 36, 54 i 72 zł. Mieszkańcy domów jednorodzinnych, w których wyodrębniono dwa lokale, płacili połowę wymienionych wyżej stawek.

Od 1 marca 2020 r. system naliczania opłat za odbiór odpadów uległ jednak radykalnej zmianie. Oprócz wprowadzenia znaczących podwyżek zmodyfikowano również sposób ustalania stawek, które nie zależały już od liczby osób, lecz były przypisane do całego gospodarstwa domowego. Obecnie opłata za odbiór odpadów dla gospodarstwa domowego z nieruchomości wielorodzinnej wynosi 65 zł miesięcznie. W przypadku nieruchomości jednorodzinnej lub mieszkaniowej miesięczny koszt obejmuje 94 zł.

Jeżeli natomiast mieszkaniec stolicy niewłaściwie segreguje odpady lub źle wypełnił deklarację, to obowiązuje podwojona stawka podstawowa. To oznacza, że osoba płacąca obecnie 94 zł musi w razie zaniechań pokryć wydatki sięgające 188 zł miesięcznie.

Do końca lipca 2020 r. w Warszawie obowiązywały też stawki za wywóz odpadów komunalnych z nieruchomości niezamieszkałych. Przykładowo za odbiór śmieci z pojemnika o pojemności 1100 litrów należało zapłacić 54,17 zł. Ostatecznie Rada m.st. Warszawy postanowiła jednak wyłączyć nieruchomości niezamieszkałe z miejskiego systemu gospodarki odpadami. Czym była spowodowana ta decyzja? – Znowelizowana ustawa przewidziała skandalicznie niskie maksymalne ceny dla przedsiębiorców, które nie pokrywały realnych kosztów odbioru i zagospodarowania odpadów –wyjaśnia Karolina Gałecka, rzecznik prasowy z Urzędu m.st. Warszawy.

W poszukiwaniu sprawiedliwego rozwiązania

Wprowadzenie nowego cennika uderzyło we wszystkich mieszkańców Warszawy, lecz w największym stopniu dotknęło osoby samotne. W przypadku singla mieszkającego w bloku, który zadeklarował segregację odpadów, podwyżka wyniosła aż 650% (z 10 zł na 65 zł), a wydatki osoby mieszkającej samotnie w domu jednorodzinnym wzrosły o ponad 300% (z 30 zł na 94 zł). Nic więc dziwnego, że obecny system naliczania opłat wywołał wiele kontrowersji. W związku z tym Rada m.st. Warszawy postanowiła wprowadzić nowe zasady wyliczania stawek za gospodarowanie odpadami, które wejdą w życie od 1 grudnia 2020 r. Będą one uzależniały wysokość opłaty za wywóz śmieci od ilości zużytej wody. – Nowa stawka miesięcznej opłaty dla właścicieli nieruchomości jednorodzinnych i domów wielolokalowych będzie liczona wg wzoru: 12,73 zł x 1 m3. Wysokość opłaty będzie ustalana na podstawie średniego miesięcznego zużycia wody z sześciu kolejnych miesięcy z okresu obejmującego ostatni rok. W przypadku nieruchomości zarówno wielorodzinnych, jak i jednorodzinnych mieszkańcy nie zapłacą za wodę bezpowrotnie zużytą, czyli np. wykorzystaną do podlewania ogródka. Jeżeli nieruchomość zamieszkana nie ma wodomierza lub nie jest podłączona do sieci wodociągowej albo nie wykazuje danych za zużycie wody za okres sześć kolejnych miesięcy, to naliczymy opłatę wg następującego wzoru: liczba mieszkańców x 4 m3 wody x 12,73 zł – tłumaczy Karolina Gałecka.

Warto dodać, że wraz ze zmianą sposobu naliczania opłat m.st. Warszawa wprowadzi program osłonowy dla posiadaczy Karty Dużej Rodziny. Po spełnieniu kryterium dochodowego programu, które wynosi 1848 zł netto za osobę w gospodarstwie domowym, każda osoba otrzyma wsparcie w wysokości 30 zł miesięcznie.

Nieunikniony wzrost cen?

Choć niektóre samorządy wprowadziły ulgi np. za korzystanie z kompostownika, to w większości przypadków podwyżki opłat za odbiór odpadów mocno uderzyły mieszkańców po kieszeni. Część miast i gmin nie planuje na razie kolejnego wzrostu cen, lecz jednocześnie nie wyklucza, że może on nastąpić w przyszłości.

Z czego wynikają obawy samorządowców? Powodów jest wiele, chociażby trudna sytuacja na rynku surowców wtórnych i wzrost opłaty środowiskowej, który przekłada się na rosnące koszty prowadzenia działalności firm zajmujących się odbiorem odpadów oraz podwyżki cen energii. Niebagatelną rolę w kształtowaniu wysokości opłat odgrywa także stan prawny, który wpływa na budżety gmin. – Samorządy nie mogą dopłacać do systemu zagospodarowania odpadów komunalnych z innych źródeł. Zgodnie z przepisami nałożonymi przez ustawodawcę, system musi się bilansować, tzn. koszty jego funkcjonowania muszą być w całości pokrywane opłatami wnoszonymi przez mieszkańców i firmy.

W przypadku Warszawy jest to koszt rzędu 1,2 mld zł rocznie, podczas gdy w 2016 r. gospodarowanie odpadami kosztowało miasto 325 mln zł. – Jeśli rząd nie rozluźni regulacji dla firm zajmujących się recyklingiem, nie wprowadzi rozszerzonej odpowiedzialności producentów i nadal będzie zwlekać ze wsparciem firm działających na rynku gospodarowania odpadami, to gminy w całej Polsce będą zmuszone podnosić stawki dla mieszkańców za odbiór i gospodarowanie odpadów – twierdzi K. Gałecka z Urzędu m.st. Warszawy.