Przed pojawieniem się kos spalinowych problem uszkadzania drzew w trakcie koszenia terenów zieleni w zasadzie nie istniał. W sposób umiejętny ogrodnik podjeżdżał kosiarką pod drzewo, dokonując usunięcia trawy. Reszta roślin pielona była ręcznie. Rozwiązanie sprawdzone, proste i skuteczne, jednak powodowało konieczność uciążliwego schylania się przy każdym drzewie.

Gdy do użytku weszły kosy spalinowe, sytuacja pozwoliła ogrodnikowi na wykoszenie całej trawy wokół drzewa, choć niestety odbywa się to bardzo często jego kosztem. Stosowane w kosach żyłki są bowiem w stanie przeciąć tkanki przewodzące pni drzew. Zdarzają się także przypadki okółkowania pnia, czyli uszkodzenia tkani na całym jego obwodzie. Poprawienie warunków pracy oraz zwiększenie jej wydajności uzyskano poprzez wprowadzenie kos spalinowych większej mocy. Jednak kosy z silnikami o mocy przekraczającej 3 KM są w stanie w sposób znaczny uszkodzić pień drzewa, doprowadzając nawet do odsłonięcia drewna.

Sytuacje te mają bezpośredni wpływ na dalszy rozwój drzewa. Najczęściej dochodzi do częściowego zamierania korony, a dalszy normalny rozwój staje się mocno utrudniony. Drzewo ma również o wiele mniejsze szanse na przeżycie w sytuacjach kryzysowych, np. podczas letnich upałów. W praktyce często spotyka się brak podjęcia wegetacji w nowym roku. Aby uniknąć takich niekorzystnych skutków wykaszania, stosowane są najczęściej trzy sposoby zabezpieczenia pni drzew.

...