Zaproponowane przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska zmiany w rozporządzeniu dotyczącym osadów ściekowych wywołały fale sprzeciwu. Jeśli przepisy zostaną przyjęte w proponowanym kształcie, przedsiębiorstwa wod-kan nie zdążą wprowadzić ich w życie. A jeśli nawet zdążą, mieszkańców czekają podwyżki.

Koniec roku 2020 był burzliwym okresem dla gospodarki osadowej w Polsce. Opublikowany 26 listopada 2020 r. w Rządowym Centrum Legislacji projekt obejmuje zmiany, które mają zostać wprowadzone do aktualnie obowiązującego rozporządzenia Ministra Środowiska z 6 lutego 2015r. w sprawie komunalnych osadów ściekowych (DzU poz. 257). Krytyczne uwagi zgłaszały m.in. Izba Gospodarcza Wodociągi Polskie i Związek Samorządów Polskich. Nowe rozporządzenie ma stać się – co oczywiste – odpowiedzią na potrzebę wprowadzenia zmian w przepisach dotyczących komunalnych osadów ściekowych. W uzasadnieniu do projektu zawarta została informacja, że konieczność aktualizacji prawa w zakresie gospodarki osadowej jest reakcją na uwagi nieustannie zgłaszane są przez Głównego Inspektora Ochrony Środowiska. W ocenie skutków wprowadzanych regulacji czytamy m.in., że nowelizacja rozporządzenia ma na celu „doprecyzowanie przepisów rozporządzenia w sprawie osadów ściekowych w zakresie oznaczania parametrów jakościowych i warunków stosowania komunalnych osadów ściekowych na pow...