W ramach cyklu ?Plac zabaw do naprawy? zastanawiamy się, co można zrobić z istniejącymi, osiedlowymi placami zabaw, gdy nie ma budżetu na ich całkowitą przebudowę. Tym razem analizujemy miejsce zgłoszone przez Piotra Reczyńskiego z Krakowa.

 

Przechodząc koło tego placu zabaw w pierwszej kolejności widzimy stare zabawki, ustawione w nieładzie, podniszczone ogrodzenie i bazgroły na betonowych elementach. Zanim jednak przejdziemy do omawiania tego, co jest do poprawy, zacznijmy od wymienienia zalet.

Potencjał miejsca

Plac zabaw znajduje się w starej części Nowej Huty w Krakowie. Z wszystkich stron otoczony jest niskimi budynkami, uliczkami dojazdowymi i parkingami, z których korzystają tylko mieszkańcy okolicznych domów. A to oznacza, że jest tu względnie cicho, spokojnie i bezpiecznie. Z dala od ruchliwych ulic czy przypadkowych osób. Dodatkowo plac zabaw jest ogrodzony, co chroni dzieci przed wybiegnięciem pod parkujące samochody, a rodzicom daje poczucie kontroli. 

Kolejny plus to rozmiary. Plac zabaw jest naprawdę duży, a dodatkowo sąsiaduje z ogrodem przedszkolnym, z którego nie można co prawda korzystać, ale widok na dodatkowy kawałek zieleni jest cenny. Duży teren daje z jednej strony możliwości rozbudowy ? jest miejsce na postawienie dodatkowych urządzeń, ale też jest wystarczająco dużo miejsca na swobodne zabawy, bieganie czy rzucanie śn...