Po polskich drogach jeździ 22 mln pojazdów silnikowych, w tym 18 mln samochodów osobowych, co oznacza, że liczba samochodów osobowych na tysiąc mieszkańców wynosi ok. 580. Jeszcze w 1990 r. było ich 5 mln, czyli w ciągu 30 lat liczba samochodów wzrosła blisko czterokrotnie.

Już sama ta liczba przeraża swoją wielkością, zwłaszcza gdy się uwzględni rozliczne skutki zagrożeń, jakie samochody powodują. Nie ma żadnej refleksji i zastanowienia wśród kupujących samochody, jakie szkody powodują dla siebie, bliźnich i środowiska. Wielu z nich ma pełne usta sloganów o ekologii, ale zagrożenia motoryzacyjne, najbardziej niebezpieczne, są wyłączone z myślenia. Chodzi tylko o ich wygodę, która często zamienia się w iluzoryczny komfort stania w coraz liczniejszych i dłuższych korkach. W Polsce każdy kierowca w ciągu roku na stanie w korkach traci średnio aż ponad dobę. Najgorzej jest w miastach, gdzie straty czasu spowodowane korkami są największe. Na horyzoncie nie widać końca tego szaleństwa w kupowaniu kolejnych samochodów. Już jeden samochód w rodzinie nie wystarcza, więc kupuje się kolejne, aby gdy mąż pojedzie do pracy, jego żona także mogła pojechać swoim samochodem. Dorastające dzieci także nie chcą być gorsze, więc rodzice kupują im samochody, aby mogły dojechać do szkoły lub na uczelnię. Średnio w każdym miesiącu 2019 r. rejestrowano 164 tys. samochodów, co oznacza, ...