“Ciepłownictwo nie potrzebuje URE.” Tę odważną tezę sformułowano w czwartym numerze “Rynku Energii”. Kazimierz Głowacki krytycznie oceniając działania państwowego regulatora – Urzędu Regulacji Energetyki, nie negował jednak potrzeby regulacji. Wskazał na gminę jako podmiot, który jest najbardziej predysponowany do pełnienia funkcji regulatora tego rynku. Obserwując poczynania gminy w zakresie regulacji przedsiębiorstw wod-kan, nie podzielam jego optymistycznych oczekiwań, choć rozumiem intencje i zgadzam się z oceną regulatora państwowego.
W świetle dwuletnich doświadczeń z okresu obowiązywania ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków
regulacyjne funkcje gminy ciągle wydają się być enigmatyczne
Ustawa dostarczyła gminom takie narzędzia regulacyjne jak: udzielanie zezwoleń na prowadzenie zbiorowego zaopatrzenia w wodę lub zbiorowego odprowadzania ścieków, uchwalanie regulaminów dostarczania wody i odprowadzania ścieków, uchwalanie wieloletnich planów modernizacji i rozwoju urządzeń wod-kan będących w posiadaniu przedsiębiorstwa oraz zatwierdzanie taryf.
Gminy na ogół nie dostrzegają powodów, dla których mają być ważne zezwolenia, regulaminy i wieloletnie plany. Wzorcowe dokumenty wymagane we wniosku, druki stanowiące zezwolenie oraz regulaminy zaproponował Urząd Mieszkalnictwa. Modyfikowały je przedsiębiorstwa, kierując się przede wszystkim własnym interesem. W miejskich urzędach nie...