Po lekturze wojewódzkich planów gospodarki odpadami można stwierdzić, że w gospodarce odpadami panuje bałagan. Tymczasem potrzebna jest rzetelna diagnoza, zwłaszcza dotycząca gospodarki odpadami ulegającymi biodegradacji.

Od blisko 10 lat rynek gospodarki odpadami w Polsce podlega dość intensywnym przemianom. Bezdyskusyjnym stymulatorem tego rozwoju jest Unia Europejska, która z jednej strony wprowadza regulacje, z drugiej zaś zapewnia środki na inwestycje infrastrukturalne. I to właśnie na poziomie infrastrukturalnym zmiany są dostrzegalne gołym okiem ? w całym kraju uporządkowano kwestię składowisk odpadów, wybudowano ponad 120 instalacji typu MBP, kilkaset sortowni i innych zakładów przetwarzania odpadów, a w budowie jest sześć spalarni. O ile tematyka selektywnej zbiórki surowców wtórnych na stałe wpisała się w rzeczywistość, a odpad stał się cennym surowcem, o tyle wyraźnie zapomnianym ogniwem w systemie jest zagospodarowanie odpadów ulegających biodegradacji.

Nie ma problemów?

Istnieją, co prawda, wymogi dotyczące ograniczania składowania frakcji biodegradowalnej i cel ten realizowany jest z wymiernym skutkiem w procesach biologicznej stabilizacji, jednak jest to działanie krótkowzroczne, gdyż nie wiąże się z realizacją podstawowych założeń w gospodarce odpadami XXI wieku, jakimi są zwiększenie poziomów odzysku i recyklingu. Jednocześnie zaniedbany został temat odpadów organicznych, w tym zielonych, z...