Z Adamem Tomiczkiem, prezesem zarządu Polskiej Izby Biomasy, rozmawia Urszula Wojciechowska


W lutym zorganizował Pan pierwsze spotkanie firm działających w branży biomasy. Ile osób pozytywnie odpowiedziało na Pana zaproszenie i przyjechało na to spotkanie?
Po pierwsze, autorem nie byłem sam, lecz grupa osób związanych z energetyką odnawialną, skrzyknięta dzięki inicjatywie Henryka Pyrki. Przez mniej więcej rok było to nieformalne ciało spotykające się od czasu do czasu, przekonane, że konieczne jest stworzenie Izby Gospodarczej, która dbałaby o interesy firm zajmujących się przede wszystkim produkcją paliwa biomasowego i urządzeń do spalania biomasy oraz skupiała konsultantów, którzy w tej dziedzinie pracują. Krótko mówiąc, taki specjalistyczny samorząd gospodarczy biomasowy. Momentem przyspieszającym powstanie takiej Izby były pojawiające się kolejne wersje projektu ustawy o odnawialnych źródłach energii, które nam i naszym uczestnikom, przedsiębiorcom z naszej branży coraz mniej się podobały. Izba Gospodarcza to jest takie ciało, które ma ustawowe prawo i obowiązek wpływania na prawodawstwo i wyrażania swych opinii i komentarzy do projektów ustaw. Na spotkanie założycielskie przyjechało 170 firm, znakomita ich większość podpisała deklarację uczestnictwa w Izbie (ponad 110 firm). W tej chwili, po przejściu przez żmudny okres p...