Koronawirus postawił pod znakiem zapytania jakość działania wielu instytucji odpowiedzialnych za zdrowie obywateli w Europie i na świecie. Pokazał też, jak bardzo nasza gospodarka zależna jest od dostaw produktów z krajów azjatyckich, zwłaszcza z Chin. Jak w tej sytuacji odnajdują się polscy przedsiębiorcy działający w branży odnawialnych źródeł energii? Czy fotowoltaika w Europie w dobie COVID-19 może dalej z powodzeniem się rozwijać?

 

Na początku tego roku gwałtownie wzrosła liczba zachorowań na COVID-19 – najpierw w Chinach. Epidemia bardzo szybko zaczęła jednak rozprzestrzeniać się również na inne kraje. Rezultat znamy wszyscy – niemal totalny, światowy lockdown. Natychmiast pojawiły się problemy wynikające ze wstrzymania produkcji i braku dostaw towarów z Azji. Rynek OZE najbardziej odczuł opóźnienia w transporcie modułów fotowoltaicznych, a co za tym idzie – wiele inwestycji w Polsce zostało wstrzymanych lub przesuniętych w czasie.
Najbardziej dramatyczna sytuacja miała miejsce w firmach realizujących kontrakty na duże instalacje PV. Jeżeli mówimy o wytwarzaniu modułów fotowoltaicznych, musimy pamiętać, że największym dystrybutorem niezbędnego do ich produkcji krzemu są właśnie Chiny. Polscy producenci też są zależni od dostaw z Państwa Środka, ponieważ składają panele z element&oa...