Znowelizowane przepisy ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (u.c.p.g.) przewidują kilka sposobów obliczania wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi – potocznie zwanej „podatkiem śmieciowym”.

Jest to przedmiotem regulacji art. 6j u.c.p.g. Mamy zatem do czynienia z kilkoma podstawowymi możliwościami, przy czym zawsze jest to iloczyn, w którym jednym z czynników jest stawka opłaty, określona przez radę gminy, a drugim – liczba wynikająca z przyjętego kryterium. Takim kryterium może być liczba mieszkańców, ilość zużytej wody z danej nieruchomości, powierzchnia lokalu mieszkalnego, gospodarstwo domowe lub liczba pojemników z odpadami komunalnymi powstałymi na danej nieruchomości.
 
Czy lista zamknięta?
Pierwsze pytanie dotyczy możliwości wyboru jeszcze jakiejś innej metody obliczania. Trzeba przyjąć, że jest to niemożliwe – z jednym zastrzeżeniem. Artykuł 6j ust. 4 dopuszcza stosowanie swoistej metody mieszanej, ale tylko w sytuacji, gdy dotyczy to nieruchomości wykorzystywanej jednocześnie do celów mieszkaniowych oraz innych niż mieszkaniowe. Ponadto trzeba pamiętać, że kryterium liczby pojemników z odpadami komunalnymi powstałymi na danej nieruchomości może dotyczyć jedynie nieruchomości innych niż wykorzystywane do celów mieszkaniowych. Jest to poważne utrudnienie, bowiem – jak dotąd – była to powszechnie stosowana metoda ustalania stawki opłat za odbieranie odpadów komunalnych (będącej przedmiotem zarówno uchwał gmin w sprawie górnych stawek takiej opłaty, jak i umów zawieranych z właścicielami nieruchomości). Wszyscy się do tego przyzwyczaili i nie wiadomo, jak zareagują właściciele nieruchomości z lokalami mieszkalnymi, gdy dowiedzą się, że jest to obecnie wykluczone.
 
Wybór wariantu
Teoretycznie najprostszym wariantem dla nieruchomości wykorzystywanych w celach mieszkaniowych jest ustalenie liczby mieszkańców. Ważne jest przy tym, iż należy najpierw ustalić, czy na danej nieruchomości zamieszkuje choć jedna osoba. Wynika to z postanowień art. 6i u.c.p.g. i było przedmiotem nieco bardziej szczegółowych rozważań w listopadowym numerze „Przeglądu Komunalnego” – co czyni zbędnym dalsze komentarze. Warto jednak przypomnieć, że nie jest to wcale łatwe i może budzić rozliczne wątpliwości oraz generować spory. Pokonanie wszakże owej pierwszej rafy pozwala wykorzystać dokonane ustalenia – wystarczy konsekwentnie nadal stosować tę samą metodę w celu określenia, czy i w jakiej liczbie nieruchomości „zamieszkują mieszkańcy”.
 
Wybór drugiej opcji (ilość zużytej wody z danej nieruchomości) rodzi w praktyce tyleż wątpliwości, co entuzjazmu. Z jednej strony podkreśla się, że jest to kryterium bardzo obiektywne – choć tylko wtedy, gdy są założone liczniki wody. W wypadku nieruchomości traktowanych jako jedna całość jest to regułą. Powstaje jednak problem ewentualnego sumowania ilości wody w sytuacji zainstalowania kilku liczników. Rodzi się także pytanie, czy rada gminy może wziąć pod uwagę jedynie wodę zużytą do celów czysto bytowych (z wyłączeniem np. wody zużytej do podlewania ogródka – o ile to da się wydzielić). Ustawa zdaje się wykluczać takie rozwiązanie – choć jest to tylko jedna z możliwych wykładni. W tym wariancie kluczową sprawą jest opracowanie wiarygodnego algorytmu pozwalającego przeliczyć zużytą wodę na wytworzone odpady komunalne. Ważne jest przy tym, aby zaakceptowali to również mieszkańcy. Należy pamiętać, iż „podatek śmieciowy” będą wprawdzie płacić właściciele nieruchomości, ale w rzeczywistości przełoży się to na rozliczenia wewnętrzne (np. z najemcami).
 
Wybór trzeciego wariantu (powierzchnia lokalu mieszkalnego) – mimo iż kryterium jest bez wątpliwości również obiektywne – rodzi szereg niebezpieczeństw. Podstawowy zarzut może być formułowany w sytuacji, gdy liczba rzeczywistych mieszkańców (a co za tym idzie – potencjał do wytwarzania odpadów komunalnych) znacząco odbiega od średniej (np. jeden mieszkaniec w dużym lokalu lub kilkunastu w bardzo małym). W sumie przyjęte rozwiązanie rozpatrywać należy w kategoriach polityki społecznej, a nie prawa. Nie ulega wszakże wątpliwości, że paradoksalnie biedzie towarzyszy często duża ilość odpadów – a z pewnością koszt utrzymania porządku na takich nieruchomościach jest wyższy niż w przypadku mieszkańców bardziej zasobnych i dbających o swój własny komfort.
Wybór opcji czwartej rodzi podobne dylematy. Powstaje pytanie, co to znaczy „gospodarstwo domowe”. Tak zwany singiel nie jest prostym odpowiednikiem rodziny wielopokoleniowej czy też wielodzietnej. Czy podnajemca części mieszkania stanowi osobne gospodarstwo domowe? Pytania takiego rodzaju można mnożyć – rada gminy będzie jednak musiała na nie odpowiedzieć.
 
Stawka opłaty
Zagadnienie sposobu ustalania stawki opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi (a więc drugiego czynnika iloczynu, jakim jest owa opłata) jest uregulowane bardzo zwięźle (żeby nie powiedzieć pobieżnie) w art. 6k ust. 2 i 3 u.c.p.g. Rada gminy ma wziąć przede wszystkim pod uwagę liczbę mieszkańców zamieszkujących daną gminę, ilość wytwarzanych na jej terenie odpadów komunalnych oraz koszty funkcjonowania systemu gospodarowania nimi.
Jest to jasne i zrozumiałe. Rada gminy ma jednakże również wskazać zasady określania wysokości opłaty w przypadkach, w których właściciele nieruchomości wytwarzają odpady nieregularnie lub sezonowo. Nie chodzi tu o kwestie dowodowe – ale o określenie zasad. Może to być dość trudne. Z tego względu „najatrakcyjniejszy” wydaje się wybór drugiego wariantu metody obliczania wysokości opłaty (ilość zużytej wody z danej nieruchomości) – problem rozwiązuje się automatycznie.
Zawsze należy przy tym pamiętać, że nowa wersja ustawy u.c.p.g. zachowała dotychczasową zasadę – za odpady komunalne zbierane i odbierane w sposób selektywny stosuje się niższe stawki opłaty. Przypomnijmy – odpady komunalne zbiera właściciel nieruchomości, a odbiera je podmiot, któremu gmina powierzy to zadanie (przedsiębiorca lub gminna jednostka organizacyjna). Wygląda na to, że konsekwencje nieprawidłowego postępowania podmiotu odbierającego mogą obciążać właściciela nieruchomości. Skłania to do sugestii, aby bardzo ostrożnie stosować powyższą zasadę.
 
dr Jan Jerzmański
Jendrośka Jerzmański Bar i Wspólnicy. Prawo gospodarcze i ochrony środowiska, Wrocław – Poznań – Toruń