Konsekwencją nadmiernej podaży zielonych certyfikatów w grudniu 2012 r. i początkowych miesiącach 2013 r. były duże zawirowania na rynku pelet oraz biomasy w Polsce.

Wprawdzie możliwość wystąpienia takiej sytuacji była sygnalizowana przez ekspertów już od 2010 r., jednak minister gospodarki nie zmienił na czas rozporządzenia o wysokości udziału OZE w sprzedaży energii. Wskutek zaniechania Ministerstwa Gospodarki i rządu nie wprowadzono również na ścieżkę legislacyjną projektu ustawy o OZE, przygotowywanego od 2010 r., którego celem było wdrożenie dyrektywy 2009/28/WE w sprawie OZE, a także ograniczenie ilości certyfikatów za współspalanie i dla dużej energetyki wodnej. Brak pewności odnośnie przyszłości OZE, a w szczególności współspalania było powodem uiszczenia przez część zobowiązanych sprzedawców opłaty zastępczej, co z kolei powiększyło liczbę niechcianych certyfikatów i spadek ich ceny nawet o 50%, a w konsekwencji stało się bezpośrednią przyczyną nieopłacalności produkcji energii elektrycznej z OZE.

Do końca 2012 r. zużycie biomasy wzrastało bardzo dynamicznie, by osiągnąć wartość 29 mln ton. Wymagania odnośnie ograniczenia spalania biomasy drzewnej w elektroenergetyce na rzecz agrobiomasy spowodowały zwiększenie wykorzystania słomy i rozwój przemysłu jej peletyzacji oraz brykietyzacji. Zwiększony popyt na biomasę pochodzenia rolniczego był uzupełniany importem z Ukrainy (ok. 1 mln ton ? głównie słonecznika) oraz łupin orzechó...