Mija 2016 r., który pokazał nam, że życie potrafi pisać różne scenariusze. Czasami odwołują się one do jazdy kolejką górską, a czasem do randki w ciemno. Ja chciałbym wrócić do tematu funduszy unijnych.

Nastąpiło opóźnienie i nie ma sensu udawać, że jest inaczej. Przypominam, że wkraczamy w 2017 r. Poprzednie perspektywy unijne już nas przyzwyczaiły do tego, że na początku niewiele się dzieje, ale zważywszy na fakt, że jest to już ostatnia perspektywa finansowania, czas zyskuje szczególne znaczenie.

Pośpiech złym doradcą

Chciałbym w tym felietonie pokazać, czym z punktu widzenia spółki wodociągowej różni się ta perspektywa finansowa UE od poprzednich. Wspomniane opóźnienie to jedna z tych różnic, która spowoduje, że kiedy w końcu rozpoczną się przetargi, a potem prace, to dojdzie do spiętrzenia inwestycji. Nie możemy raczej liczyć na komfortową sytuację z lat 2010-2012, kiedy firmy budowlane biły się o każde zamówienie, więc mogliśmy wybierać z wielu ofert. Teraz może być zupełnie inaczej. Spiętrzenie prac będzie wymagać zwiększonego wysiłku po naszej stronie. Kto przygotowywał unijne przetargi (a kto spośród nas tego nie robił?), ten wie, jak żmudna jest to robota. 

Problemem może być też samo przejście do nowej perspektywy, o czym pisałem w jednym z tegorocznych felietonów. Trzeba będzie na nowo zatrudniać pracowników do jednostek realizujących projekty lub zakładać spółki. A kto się tym zajmie? Jeśli nie m...