Susza w cieniu pandemii

Okres (nie)zimy mamy już za sobą. Opady na przełomie lutego i marca br. osłabiły nieco suszę i naszą czujność. Tym bardziej, że zbiegło się to z wirusowym tematem, który opanował naszą codzienność.

W ostatnich 30 dniach zimy na przeważającym obszarze kraju opady były zbliżone do średniej wieloletniej. Niestety nie poprawiło to bilansu całej pory roku. Wartości wskaźnika SPEI-3, informującego o bilansie opad ? potencjalne parowanie, były bardzo niekorzystne niemal dla wszystkich województw. Najbliższe ?dobicia? do norm wieloletnich były województwa lubelskie i podkarpackie. Biorąc pod uwagę ostatnie dwa lata suszy oraz serię łagodnych zim z niewielkimi opadami śniegu, nie napawa to optymizmem na najbliższy rok. Tym bardziej, że dłuższych równomiernych opadów na horyzoncie nie widać.

Pada, ale co z tego?

Paradoksalnie opady śniegu na naszej półkuli w styczniu i lutym br. były nawet zbliżone do średniej wieloletniej, niestety nie były równomiernie rozłożone. Podczas gdy u nas, i praktycznie w całej Europie, oba miesiące były bezśnieżne, to  Kanada czy Kazachstan przeżywały rekordowe zamiecie śnieżne, które w kilka dni paraliżowały całe miasta. A opady śniegu w północnej Norwegii stwarzają obecnie zagrożenie powodzi roztopowej.  Nierównomierność opadów i większa intensywność zjawisk s...