Postanowiłem dzisiaj napisać o jednym z przymiotów, jakim – moim zdaniem – powinien charakteryzować się przełożony. Przyczynkiem do napisania tego tekstu jest spotkanie, w którym brałem udział w grudniu minionego roku. Na spotkaniu tym wielu ludziom zabrakło tej zalety. Odwagi.
Pisząc o tym, staram się pamiętać o różnych uwarunkowaniach, w jakich podejmujemy decyzje. Uwarunkowaniach społecznych, środowiskowych, a czasami nawet politycznych. Mimo to uważam, że jedną z ważniejszych cech szefa jest odwaga. Nie należy jej mylić z brakiem rozsądku albo z heroizmem, bo nie w tym rzecz w naszej codziennej pracy. Mówię o odwadze cywilnej. Odwadze w stosunku do swoich przełożonych, klientów i władz lokalnych oraz o tej, która powinna występować najczęściej, czyli wobec podwładnych. Spróbujmy te wszystkie przypadki zanalizować.

Odwaga wobec… przełożonych
Jesteśmy powołani do tego, by realizować politykę tych, którzy nas powołali. Nie oznacza to jednak, że nie możemy mieć swojego zdania. Wręcz przeciwnie. Właściciel ma prawo do realizacji własnych koncepcji przy pomocy firmy wodociągowej. Nie może to jednak oznaczać działania na szkodę firmy. I tu potrzebna jest odwaga. Odwaga, by o tym mówić. Nie mam tu na myśli oczywistego działania na szkodę firmy, bo takimi przypadkami zajmują się już specjalnie do tego celu powołane organa. Myślę tu raczej o odwadze mówienia prawdy w oczy właścicielom, jeżeli nie zdają sobie do końca sprawy z podejmowanych przez siebie decyzji bądź ze skutków zaniechania działań. To właśnie na szefach firm ciąży odpowiedzialność za informowanie swoich właścicieli i przełożonych o takich przypadkach. Nie zostaliśmy przecież powołani po to, żeby w spokoju i błogości trwać na stołku, lecz po to, by brać odpowiedzialność za firmę. Nie trzeba specjalnie wiele odwagi, by o tym mówić wprost swoim szefom. Zawsze jednak istnieje obawa o narażenie się. Ale m.in. za to nam płacą – żeby się narażać. Narażać się dla dobra firmy, którą kierujemy. Aby właśnie firma, a nie nasz stołek, była chroniona. W dłuższej perspektywie to się zawsze opłaca.

… wobec klientów
Klientów, którzy często domagają się tego, za co płacą. Trzeba mieć odwagę, by im przekazać, czego mogą oczekiwać, a czego nie. Trzeba mieć też odwagę, by otwarcie powiedzieć, że coś „naknociliśmy”, i przeprosić. Często jest tak, że w firmie wytwarzany jest mit własnej nieomylności. Mit, z którym ciężko jest funkcjonować zarówno naszym współpracownikom, jak i klientom. Rzadko się zdarza, by klient miał dostęp do standardów usług obowiązujących w naszych firmach. Wynika to częstokroć z nieopisania takich standardów, a czasami ze strachu przed kontrolą tychże przez klientów. Klientów, którzy będą mogli wówczas składać reklamacje dotyczące niedotrzymania standardów. Otwarcie firmy na dialog z klientem jest wyzwaniem obecnego czasu. Często trudno jest przekonać naszych współpracowników do zmiany nastawienia do klienta. Takiej zmiany, by z Petenta stał się Klientem. To ważne, ale do tego potrzeba m.in. odwagi.

… wobec władz lokalnych
Często mieszamy pojęcie właściciela z pojęciem władz lokalnych. Wynika to stąd, że większość naszych firm należy do samorządów. Tutaj jednak należy wyraźnie rozgraniczyć ich role. To właśnie władze lokalne ograniczają lub dają możliwość rozwoju firmy. Czasami, niestety, swoimi decyzjami ograniczają możliwość właściwego funkcjonowania firmy. I wtedy właśnie potrzebna jest odwaga. Odwaga, by to jasno i wyraźnie wszystkim powiedzieć. Kompetencje w zakresie funkcjonowania i rozwoju systemów wodociągowych znajdują się z reguły w firmie, a nie w urzędzie. I właśnie dlatego na nas spoczywa odpowiedzialność za jasne i otwarte wyrażanie opinii o kształtowaniu przyszłości nie tylko firmy wodociągowej, lecz również całego systemu. Jesteśmy przecież odpowiedzialni za to, jak cały ten interes będzie funkcjonował nie tylko dzisiaj, lecz również wtedy, gdy nas już nie będzie. Trzeba odwagi, by mówić prawdę nawet wówczas, gdy nikt nie chce jej słuchać.

… wobec podwładnych
Odwaga najważniejsza. To szczególny rodzaj odwagi. Szczególny, bo trzeba ją wykazywać wobec ludzi, którzy stoją niżej w hierarchii organizacyjnej firmy. Dlatego jest ona tak niezmiernie istotna. I tu właśnie chcę nawiązać do owego spotkania z grudnia ubiegłego roku. Grono osób oceniało rok pracy podwładnego. Niestety, u wielu z nich zabrakło odwagi, by mu powiedzieć, gdzie go oceniają źle i do czego mają zastrzeżenia. Uważam, że akurat do tego podwładny zawsze powinien mieć prawo. Powinien wiedzieć dokładnie, dlaczego jest tak, a nie inaczej oceniany. Tutaj nie ma miejsca na wzajemne uprzedzenia ani niechęci. Najbardziej wrażliwe w firmie zawsze są sprawy personalne i finansowe. Dlatego właśnie winny być one jasno i czytelnie omawiane. Nie oznacza to, że wynagrodzenia należy wywieszać na tablicy ogłoszeń, ale że trzeba uczciwie rozmawiać o tych sprawach z podwładnymi. Tylko i aż tyle. Trzeba mieć jednak rzetelne argumenty, by móc przekonać podwładnego o swojej ocenie i nie obrażać się, gdy będzie on miał odrębne zdanie. Trzeba mieć też odwagę, by taką rozmowę przeprowadzić. To akurat nie jest zależne od jakichkolwiek uwarunkowań zewnętrznych. Zależy to tylko od nas.
Tyle o odwadze. W związku z tym życzę nam wszystkim, by starczyło nam odwagi w całym roku. Zwłaszcza że będzie to rok szczególny – rok wyborów samorządowych. W szczególności życzę nam (sobie również) odwagi w stosunku do swoich podwładnych. Bo wydaje mi się, że to przychodzi najtrudniej.

Paweł Chudziński
prezes Aquanet, Poznań