Tańszy nie zawsze znaczy lepszy
Zenon Świgoń
Wszystkie znaki na niebie i wodzie wskazują, iż należałoby dokonać poważnych podsumowań w dziedzinie dokonań ekologicznych w Polsce za ostatni rok. W wodzie i ściekach w szczególności. Wprawdzie bezprawnie nadałem sobie prawo do podsumowania, lecz wynika to z nieuzasadnionej nadziei przekonania kilku następnych osób do realnych działań w ochronie środowiska a nie manipulowania statystyką.
Zmiany ustawodawcze
W polskim obszarze ustawodawczym rzeczywiście bardzo dużo wydarzyło się od ostatnich targów POLEKO. Sejm przyjął, wałkowane od dawna, prawo ochrony środowiska wraz z ustawą wprowadzającą oraz ustawę o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków a także długo oczekiwane prawo wodne.
Jak przekonać włodarzy gmin o wykonaniu rzeczywistych programów ochrony środowiska w rozumieniu zrównoważonego rozwoju, to już inna bajka. Po co ruszać nieświeże jajo. Na co komu w Sówkach Większych ochrona środowiska. Tym bardziej, że jeszcze trzeba na to wydać pieniądze.
W ustawie o wodzie i ściekach najciekawsza jest próba pewnego urynkowienia działalności przedsiębiorstw komunalnych, wynikającego z ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę. Niektórzy radni chyba zapłaczą się na śmierć. Przed wyborami samorządowymi nie będą mogli samodzielnie dać wyborcom marchewki w postaci stawek za wodę i ścieki. Podobno ma tym rządzić ekonomia a nie polityka. Na szczęście mamy w Sejmie reprezentantów dających słuszny odpór...
Wszystkie znaki na niebie i wodzie wskazują, iż należałoby dokonać poważnych podsumowań w dziedzinie dokonań ekologicznych w Polsce za ostatni rok. W wodzie i ściekach w szczególności. Wprawdzie bezprawnie nadałem sobie prawo do podsumowania, lecz wynika to z nieuzasadnionej nadziei przekonania kilku następnych osób do realnych działań w ochronie środowiska a nie manipulowania statystyką.
Zmiany ustawodawcze
W polskim obszarze ustawodawczym rzeczywiście bardzo dużo wydarzyło się od ostatnich targów POLEKO. Sejm przyjął, wałkowane od dawna, prawo ochrony środowiska wraz z ustawą wprowadzającą oraz ustawę o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków a także długo oczekiwane prawo wodne.
Jak przekonać włodarzy gmin o wykonaniu rzeczywistych programów ochrony środowiska w rozumieniu zrównoważonego rozwoju, to już inna bajka. Po co ruszać nieświeże jajo. Na co komu w Sówkach Większych ochrona środowiska. Tym bardziej, że jeszcze trzeba na to wydać pieniądze.
W ustawie o wodzie i ściekach najciekawsza jest próba pewnego urynkowienia działalności przedsiębiorstw komunalnych, wynikającego z ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę. Niektórzy radni chyba zapłaczą się na śmierć. Przed wyborami samorządowymi nie będą mogli samodzielnie dać wyborcom marchewki w postaci stawek za wodę i ścieki. Podobno ma tym rządzić ekonomia a nie polityka. Na szczęście mamy w Sejmie reprezentantów dających słuszny odpór...