Tik tak, tik tak?
W eleganckich salach hotelu Sobieski, przy dźwiękach muzyki klasycznej, wygrywanej przez kwartet smyczkowy, 21 września 2011 r. odbył się w Warszawie V Kongres Wodociągowców Polskich. Honorowy patronat nad wydarzeniem, które w tym roku zatytułowano: „Zobowiązania – Realia – Przyszłość”, objął prezydent RP, Bronisław Komorowski. Kongres podzielono na panele, którym nadano wymowne nazwy – „W pogoni za Europą” oraz „Sprostać wyzwaniom”. Odbywające się raz na trzy lata spotkanie w bieżącym roku zorganizowano w niezwykle gorącym okresie. Wielkimi bowiem krokami zbliża się cezura 2015 r., kiedy to działające w imieniu gmin przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne muszą sfinalizować przedsięwzięcia realizowane przy wsparciu europejskich środków finansowych i przedstawić założone efekt ekologiczne. Tymczasem kończy się 2011 r., podobnie jak pieniądze, natomiast jeszcze wiele zostało do zrobienia. Tegoroczny Kongres zgromadził przedstawicieli branży wod-kan oraz dostojnych gości, którzy reprezentowali Kancelarię Prezydenta RP i Ministerstwo Środowiska. Wszyscy uczestnicy – zarówno prelegenci, jak i dyskutanci – poruszali rozmaite problemy. Prezes IGWP, Tadeusz Rzepecki, ostrzegał przed nierozwiązaną kwestią braku ogólnokrajowej strategii zagospodarowania rosnącej ilości osadów ściekowych. Interesującą ideę przedstawił minister Olgierd Dziekoński, który zaproponował, by wodociągowcy zastanowili się nad koniecznością konsolidacji przedsiębiorstw po to, by zminimalizować koszty własne i zoptymalizować możliwości inwestycyjne nowo powstałych. Ważna była wypowiedź prof. Marka Gromca, który przypomniał, iż w momencie podpisywania traktatu akcesyjnego nikt nie zdawał sobie sprawy z tego, jak bardzo jesteśmy w tyle za Europą. Przewidywano, że 20 lat oraz finansowa pomoc Unii wystarczą, by nadrobić okres wieloletnich zapóźnień. Tymczasem zakres koniecznych prac oraz koszty budowy i modernizacji sieci przerosły nasze wyobrażenia.
Anna Lembicz