Miesiące przygotowań, stresu, pracy… i już po. X jubileuszowa edycja Konkursu „Przeglądu Komunalnego” o Puchar Recyklingu dobiegła końca. Zostało jeszcze sporządzenie rozliczeń, podziękowań i zebranie informacji prasowych.

A wszystko zaczęło się 27 października 2008 r. podczas finału Konkursu IX edycji, kiedy Zbigniew Grochal, prowadzący uroczystość, powiedział gościom: By dopełnić tradycji, pragnę ogłosić rozpoczęcie X, jubileuszowej edycji Konkursu o Puchar Recyklingu i już dziś zaprosić Państwa do udziału w niej. Słowo się rzekło – jubileusz czas zacząć.
Do końca roku dopinane są jeszcze sprawy dotyczące minionej edycji, zatem jest chwila na zebranie myśli i pomysłów związanych jubileuszem. Ale od stycznia ruszamy pełną parą – zaczynamy od wprowadzenia poprawek do regulaminu i konsultacji z partnerami odnośnie przebiegu aktualnej edycji. To także czas planowania terminów, kosztów oraz wyjazdów i konferencji, na których chcemy promować Konkurs.
Pierwsze dwa miesiące roku to okres, kiedy przygotowuję oferty dla sponsorów, partnerów i patronów medialnych. W lutym pierwsze umowy są już podpisane, napływają też pozytywne odpowiedzi. W międzyczasie wysyłam pisma do wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej z prośbą o ufundowanie nagród finansowych dla laureatów z poszczególnych województw. Pierwszy większy stres w roku wiąże się z napisaniem wniosku do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej – to przecież od niego zależy, czy nasi laureaci dostaną nagrody pieniężne, a my dofinansowanie na prowadzenie Konkursu. Skoro mamy jubileusz, to może Fundusz będzie bardziej hojny niż zwykle? Z nadzieją i niepewnością występujemy o dużo wyższą niż w ubiegłym roku kwotę dla zwycięzców – 180 tys. zł. Na decyzję musimy poczekać do końca marca.
 
Pod nowym logotypem
Czas zająć się pracą nad nowym logo Konkursu i zmianą wizerunku. Stare logo wymaga odświeżenia, a sama formuła Konkursu ujednolicenia. Otrzymaliśmy kilka propozycji od grafika, zebraliśmy pomysły na nowy znak konkursowy. Ale jak wybrać ten najlepszy? Czy ma być z napisem, pucharem, kolorami recyklingowymi? Coś prostego, a może fantazyjnego? Kółko, kwadraty czy strzałki? Ilu decydujących, tyle głosów. Po bardzo burzliwych dyskusjach wybrano kolory recyklingu, proste kształty i kwadraty.
Wiosna już w pełni – trzeba przygotować zaproszenia i listy do potencjalnych uczestników. Drukowanie, pakowanie setek kopert, naklejanie nalepek z adresami – czy znajdą się chętni do udziału? Sytuacja na rynku wyglądała nieciekawie, pewnie wielu przedsiębiorców odnotowało spadek ilości zebranych selektywnie odpadów. Niepewność, oczekiwanie. Oby jubileusz nie okazał się niewypałem. Koniec kwietnia – zaledwie sześć zgłoszeń. Z zeszłorocznego doświadczenia wiem, że rzutem na taśmę przed upływem terminu spływają dziesiątki Deklaracji udziału, więc jeszcze nie ma powodu do paniki. Podzwonię, popytam, zachęcę do udziału.
Tymczasem NFOŚiGW zaprasza na negocjacje w sprawie wniosku. To moje pierwsze tego typu spotkanie, zatem odczuwając mały stres, jadę do stolicy. Trzeba zrobić wszystko, żeby wnioskowana kwota 180 tys. zł dla laureatów została zaakceptowana. Powrót z Warszawy z uśmiechem na ustach – negocjacje udane.
Termin nadsyłania Deklaracji udziału dobiega końca. Czy uda się przekroczyć liczbę zgłoszeń z ubiegłego roku? Ostatnie informacje prasowe, reklamy i maile informujące, że pozostało kilka dni do zakończenia przyjmowania zgłoszeń. Udało się! Kryzys chyba nie wszystkich pozbawił chęci na odrobinę rywalizacji. Otrzymaliśmy o 10% więcej zgłoszeń.
Już na początku lipca do redakcji zaczynają spływać Szczegółowe formularze zgłoszenia. Jeszcze nie wyniesiono z pokoju pudeł z zeszłoroczną dokumentacją, a już rosną nowe sterty. Zatem czas na porządki w piwnicznym archiwum. Na chwilę w pokoju redakcyjnym zapanował ład i wszyscy ze zdziwieniem patrzą na skrawek odkrytej podłogi. Niemniej z dnia na dzień papierów przybywa, zapełniają się kolejne pudła – nici z wolnej przestrzeni.
Wakacje upływają pod znakiem tabelek i zestawień. 322 zgłoszenia do wprowadzenia to nie lada wyzwanie. Tabelki, tabelki, tabelki…. I tak do końca września.
 
Konkursowy maraton
W konkursowym kalendarzu październik to okres posiedzeń komisji i wyłaniania laureatów. Podczas spotkań dokładnie analizowane są dokumenty nadesłane przez uczestników – karty przekazania odpadów, faktury, umowy. Niejednokrotnie dzwonimy do uczestników i weryfikujemy niepewne dane. Po dziewięciu zebraniach komisji wybrano laureatów. Przed nami najważniejsze posiedzenie – Kapituły w Banku Ochrony Środowiska w Warszawie. A przedtem znowu tabelki, tabelki, tabelki… i daremne próby zatrzymywania czasu… Atmosfera zaczyna naprawdę być napięta. Przy tylu liczbach nie trudno o pomyłkę. Jadę do stolicy z nadzieją, że wszystko dopięte jest na ostatni guzik. Rano przy śniadaniu podczas przeglądania materiałów okazuje się, że wydrukowałam nie tę tabelkę, co trzeba. Myślę – jeszcze tylko parę godzin i będzie po wszystkim. Z małym potknięciem, ale wszystko się udało – wyłoniono zwycięzców X edycji Konkursu.
Do finału pozostały niespełna trzy tygodnie. Jak zapanować nad organizacją wystawy szklanych statuetek, finału Konkursu i Gali w tak krótkim czasie? Zaczyna się odliczanie do POLEKO. Oczywiście jak na złość drukarki w firmie odmówiły posłuszeństwa, przez co zaczęło robić się naprawdę nerwowo. Trzy dni do najważniejszego dnia w roku. Kolejna zarwana noc i przygotowywanie prezentacji oraz scenariusza na Galę i finał.
23 listopada 2009 r., godzina 20.00 – Zbigniew Grochal, konferansjer, wchodzi na scenę w kinie Apollo i wita gości Gali. Serce bije mi w stresie jak oszalałe. Żeby tylko nie potknąć się podczas podawania statuetek. Na szczęście w szybkim tempie wręczono nagrody. Ireneusz Krosny i jego występ sprawił, że zapomniałam na chwilę o następnym dniu i napięciu związanym z finałem Konkursu i otwarciem wystawy.
24 listopada – od rana entuzjazm. Budzę się naładowana pozytywną energią. O godzinie 12.00 mamy otworzyć wystawę szklanych statuetek. Czekamy na prof. Macieja Nowickiego, ministra środowiska, który lada chwila powinien się zjawić. Każda minuta jest na wagę złota, bo o 13.00 rozpoczynamy finał. Pół godziny później pędzę do „Iglicy”. Pierwsza kategoria, druga, trzecia… Na zakończenie wesoły filmik o śmieciarzach i publiczność śmieje się do łez. I jeszcze tylko konferansjer dodaje na koniec: By dopełnić tradycji, pragnę uroczyście ogłosić rozpoczęcie XI edycji Konkursu
 
 
Aleksandra Kowalczyk
 
 
Tytuł i śródtytuły od redakcji