W odpadach z plastiku nie ma cudownych recept
W odpadach z plastiku nie ma cudownych recept
Konieczność wprowadzenia do prawa krajowego nowych regulacji odpadowych Unii Europejskiej otworzyła worek z pomysłami realizacji tych wymogów. To dobrze, że dyskusja publiczna nabiera rumieńców, źle jednak, że padają w niej pomysły sprowadzające mniej zorientowanych obserwatorów na manowce.
W lipcu 2020 r. minie termin, w którym w krajowych przepisach mają się znaleźć rozwiązania spełniające wymogi znowelizowanej dyrektywy odpadowej ? przede wszystkim zasady rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP), nakładającej na tychże obowiązek pokrycia kosztów selektywnej zbiórki i przygotowania do recyklingu odpadów opakowaniowych. W 2021 r. trzeba wdrożyć wymagania wynikające z przyjętej niedawno dyrektywy ?plastikowej? (tzw. Single-Use Plastics), czyli np. zdecydować, w jaki sposób realizowany będzie obowiązek zbiórki i recyklingu 90% plastikowych butelek po napojach.
Jak wynika z tego kalendarza, najpierw trzeba się zabrać za jedno, tworząc skuteczny i efektywny system gospodarki wszystkimi rodzajami odpadów opakowaniowych, a potem ? za drugie, decydując o specjalnych rozwiązaniach dla wybranych rodzajów tych opakowań. Nie wszyscy przestrzegają tej kolejności. Pojawiają się coraz nowsze pomysły ?cudownych recept?, których intencja jest, co do zasady, dobra i polega na zwiększeniu poziomu recyklingu. Najgorsze jednak, że w tych pomysłach żongluje się mylnymi poję...