Na początku sierpnia władze Włoch ogłosiły, że mieszkańcom Rzymu i okolic grozi racjonowanie wody. Ostatnia taka sytuacja miała miejsce podczas II wojny światowej. Dziennik ?La Repubblica? podkreślił, że najbardziej radykalnym krokiem w związku z suszą byłoby wstrzymywanie dostaw wody przez osiem godzin na dobę. To rozwiązanie dotknęłoby 1,5 miliona mieszkańców Wiecznego Miasta i pobliskich gmin, czyli połowę ludności w tym rejonie. Sytuacja ta miałaby potrwać do zakończenia obecnego kryzysu, wywołanego przez rekordową w tym roku suszę. Bezpośrednią przyczyną wyczerpywania się zapasów wody jest jej wyjątkowo niski poziom w jeziorze Bracciano, rezerwuarze wodnym Rzymu. Lustro wody znajduje się poniżej 1,5 metra, co ? jak podkreślają eksperci ? oznacza, że jezioro umiera i zamienia się w bagno.
Włoski minister ochrony środowiska, Gian Luca Galletti, oświadczył, że rzymski zakład wodociągów Acea może nadal pobierać wodę z jeziora, choć mniej niż dotychczas. O to, by nie dopuścić do reglamentowania dostaw, apelowała do rządu Włoch burmistrz Rzymu, Virginia Raggi. Ostatecznie zdecydowano, że w nocy zostanie zmniejszone ciśnienie wody, nie wiadomo jednak, czy w kolejnych miesiącach nie trzeba będzie wprowadzić większych restrykcji. Stołeczne wodociągi zapowiedziały nadzwyczajne interwencje, których celem jest modernizacja sieci, aby ograniczyć straty wody wynikające z pojawiających się nieszczelności.