Nie liczy się ilość, ale jakość – to hasło może być mottem inicjatywy, której zorganizowania podjęła się redakcja „Przeglądu Komunalnego” podczas Międzynarodowych Targów Ochrony Środowiska POLEKO. Mowa o debacie pt. „Regiony gospodarki odpadami w nowej rzeczywistości prawnej”.

Na spotkanie to zaproszono przedstawicieli urzędów marszałkowskich oraz Ministerstwa Środowiska. Temat jest ważki zarówno dla samorządów stopnia wojewódzkiego, odpowiedzialnych za przygotowanie nowych planów gospodarki odpadami, jak i dla gmin i podmiotów funkcjonujących na rynku odbierania i zagospodarowania odpadów, które będą związane zapisami tych planów, stąd na zaproszenie redakcji odpowiedzieli dyrektorzy z 10 urzędów marszałkowskich. Niestety, ostatecznie w dyskusji wzięło udział pięć osób. Były to dwie reprezentantki Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego (UMWW) oraz dwoje przedstawicieli z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubuskiego (UMWL). Do grona dyskutantów dołączyła Emilia Kołaczek, specjalista z Departamentu Gospodarki Odpadami w resorcie środowiska. W spotkaniu uczestniczyła również Magdalena Dutka, redaktor naczelna „Przeglądu Komunalnego”, zaś moderatorem debaty był jej zastępca – Piotr Strzyżyński.
 
Dwóch prawników – trzy opinie
Chcieliśmy, aby odpady komunalne były zagospodarowywane jak najbliżej miejsca powstawania. Stąd koncepcja powołania regionów gospodarki odpadami i oddanie władzy nad tą regionalną strukturą marszałkowi województwa, który poprzez wojewódzki plan gospodarki odpadami tworzy politykę związaną z gospodarowaniem odpadami na swoim terenie – rozpoczęła E. Kołaczek, pokrótce objaśniając, jakie intencje przyświecały resortowi środowiska przy tworzeniu nowych przepisów. Przypomniała również, że regiony były projektowane już na mocy Krajowego Planu Gospodarki Odpadami 2010.
Po wstępie przyszedł czas na omówienie spraw, które z punktu widzenia szefów wydziałów odpowiedzialnych za przygotowanie planów wojewódzkich budzą najwięcej wątpliwości. Jako pierwsza głos zabrała Marzena Andrzejewska-Wierzbicka, zastępca dyrektora Departamentu Środowiska UMWW. Wyraziła ona swoją obawę o różnorodność interpretacyjną zapisów nowelizacji oraz to, czy można kierować się opiniami zamieszczanymi na stronach MŚ? – Co będzie, jeśli sejmiki zostaną wezwane do zaniechania naruszeń prawa? – pytała. – Wydaliśmy kilka interpretacji i mam nadzieję, że jeżeli byłyby jakieś postępowania administracyjne, to sądy przychyliłyby się do naszej opinii – odpowiedziała E. Kołaczek. – Jest takie powiedzenie: „Gdzie dwóch prawników, tam trzy zdania”. Znając ducha tych przepisów, wiedząc, co ustawodawca chciał w nich zawrzeć, wydajemy ich interpretację. Mamy też prośbę do Państwa o zgłaszanie problemów związanych z interpretacjami. Będziemy starali się załatwiać na bieżąco tego typu kwestie – deklarowała.
 
Wprowadzenie nowych przepisów w życie wymaga sporo wysiłku, na początku głównie po stronie samorządów województw. Nowych obowiązków sporo, a czasu na przygotowanie odpowiednich dokumentów – mało. Na ten aspekt zwrócił uwagę m.in. Marek Żeromski, dyrektor Departamentu Rolnictwa, Środowiska i Rozwoju Wsi UMWL. – Ta cezura czasowa jest dosyć ciasna, bo gminom pozostaje niewielki limit czasu. Czy zdążymy ze wszystkim proceduralnymi wymogami? – pytał zatroskany. Dlaczego przyjęto w tym zakresie tak restrykcyjne terminy, starała się wyjaśnić przedstawicielka resortu środowiska. – Musieliśmy mieć argument do rozmowy z Komisją Europejską, gdyby okazało się, że poziomy ograniczenia odpadów ulegających biodegradacji, kierowanych do składowania, nie zostaną osiągnięte. Dlatego okres wprowadzania nowego systemu musiał być jak najkrótszy – mówiła E. Kołaczek.
Przy okazji swojej wypowiedzi M. Żeromski odniósł się do jednej z bardziej kontrowersyjnych kwestii związanej z nowymi przepisami, a mianowicie do ustalania regionów (w tym takich, w skład których będą wchodziły gminy z różnych województw) i wpisywania weń określonych instalacji zagospodarowania odpadów komunalnych. – W naszej opinii możliwe jest utworzenie regionu międzywojewódzkiego, jeżeli w uchwałach wszystkich województw, które by go obejmowały, znajdą się odpowiednie zapisy. Planujemy to zagadnienie doprecyzować w nowej ustawie o odpadach, żeby nie było problemów z legalnością takich regionów.
 
Wzorowaliśmy się tutaj na obszarach ochrony przyrody – tam takie rozwiązania są możliwe – zapewniała przedstawicielka resortu. W ślad za tymi wyjaśnieniami pojawiła się lawina pytań i wątpliwości dotyczących stricte funkcjonowania instalacji regionalnych, wymogów, jakie muszą spełniać i ich relacji w odniesieniu do instalacji zastępczych. Czy zakład wytwarzający paliwo alternatywne i posiadający również kompostownię może być uznany za instalację regionalną? Czy nowa ustawa o odpadach określi kryteria dla instalacji zastępczej? Co zrobić z zakładami, które spełniają wszystkie wymogi dla instalacji regionalnej, ale nie mają przepustowości minimum 120 tys. ton odpadów? Jakie kryteria przyjąć przy wyborze zakładów, które zostaną wpisane do planu wojewódzkiego jako regionalne, jeśli wszystkie spełniają ustawowe wymogi, pretendując do miana tej regionalnej? Którą wybrać? – pytały na zmianę Marzena Kicińska (UMWW) i Mariola Wielhorska (UMWL). Swoje wątpliwości dołożył też moderator dyskusji, pytając, jak długo instalacja może funkcjonować jako zastępcza.
 
Kto jest kreatorem?
Jeśli chodzi o zakład do produkcji paliwa alternatywnego, to obecnie może być to tylko instalacja do zastępczej obsługi regionu, która będzie funkcjonowała do momentu wyznaczenia instalacji regionalnej. Nie mamy cezury czasowej co do funkcjonowania instalacji zastępczych. To od marszałka województwa zależy, jak będzie kształtował politykę gospodarki odpadami na terenie swojego województwa. To on tak naprawdę jest kreatorem tej polityki – powiedziała reprezentantka Ministerstwa. – Natomiast jeśli chodzi o instalacje, które nie spełniają warunku przepustowości, to mogą być wskazane jako zastępcze, z ewentualną perspektywą rozbudowania do regionalnej instalacji, tak żeby spełniały wymagane kryteria. Ale powiem szczerze, że dziwią mnie głosy o zbyt dużej liczbie instalacji, ponieważ zawsze mówiło się, że jest ich w Polsce zbyt mało. W takim razie trzeba się cieszyć.
 
Czy jednak urzędy marszałkowskie czują się kreatorami gospodarki odpadami na swoim terenie? Czy czują dostateczne wsparcie przez przepisy, żeby wziąć pełną odpowiedzialność za zbudowanie nowych regionów? Głos w tej sprawie zabrała M. Wielhorska: – Kreatorem można się czuć, tylko jak nie skłócić gmin i zakładów? W zasadzie każda z naszych instalacji spełnia wymogi zapisane w ustawie. Gdy wyznaczymy jedną jako regionalną, to można by nas posądzić o preferowanie konkretnej firmy. Bo dla gminy jest to chyba obojętne, pod warunkiem, żeby zakład im zaproponował jak najniższą cenę. A wskazanie gminie, że ten czy tamten zakład jest lepszy, może być dużym problemem. Nie wiemy zupełnie, jak to rozwiązać, a przecież wszystkie instalacje na rynku się nie utrzymają, bo nie będą miały wymaganego strumienia odpadów.
 
No właśnie, nie będą miały zapewnionego strumienia odpadów – podchwycił P. Strzyżyński. – W niektóre instalacje zostały zainwestowane ogromne pieniądze, często także ze wsparciem unijnym, które są być może teraz na etapie rozliczania, ale mają jeszcze zapisaną „trwałość projektu”. Wskazanie takiej instalacji jako zastępczej, gdzie regionalnej jeszcze nie ma, może zachwiać warunki, na których udzielana była pomoc unijna. Jak rozwiązać ten problem? Rozwiązanie nie jest proste: – Faktycznie, może być taka sytuacja, że zwiększony strumień odpadów zmieni przepływy finansowe w takiej instalacji i wtedy – jeżeli będzie to okres trwałości projektu – będzie konieczna rekalkulacja związana z dofinansowaniem. Trzeba zatem wziąć pod uwagę ten aspekt przy planowaniu instalacji, szczególnie zastępczej – podkreślała E. Kołaczek.
 
Konieczna edukacja
I znów punkt ciężkości debaty przesunięto na inny obszar. Tym razem poruszono temat świadomości samorządu gminnego w zakresie nowej rzeczywistości „odpadowej”. Marek Żeromski zwrócił uwagę na bardzo istotny aspekt, a mianowicie edukację. – Apeluję tu do resortu środowiska o prezentowanie nowych przepisów np. w formule audycji radiowej, która trafiałaby ze swym przekazem nie tylko do mieszkańców kraju, ale też do włodarzy i pracowników gmin, urzędów marszałkowskich, w miarę jak będą wymagane określone obowiązki. Takie informacje pomagają i tworzą właściwy klimat dotyczący bardzo ważnego problemu dla naszego kraju. Na apel dyrektora Żeromskiego od razu odpowiedziała E. Kołaczek. Do końca 2011 r. resort miał bowiem wydać ulotki i plakaty dla gmin. Dzięki nim władze samorządowe będą mogły informować swoich mieszkańców o czekających ich zmianach. – W 2012 r. będzie kontynuowana kampania odpadowa, a na 2013 r. planujemy kampanię o nowym systemie gospodarki odpadami komunalnymi – zapewniała przedstawicielka Ministerstwa Środowiska.
 
Projekty i interpretacje na bieżąco
Na koniec spotkania strona samorządowa złożyła na ręce E. Kołaczek podziękowania za uruchomienie na stronach internetowych resortu specjalnej zakładki, gdzie na bieżąco zamieszczane są nie tylko projekty aktów wykonawczych do znowelizowanej ustawy, ale również interpretacje prawne przepisów, co do których są największe wątpliwości. Choć więc spotkanie to odbyło się w wyjątkowo skromnym gronie, to można je zaliczyć do udanych, bowiem udało się poruszyć problematyczne kwestie, z którymi muszą się zmierzyć wszyscy uczestnicy nowego systemu gospodarowania odpadami w naszym kraju.
 
Opracowała Katarzyna Terek, współpraca Barbara Kostrzewska