Gdzieś na pograniczu Europy i Azji w jednym z papierowych państw postanowiono oszczędzić naturę i zamiast wycinać piękne knieje, zaczęto zbierać i przetwarzać makulaturę, by ostatecznie uzyskać drogocenny papier.
 
Niestety, w efekcie pojawienia się nowych zawodów, takich jak filler (filling ang. wprowadzać, filler – wprowadzający) i słup, oraz odpływ weksli „DPR” i „DPO” starym profesjom grozi wyginięcie.
 
A jak to się zaczęło?
Wiele już zostało powiedziane na temat „lewych kwitów”, czyli nieprawidłowości w wydawaniu DPR czy DPO (dokument potwierdzający recykling lub dokument potwierdzający odzysk). Promuje się tezę o uszczelnieniu systemu. Mówiąc inaczej, chodzi o wprowadzenie większego ograniczenia odpowiedzialności tzw. fillerów (wprowadzający).
Nikt nie wspomina o likwidacji dziwnych spółek pośredników, czyli tzw. słupów, które nie są upoważnione do wystawiania DPR i DPO. Za to mają one pełne prawo do przyjmowania odpadów opakowaniowych dla swojej firmy matki czy negocjacji ceny i reklamowania dostarczonego odpadu. Odpadem tym jest makulatura. Spółka córka zakładu papierniczego powstała dla potrzeb ustawy o obowiązkach przedsiębiorców, która weszła w życie w 2002 r. Powołanie spółki przez papiernie tłumaczono chęcią ogranicze...

Wykup dostęp do płatnych treści Portalu Komunalnego!

Chcesz mieć dostęp do materiałów Portalu Komunalnego Plus?