Wariacje inowrocławskie. Cz. II
Nie da się ukryć, że wniosek Rady Miasta Inowrocławia do Trybunału Konstytucyjnego (sygn. akt Tw 52/12) jest tak skonstruowany, by ukryć fakt, że opiera się tylko na doktrynie in house, a odwołania do Konstytucji RP, Europejskiej Karty Samorządu Terytorialnego i ustaw ?samorządowych? to jedynie dekoracje.
Doktryna ta, a raczej publicystyczna zbitka, to ?wywar? z kilku wyroków Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości/Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), wydanych na przestrzeni kilkunastu ostatnich lat. Niewiarygodne, że ? wbrew intencjom sędziów tej instytucji ? próbuje się ?upleść? z części uzasadnień doktrynę, z której miałoby wynikać, że w każdej chwili i sytuacji materialnej samorząd może odstąpić od ?ochrony konkurencji? na swoim rynku komunalnym i bez ?tłumaczenia się? wykonywać poprzez kontrolowaną przez siebie (własnościowo) spółkę usługi. Nie jest tajemnicą, że wyroki TSUE nie stanowią źródła prawa ani samoistnie, ani w koniunkcji z ?odrębnymi? rozwiązaniami krajowymi. Istotą tego sądownictwa jest harmonizacja praw krajów członkowskich z ustawodawstwem Unii Europejskiej, ale na zasadzie eliminowania sprzeczności, a nie kształtowania doktryn prawnych, wyręczających Parlament Europejski i Radę. Nawet jeśli rozstrzygnięcie jest pozytywne, to w żadnym razie nie można wnosić o rekomendację danego rozwiązania. Dopuszczenie konkretnej sytuacji nie oznacza dyrektywy działania (tak jak uniewinnienie z braku dowodów winy nie oznacz...