Tegoroczne lato jeszcze długo pozostanie w pamięci wszystkich jako nie tylko nad wyraz upalne i słoneczne, ale również jako obnażające niedoskonałości polskiego systemu energetycznego. Zarządzone ograniczenia w dostawach prądu i wprowadzenie dwudziestego stopnia zasilania spowodowało cofnięcie do czasów gospodarki planowanej. Polska energetyka nie sprostała fali upałów, dosadnie pokazując niestabilność całego systemu. Pytanie rodzi się samo ? dlaczego pomimo wcześniejszych ostrzeżeń przed takową sytuacją nie zostały podjęte odpowiednie działania mające na celu niedopuszczenie do kryzysu?

Od lat jesteśmy zapewniani o stabilności naszego systemu energetycznego, opartego w 85% na węglu, czyli na paliwie ?najlepszym?, o którym źle mówić wręcz nie wypada. Politycy przekonują nas, że tradycyjna energetyka węglowa to pewność dostaw i przewidywalność produkcji ? minione tygodnie pokazały jednak, jak błędne jest to przeświadczenie. Niespodziewanie okazało się, że nie można w sposób racjonalny zapewnić bezpieczeństwa energetycznego kraju, bazując tylko na węglu ? konieczne jest wdrożenie modelu rozproszonego oraz mądra dywersyfikacja źródeł energii.

Elektrociepłownie samodzielnie nie są w stanie zagwarantować bezpieczeństwa energetycznego. Sytuacji nie rozwiążą (planowane zresztą w niedalekiej przyszłości) większe bloki energetyczne, które nie dość, że przez większą część roku będą stać bezczynnie, to podczas upału pracować będą ze znacznie mniejszą niż w norm...