Zazwyczaj ciężka, lekko zakurzona, opada na teatralnej scenie. Kurtyna w dół! Brawa milkną. A gdyby zaprzeczyć prawu grawitacji? Zamienić grube sukno na wodę, a kurtynę skierować w górę? To nie mrzonka, a raczej mżawka. Kurtyny wodne w wielu miastach Polski w tym roku robią furorę podczas upałów. Cieszą oko i przyjemnie chłodzą…

Zazwyczaj takie kurtyny służą do wytwarzania zasłon wodnych, mających na celu zmniejszenie siły promieniowania cieplnego pożaru. Posiadają płynną regulację wydajności, szerokości i wysokości strumienia, uzyskiwaną za pomocą obrotu dźwigni. Mogą wytworzyć wachlarz wody wysoki nawet na 7 m, a szeroki na 15. Chociaż przydatne są głównie straży pożarnej, do oddzielania zagrożonych obiektów od np. ognia czy skażeń chemicznych, wiele magistratów w całej Polsce zdecydowało się wykorzystać je podczas upałów.
 
Groźne fontanny
Z pewnością korzystanie z dobrodziejstwa wodnej kurtyny jest bezpieczniejsze niż ochłoda w miejskich fontannach. Woda w małych zbiornikach bardzo szybko ulega zanieczyszczeniu, a nie zawierają one żadnych instalacji służących do jej uzdatniania. Efektem kąpieli mogą być więc bardzo groźne infekcje. Ponadto żeby nie uszkodzić mechanizmu fontanny, zapobiec grzybom, kamieniowi oraz powstawaniu rzęsy wodnej, woda w niej jest wzbogacana o różnego rodzaju odczynniki chemiczne, które nie są bezpieczne dla zdrowia. Poza tym kąpiel w fontannie może znacznie uszczuplić portfel, bowiem jest ona zakazana, stąd też straż miejska często karze takich plażowiczów mandatami.
Jednak z upałami trzeba sobie jakoś radzić, dlatego nasilenie kurtynowej akcji nastąpiło w lipcu, kiedy to fala niemal tropikalnego powietrza „zaatakowała” nasz kraj. Wówczas mieszkańcy niektórych miast w Polsce mogli schłodzić się pod orzeźwiającą mgiełką. Za realizację tego pomysłu odpowiadały przeważnie wspólnie urzędy miast oraz lokalne przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne.
 
Kurtynowa akcja
Jednym z pierwszych miast, gdzie z ziemi tryskały „fontanny”, była Warszawa. Wykorzystujące około 3 tys. litrów wody na godzinę urządzenia uruchomiono w dwunastu, najbardziej ruchliwych miejscach stolicy. Co ważne, woda czerpana bezpośrednio z sieci wodociągowej jest bezpieczna dla zdrowia.
Kurtyna działa dzięki specjalnej nakładce na węża podłączonego do hydrantu. Dzięki temu woda rozpryskuje się, tworząc pióropusz. Kurtyny są i będą wystawiane w upalne dni od godziny 10 do 18 – poinformował Bartosz Milczarczyk z warszawskiego MPWIK.
Ponadto by pomóc mieszkańcom stolicy w przetrwaniu upałów, Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji uruchomiło również – w ramach akcji „Woda dla Warszawy” – specjalne beczkowozy, z których bezpłatnie rozdawana jest woda pitna.
Także krakowianie podczas upalnych dni mogą korzystać z chłodnej mgiełki. Co prawda wodne kurtyny uruchomiono jedynie w pięciu punktach Grodu Kraka, jednak i to było dużym wybawieniem dla zmęczonych gorącą aurą. Wielu mieszkańców nurtowało jednak pytanie. kto za tę wodę zapłaci? Jak poinformował krakowski magistrat, rachunki były rozliczane w porozumieniu z krakowskimi wodociągami, które są spółką miejską.
W Poznaniu niestety zareagowano dość późno na falę upałów. Podobnie jak w Krakowie uruchomiono pięć wodnych kurtyn.
Przyjęliśmy założenie, że będą one chłodzić poznaniaków przy temperaturach powyżej 30oC, w godzinach 10-18. Jeśli więc upały wrócą, nasze kurtyny wodne zaczną pracować –wyjaśniła Dorota Wiśniewska z poznańskiego Aquanetu.
Wodne kurtyny zakupiły także dla mieszkańców Białegostoku lokalne wodociągi. Ustawiono dwie, które spotkały się z dużym zainteresowaniem. Jak stwierdził Krzysztof Kita z białostockich wodociągów, dzięki tej inicjatywie białostoczanie mogą się ochłodzić, a dzieci mają niecodzienną zabawę.
Kurtyny wodne pojawiły się także w innych miastach Polski, m.in.: Olsztynie, Lublinie, Ostrowie Wielkopolskim, Wrocławiu czy Opolu. Jeśli fala upałów powróci urządzenia ponownie zostaną uruchomione. To z pewnością nie tylko radość dla zmęczonego żarem z nieba ciała, ale także piękna, wodna oprawa miejskiej infrastruktury. Pod wpływem słońca, woda mieni się tworząc niecodzienny spektakl. Aż żal, że wodne kurtyny znikną wraz z odejściem lata.
 
Ewa Gosiewska
Współpraca: Martyna Matuszczak