Według raportów firm analitycznych (E&Y), łączna cena wody i ścieków w Polsce należy do najwyższych w Europie. Przykładem może być Warszawa, gdzie opłaty za 1 m3 wody i odprowadzanych ścieków już w 2011 r. były wyższe niż w Londynie i zaledwie o 0,14 euro niższe niż w Paryżu. Od tamtej pory wzrosły o kolejne 20%. Przeciętny Polak płaci za wodę i ścieki więcej niż za energię elektryczną i gaz razem wzięte.

Przyczyn tak znaczącego wzrostu cen i ogromnego zróżnicowania opłat na terenie kraju (wahania o 1300%) należy z jednej strony doszukiwać się ? co oczywiste ? w stale malejącym zużyciu wody, a z drugiej w ogromnych inwestycjach w sektorze wodno-ściekowym, które objęły zarówno rozbudowę sieci wodno-kanalizacyjnej, jak i modernizację stacji uzdatniania wody oraz oczyszczalni ścieków, w tym niezmiernie często budowę nowych linii przeróbki osadów. Inwestować trzeba, bo wymuszają to zobowiązania Polski wobec Unii Europejskiej zapisane w traktacie akcesyjnym, a poza tym ułatwiają je przyznawane na ten cel fundusze strukturalne. Niemniej bez względu na wysokość subwencji, jakie udaje się na ten cel pozyskiwać, już przygotowując inwestycję, nie powinno się zapominać, że po wybudowaniu posiadaną infrastrukturę trzeba będzie samodzielnie utrzymywać, ponosząc bez dopłat unijnych nie tylko bieżące koszty eksploatacji, ale, co istotne, także amortyzacji. Inwestować winno się zatem racjonalnie i w zgodzie z r...