Tabloidowe histerie i kłótnie w samorządach o wysokość ?podatku śmieciowego? zagłuszyły coraz poważniejsze zgrzyty w nowo tworzonym systemie odpadowym. Sygnały z rynku stają się bardzo niepokojące i zdają się potwierdzać leninowską tezę, że ?nie ma i nie może być rewolucji bez kontrrewolucji?. Nic więc dziwnego, że ? oprócz przewidywanych i wielokrotnie definiowanych mankamentów i błędów nowego systemu ? ujawniły się nowe mechanizmy i sytuacje, które zaskoczyły nawet fachowców.

Dysfunkcje te powodują wymierne straty np. przedsiębiorców prowadzących instalacje do przetwarzania odpadów. Największym bodaj rozczarowaniem i zaskoczeniem, a dla prowadzących regionalne instalacje przetwarzania odpadów komunalnych (RIPOK-i) ? wręcz katastrofą jest odczuwalny w ostatnich miesiącach spadek ilości odpadów kierowanych do tych zakładów. A przecież RIPOK-i stanowią podstawę nowego systemu odpadowego. Jego twórcy, z poprzednim ministrem środowiska (Andrzejem Kraszewskim) na czele, uzasadniali całą tę ?rewolucję śmieciową? przede wszystkim koniecznością regionalizacji systemu i budowy nowych, wysokowydajnych instalacji do przetwarzania odpadów. Nawet z trybuny sejmowej ówczesny minister zapewniał, że to właśnie eksploatatorzy tego typu obiektów będą beneficjentami tych zmian i wreszcie będą mogli bezpiecznie inwestować w rozbudowę mocy swych instalacji oraz w nowe zakłady. Niedorzeczny więc wydaje się fakt, iż obecnie prowadzenie przez firmy RIPOK-ów staje si...