?Zdążę czy nie zdążę?? ? to egzystencjalne pytanie powtarza dziś, parafrazując Hamleta, niejeden burmistrz, prezydent i prezes spółek wodociągowych. ?Zdążą czy nie zdążą?? ? zastanawiają się ministrowie, dyrektorzy i ? zapewne ? urzędnicy unijni.

Te właśnie pytania towarzyszyły nam podczas styczniowej konferencji organizowanej przez Izbę Gospodarczą ?Wodociągi Polskie?, w której uczestniczyły media oraz przedstawiciele świata nauki, polityki i biznesu. Niektórzy dziennikarze oczekiwali negatywnych wieści, chcieli bowiem napisać, że przez opieszałość wodociągów i urzędów Polska będzie musiała zapłacić milionowe kary z tytułu niewdrożenia dyrektywy ?ściekowej? z 21 maja 1991 r. Nie otrzymali jednak jednoznacznych odpowiedzi, ponieważ one jeszcze nie istnieją. Wątpliwe jest, że usłyszymy je 22 grudnia 2015 r. Najprawdopodobniej jednak 23 grudnia 2015 r. obudzimy się ze stanem niewiedzy podobnym do dzisiejszego, bo wdrażanie dyrektywy ?ściekowej? to nie jest jednorazowe bicie rekordu Guinnessa.

Unia Europejska (UE) wdraża wytyczne dotyczące ścieków od momentu opracowania dyrektywy, a więc od 1991 r. Wiele krajów członkowskich miało już wówczas dojrzałe plany, a nawet rozpoczęte realizacje, które dotyczyły budowy systemów kanalizacji i oczyszczalni ścieków. Widać to choćby na przykładzie Francji, w której konsekwentnie, od kilkudziesięciu lat, budowane są oczyszczalnie ścieków.

W raporcie Międzynarodowego Biura Wody (Office Inte...