Krzysztof Lewnadowski

Transformacja gospodarcza Polski podjęta została przy milczącym założeniu o niemożności adaptacji wszystkich elementów kształtujących gospodarkę kapitalistyczną końca XX wieku. Szczególne miejsce w tej doktrynie znalazła ekologia. Uznano, że polski przemysł nie jest w stanie utrzymać się na rynku światowym, jeśli zostanie obciążony kosztami ochrony środowiska.


Czas zweryfikował to założenie. Mamy już całkiem kapitalistyczną klasę bezrobotnych. Ludzi studiujących arkana nowoczesnej technologii przybywa wraz z rozwojem szkolnictwa. Staramy się w Unii Europejskiej by mogli wyemigrować tam, gdzie będą pewnie doskonale funkcjonować zawodowo. Nie mamy natomiast pomysłu, co też mieliby robić w Polsce ci młodzi ludzie, których rodzice odwiedli od emigracji. Trzeba pomysłu na aktywność gospodarczą wystarczająco chłonną, by przyjęła chętnych do pracy. Pomysłem takim zdaje się być Environmental Industry, nowa i burzliwie rozwijająca się gałąź gospodarcza. Proponuję tłumaczyć tę nazwę jako "Zielona Gospodarka", gdyż słowo przemysł źle się kojarzy w kraju zdewastowanym przez przemysłowe molochy socjalizmu.

Rynek światowy

Aktualne badania rynku światowego oceniają na poziomie 500 mld USD roczny dochód całej gałęzi gospodarczej zajmującej się dostosowaniem cywilizacji do wymagań ekosystemu. Do branży tej zalicza się wiele form aktywności usługowej i produkcyjnej. Wspólną ich cechą jest ukierunkowanie na dosto...