W lipcu br. prezydent RP Bronisław Komorowski, podpisał długo oczekiwaną przez polskich wytwórców biokomponentów i biopaliw ciekłych Ustawę z 27 maja 2011 r. o zmianie ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw oraz niektórych innych ustaw.
 
Nowy akt prawny 26 lipca został opublikowany w Dzienniku Ustaw i wszedł w życie 10 sierpnia. Jednym z kluczowych elementów tej nowelizacji jest zmiana definicji oleju napędowego jako paliwa normatywnego, dzięki czemu w popularnej „ropie” wzrośnie udział estrów metylowych z 5 do 7%. To dobra wiadomość zarówno dla sektora wytwórczego biodiesla, jak i koncernów naftowych realizujących Narodowy Cel Wskaźnikowy (NCW), ponieważ umożliwienie sprzedaży większej ilości estrów w klasycznym oleju napędowym to przede wszystkim perspektywa zmniejszenia podaży mało popularnego samoistnego biopaliwa B100. Ponadto przyczynia się to do zwiększania udziału paliw OZE w ogólnym wolumenie paliw transportowych.
Szkoda, że jednocześnie nie udało się przeprowadzić zmiany definicji benzyny silnikowej, polegającej na zwiększeniu w niej udziału etanolu. Obecnie, podobnie jak w przypadku oleju napędowego, prawo dopuszcza maksymalną zawartość 5% tego biokomponentu w benzynie. Coraz więcej państw UE decyduje się jednak na wprowadzenie tzw. E10, czyli paliwa o zawartości bioetanolu do 10%.
 
Zadowoleni z B7
Decyzje o wprowadzeniu B7 z zadowoleniem i satysfakcją przyjęły organizacje tworzące Koalicję na rzecz Biopaliw – Krajowa Izba Biopaliw, Polskie Stowarzyszenie Producentów Oleju oraz Krajowe Zrzeszenie Producentów Rzepaku – które od dłuższego już czasu wnioskowały do organów administracji rządowej o wprowadzenie wzorem innych krajów Wspólnoty Europejskiej normy jakościowej dla oleju napędowego EN 590+A1:2010. Ta ostatnia kwestia wymaga z formalnego punktu widzenia zmiany rozporządzenia w sprawie wymagań jakościowych dla paliw ciekłych. I tu pojawia się mały problem, który po raz kolejny prawdopodobnie opóźni nieco pojawienie się B7 na naszych stacjach benzynowych, pomimo wejścia w życie stosownej ustawy. W trakcie konsultacji projektu, przeprowadzonych przez odpowiedzialne w tym zakresie Ministerstwo Gospodarki, Ministerstwo Spraw Zagranicznych przedstawiło stanowisko, zgodnie z którym rozporządzenie takie, jako akt zmieniający konkretną specyfikację techniczną, powinno przejść proces notyfikacyjny w Komisji Europejskiej. Argumentem za takim postępowaniem okazał się fakt oparcia większości z zaproponowanych zmian (zwiększenie poziomu estrów i zmniejszenie zawartości w ON wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych) na wspomnianej normie europejskiej, która nie jest ogólnie obowiązkowa.
 Reasumując, póki co i tak musimy jeszcze poczekać na wprowadzenie w życie rozporządzenia wykonawczego, które wymaga oficjalnej akceptacji ze strony władz UE, co może potrwać minimum trzy miesiące. Miejmy nadzieję, że będzie to jedynie formalność i Polska również częściowo wdroży przepisy dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2009/30/WE. Częściowo, ponieważ sprawą nierozwiązaną pozostanie stosowanie wspomnianego już E10, z którego rząd RP na obecnym etapie zrezygnował, mając na uwadze medialną burzę wywołaną w Niemczech na początku bieżącego roku. Taką decyzję argumentowano jednocześnie brakiem europejskiej normy jakościowej, która istnieje w przypadku paliwa do silników wysokoprężnych.
Rezygnacja z wprowadzenia E10 to jedyna zmiana projektu ustawy od jego pierwotnego zgłoszenia pod obrady Rady Ministrów. Należy w szczególności zwrócić uwagę na tak zwaną małą nowelizację Ustawy z 25 sierpnia 2006 r. o biokomponentach i biopaliwach ciekłych. Rząd zdecydował się wreszcie wyjść naprzeciw sytuacji, w której wyprodukowane w kraju biokomponenty stanowią zdecydowaną mniejszość w ilości biopaliw wprowadzanych na rynek w ramach realizacji NCW, włączając do ustawy przepis umożliwiający częściową redukcję NCW tym koncernom paliwowym, które przy jego wypełnianiu zastosują co najmniej 70% biokomponentów wytworzonych na terenie UE lub w kraju członkowskim Europejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu (EFTA). Rozwiązanie wydaje się niezwykle korzystne w zakresie faktycznej realizacji postanowień polityki energetycznej i środowiskowej UE (realna szansa na ograniczenie przynajmniej w naszym kraju udziału biopaliw pochodzących z innych regionów świata), co połączone ze stosowaniem B7 może przyczynić się do poprawy dotychczasowego stanu ekonomicznego branży wytwórczej biokomponentów w Polsce.
 
Co ponadto?
Ponadto ustawa nakłada na koncerny paliwowe i producentów biopaliw dodatkowe obowiązki sprawozdawcze i informacyjne, których egzekucja stała się przedmiotem poprawki senackiej w trakcie procedowania nad projektem na poziomie parlamentarnym. Senatorowie chcieli, aby kara za ich niespełnienie została zwiększona z 5 do 50 tys. zł, a w przypadku stwierdzenia w drodze kontroli kolejnego uchybienia, konsekwencją miałoby być cofnięcie koncesji na prowadzoną działalność. Jednak po ponownym rozpatrzeniu projektu przez sejmową Komisję Gospodarki, poprawkę tą posłowie ocenili negatywnie i zarekomendowali jej odrzucenie w trakcie drugiego czytania podczas sesji plenarnej, co nastąpiło 30 czerwca br. I na tym burzliwy proces legislacyjny dobiegł wreszcie szczęśliwego końca.
Kolejnym etapem procesu normalizacji sytuacji na polskim rynku biokomponentów będzie tzw. duża nowelizacja ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych, która ma za zadanie wdrożenie do przepisów krajowych postanowień dyrektywy 2009/28/WE. w sprawie promowania stosowania energii ze źródeł odnawialnych poprzez wprowadzenie systemu certyfikacji biokomponentów, potwierdzającego zgodność ich produkcji z tzw. wymogami zrównoważonego rozwoju. Byłby to milowy krok w dalszej drodze ograniczania importu biopaliw (biokomponenty niespełniające tzw. kryteriów trwałości, niezabezpieczające osiągnięcia celu redukcji emisji nie będą zaliczane w poczet realizacji NCW.
 
Artur Stępień, Krajowa Izba Biopaliw, Warszawa

     Dofinansowano ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej