Wydaje się, że zapisy prawne w zakresie zarządzania zielenią miejską jako majątkiem gminy są jasne i komplementarne. Niestety, nie jest to takie oczywiste, czego efekty obserwujemy niemal na każdym kroku. Wielotorowość odpowiedzialności za kształt i stan terenów zieleni kształtowanej sprawia, że potrzebna jest osoba spajająca działania różnych gremiów. Może nią być miejski ogrodnik.
Każdy z elementów funkcjonowania skomplikowanej tkanki miejskiej wymaga pewnych specyficznych umiejętności oraz specjalistycznej wiedzy. Nie inaczej jest w przypadku zieleni miejskiej. Dobrze o tym wiedzieli nasi przodkowie, zatrudniając w ratuszach specjalistów od zieleni. Stanowiska ogrodników miejskich czy inspektorów zieleni znane są z historii wielu ośrodków miejskich już od XIX w. Nikt wówczas nie negował (jak to niestety często ma miejsce obecnie) potrzeby istnienia osoby odpowiednio wykształconej, zajmującej się przestrzeniami publicznymi. Na ogół o kształcie ogrodów decydowali ludzie najlepiej obeznani w temacie. Niektórzy praktykowali u ogrodników z całego kontynentu, aby posiąść niezbędną wiedzę (np. książę Pückler, znany z pięknego przypałacowego założenia łęknickiego, kształcił się u ogrodników angielskich).
Obecnie sytuacja znacznie skomplikowała się – zieleń miejska, zajmująca powierzchnie przylegające do siebie, jest w rękach różnych osób i gremiów. Zgodnie z przepisami Ustawy z 27 kwietnia 2001 r. Prawo ochrony środowiska (DzU nr 129, poz. 902, nr 169, poz. 1199 i nr 170, poz. 1217), do dbałości o stan zieleni miejskiej zobowiązany jest właściciel terenu, na którym się ona znajduje. Może nim być miasto, gmina, spółdzielnia mieszkaniowa, zarząd dróg, osoby prywatne itd. W dużej mierze ów rozkład odpowiedzialności za kształt i stan terenów zieleni kształtowanej sprawia, że w coraz mniejszym stopniu wiązany jest z tym elementem przestrzennym. Próba wejścia w nową, odmienioną rzeczywistość wymagałaby porozumienia między wieloma podmiotami, jeszcze przed podjęciem ostatecznych decyzji planistycznych, dotyczących kształtu przestrzeni miejskich, a potem współpracy w trakcie projektowania i realizacji zamierzeń. Dlatego zazwyczaj potrzebna jest osoba spajająca działania różnych gremiów – koordynator. W obrębie miejskich terenów zieleni może nim być ogrodnik miejski.
Czy ogrodnik miejski jest potrzebny?
Aby odpowiedzieć na to pytanie, przeanalizujmy wyzwania, jakie stają przed osobami na tym stanowisku.
Zarządzanie terenami zieleni miejskiej to konieczność dostosowania form do różnych rzeczywistości funkcjonalno-przestrzennych: osiedli mieszkaniowych, zespołów zabudowy jednorodzinnej, zespołów aktywności gospodarczej, akademickich, rekreacyjnych, cmentarnych i wielu innych. Wymaga to ogromnej wiedzy i współdziałania. Wiele ośrodków Zachodniej Europy z uwagi na ten jeden fakt stworzyło zespoły urbanistyczne, składające się z architektów, planistów, ogrodników i innych specjalistów, realizujących wizję uporządkowanego i funkcjonalnego miasta. Grupy tego rodzaju (znane np. z miast Niemiec i Francji) opracowują koncepcję w toku dyskusji i sporów, a żaden ze specjalistów branżowych nie ma silniejszej pozycji od pozostałych, przy czym zespół koordynuje na ogół urbanista lub architekt miejski. Przy niezależnych zespołach, ogrodnik miejski zawiaduje swoją częścią zadań odnoszących się do przestrzeni miasta.
Zarządzanie terenami zieleni miejskiej to także konieczność rozwiązania problemów związanych z oceną sytuacji siedliskowych i dobrania roślin do indywidualnych lokalizacji. Trudno zatem oczekiwać lepszej pomocy ze strony innych specjalistów niż ogrodników. Są oni wspierani przez pozostałych członków zespołu, gdyż należy wpasować kompozycję w architekturę otoczenia, a także zapewnić komfort i bezpieczeństwo użytkowania poszczególnych sektorów i urządzeń miejskich.
Zarządzanie zielenią w miastach to również nadążanie za zmianami dotyczącymi ich kształtu oraz funkcjonowania, zgodnie z wymogami współczesnej cywilizacji. Często zapominamy o tym, że miasto zmienia się. Wskazanie kierunku tych zmian z poszanowaniem zasad ładu przestrzennego, zrównoważonego rozwoju oraz ekologizacji życia mieszkańców spoczywać będzie w dużej mierze na zespole ogrodnika, architekta i planisty.
Zadania i funkcja ogrodnika
Ogrodnik powinien mieć wpływ na kreowanie lokalnej polityki zazieleniania miasta, w tym na: planowanie, urządzanie i pielęgnację terenów zieleni. Należy tu uwzględnić przygotowywanie i aktualizację waloryzacji przyrodniczej miasta wraz z uwzględnieniem miejsc przyrodniczo cennych i objęcie ich prawną ochroną oraz wnioskowanie o wpisy do planów zagospodarowania przestrzennego. Następnie, wraz z przedstawicielami właścicieli gruntów, ogrodnik miejski powinien opracowywać plany organizacji i zarządzać terenami zieleni. Musi też pełnić nadzór nad obszarami będącymi pod opieką właścicieli prywatnych na mocy zawieranych umów. Zobowiązany jest do koordynowania działań z planistą oraz architektem miejskim w celu uniknięcia przestrzennych sytuacji konfliktowych.
Ponadto winien organizować przetargi na wykonanie zadań związanych z zakładaniem i funkcjonowaniem terenów zieleni w mieście, przy czym wiedza fachowa ogrodnika miejskiego musi być w tym zakresie wykorzystana do jasnego i pełnego sformułowania powinności oferenta wobec wskazywanego zadania. Jakże często obserwujemy dewastację zieleni niewłaściwie chronionej (a najczęściej w ogóle nie chronionej) na terenach pobliskich wykonywanych inwestycji, za co nikt nie odpowiada na zasadzie – „nie było takiego zapisu w umowie”. Istotna jest także kontrola wykonywania zadań jednostkowych przez podmioty własne oraz zewnętrzne, odbiór prac po ich zakończeniu, a także wnioskowanie o ukaranie sprawców dewastacji terenów zieleni miejskiej, w tym określenie wysokości powstałej szkody.
Z tego wyliczenia wynika konieczność obdarzenia ogrodnika miejskiego dużą mocą sprawczą, a co za tym idzie znacznymi uprawnieniami. Zatem gdzie w administracyjnej hierarchii znajduje się miejsce dla funkcji ogrodnika miejskiego?
Można to rozważać na dwóch płaszczyznach: skonstruowania zespołu planistyczno-kontrolnego oraz wyodrębnienia funkcji samodzielnej. W tym pierwszym przypadku logika wskazuje na samodzielne biuro architekta miejskiego (urbanisty miejskiego), w ramach którego działałby ogrodnik miejski. Odpowiedni byłby również Wydział Planistyczny (Urbanistyczny) Urzędu Miasta z referatem ogrodnika miejskiego w swoim składzie. W drugim przypadku (bytu odrębnego) ogrodnik miejski musi posiadać rangę naczelnika (kierownika, dyrektora) samodzielnego biura, aby mieć faktyczny wpływ na decyzje podejmowane wobec przestrzeni miasta. Osoba taka nie powinna być bezpośrednio podporządkowana ludziom o innych priorytetach działania, np. działowi infrastruktury czy budownictwa. Najczęściej wywoła to efekt w postaci zepchnięcia zagadnień kształtowania terenów zieleni na plan dalszy, wskutek nawarstwienia się innych pilnych zadań o priorytetowej randze (kanalizacja lub nowa droga vs. zieleniec).
Fanaberia czy konieczność?
Na koniec warto się zastanowić, czy zarządzanie zielenią miejską „w nowy sposób” nie jest jedynie fanaberią. Pomyślmy o naszych indywidualnych reakcjach, kiedy w krótkim czasie po zakupie, w naszych domach i ogrodach, schną nam drzewka, krzewy, rośliny kwiatowe lub inne. Co czujemy, gdy po skończeniu prac przez firmę ogrodniczą przy naszym domostwie efekt jest inny niż pierwotnie oczekiwaliśmy? Płacąc za konkretne realizacje i ponosząc koszty niewłaściwych działań, wiemy, że zło jest złem. Mamy świadomość tego, że należy dążyć do eliminacji negatywnych zdarzeń. Zatem dlaczego nie stosujemy tej zasady pracując w urzędach, szczególnie na stanowiskach decyzyjnych? Podatnicy płacą ogromne pieniądze, aby otoczenie ich miejsca zamieszkania, pracy lub wypoczynku było należycie zaprojektowane i zadbane (patrz tab. 1-2), a winni niedociągnięć albo strat byli karani za błędy. Analizując dane z tabel 1 i 2, trzeba dodatkowo nadmienić, że nie obejmują one wszystkich wydatków na zieleń kształtowaną w wymienionych miastach. Wydatki te są bowiem także częścią działań inwestycyjnych z innych grup budżetowych oraz leżą w gestii innych gremiów niż miasto czy gmina. Takimi kwotami bez wątpienia nie tylko trzeba, ale i warto w pełni świadomie zarządzać.
Tab. 1. Wydatki zapisane w budżetach miast na 2009 r. w rubryce: utrzymanie zieleni w miastach i gminach – dział, rozdział: 900 04 (dane UM, za BIP)
Miasto
|
Kwota planowana w budżecie
|
Gorzów Wlkp.
|
722 000,00 zł
|
Katowice
|
12 512 831,00 zł
|
Koszalin
|
2 766 000,00 zł
|
Kraków
|
17 802 029,00 zł
|
Legnica
|
1 533 000,00 zł
|
Leszno
|
2 644 350,00 zł
|
Lublin
|
8 150 000,00 zł
|
Poznań
|
19 637 611,00 zł
|
Szczecin
|
7 715 000,00 zł
|
Warszawa
|
68 145 113,00 zł
|
Wrocław
|
22 389 240,00 zł
|
Zielona Góra
|
1 562 000,00 zł
|
Tab. 2. Wydatki zapisane w budżetach miast na 2009 r. w rubryce: ogrody botaniczne i zoologiczne oraz naturalne obszary i obiekty chronionej przyrody – dział: 925 (dane UM, za BIP)
Miasto
|
Kwota planowana w budżecie
|
Kraków
|
10 250 000,00 zł
|
Poznań
|
16 226 223,00 zł
|
Warszawa
|
44 600 860,00 zł
|
Wrocław
|
23 451 684,00 zł
|
dr hab. inż. Andrzej Greinert, prof. nadzw.
Uniwersytet Zielonogórski, Zakład Ochrony i Rekultywacji Gruntów
PWSZ w Sulechowie, Zakład Kształtowania Terenów Zieleni
Zielonogórskie Towarzystwo Upiększania Miasta