Znowu coś mi się spodobało. Jesteśmy już w Unii Europejskiej. I co? I nic. Oczywiście, że nic, bo niby co miało się wydarzyć w nocy z 30 kwietnia na 1 maja? Ano nic. I też nic się nie wydarzyło. A teraz już bardziej na poważnie. Skoro już jesteśmy w Unii Europejskiej, to sobie na nią spójrzmy. Teraz już od wewnątrz.
Jak wygląda nasza branża? Jak i gdzie? Mamy kilka pomysłów na życie naszej branży. Może nie tyle My, Polacy, ile My, Europejanie (otóż właśnie, należałoby się zastanowić, jak nazywać obywateli UE, bo przecież nie Europejczycy. Nie możemy dla siebie przywłaszczać tej nazwy, bo poza UE są jeszcze choćby Szwajcarzy, którzy mogliby się na nas za to obrazić). W tym Polacy również. My.
Spójrzmy na coś, co wszyscy nazywają ekologią czy też ochroną środowiska (skądinąd większość stosuje te dwa wyrażenia zamiennie, a ja mam wrażenie, że to jednak nie do końca to samo). Przez sto lat z górką nasi rodacy dzielnie śmiecili, gdzie popadnie. Wcale im to nie przeszkadzało. Ale nam zaczęło przeszkadzać. I słusznie. Tyle tylko, że chyba przesadziliśmy.
Poznęcam się trochę nad oczyszczaniem ścieków. Otóż mamy świetne normy, wspaniałe przepisy i ambitne chęci. Chęci bycia już dzisiaj krajem czystym, miłym i pachnącym. Postanowiliśmy zaimplementować restrykcyjne normy prosto z UE i jeszcze je trochę podkręcić. Nie bierzemy pod uwagę, że mamy trochę inny klimat niż np. Francja i u nas utrzymanie niektórych parametrów oczyszczania,...

Wykup dostęp do płatnych treści Portalu Komunalnego!

Chcesz mieć dostęp do materiałów Portalu Komunalnego Plus?