Problemem polskich placów zabaw nie jest to, że są źle zaprojektowane. One w ogóle nie są projektowane.

W niniejszym artykule opiszemy przykład zwykłego placu zabaw, który stał się niezwykły dzięki bardzo drobnym udogodnieniom.

Projektowanie i ?projektowanie?

W gazetach branżowych i międzynarodowych magazynach typu ?Landezine? możemy zobaczyć przykłady placów zabaw, a często całych parków zabaw. Są świetnie urządzone, ze starannie dobraną roślinnością, wysmakowaną kolorystyką i ciekawym designem. Nikt nie ma wątpliwości co do tego, że takie miejsca muszą być projektowane przez profesjonalistów. Sprawa wygląda inaczej, gdy mówimy o ?zwykłym?, osiedlowym placu zabaw. W tym wypadku ?projektowanie? zazwyczaj przebiega w następujący sposób ? zarządca terenu otwiera przypadkowy katalog producenta placów zabaw, wybiera kilka urządzeń, zamawia je i stawia w przypadkowych miejscach. Ewentualnie zleca producentowi wykonanie ?projektu?, czyli rozplanowanie rozmieszczenia wybranych urządzeń w taki sposób, aby zachować strefy wolne. Producent zazwyczaj proponuje nawierzchnię syntetyczną, bo tak jest najłatwiej (i najbardziej dla niego korzystnie), wydaje się też, że najbezpieczniej. I sprawa załatwiona. Jest bezpiecznie, kolorowo, są nowe urządzenia.

Wielokrotnie na łamach ?Zieleni Miejskiej? pisaliśmy o tym, dlaczego takie podejście jest złe. Z jakiego powodu place zabaw powinny być różnorodne, wpisane w kon...