Żywe graffiti, czyli Moss Art
Spacerując po ulicach naszych miast, często możemy natknąć się na mury pokryte graffiti. Wzbudza to w nas różne emocje. Mamy do czynienia ze sztuką czy aktem wandalizmu? Teraz kontrowersyjna twórczość artystyczna może przekonać do siebie większe grono odbiorców – zamiast farby czy sprayu graficiarze używają do „malowania” żywej rośliny.
Graffiti od dawna towarzyszy różnym subkulturom. Rozpowszechniane tej sztuki na większą skalę rozpoczęło się w 1968 r. i trwa do dziś. Dość uniwersalnie uważane jest za obrazoburczy komunikat uliczny, kojarzony przede wszystkim z wulgarnymi napisami na ścianach. Tego typu akt wandalizmu trzeba jednak wyraźnie oddzielić od działalności artystycznej. Ludzie powoli zaczynają przyzwyczajać się do nowej sztuki, która próbuje zaistnieć w miejskiej przestrzeni. Barwne obrazy często pokrywają obdrapane z tynku budynki, ruiny czy puste mury, które burzą estetykę miasta i mają niekorzystny wpływ na przechodniów. Istnieje wielu artystów tworzących z graffiti dzieła sztuki. Jednym z nich jest Banksy,nieuchwytny graficiarz. Ślady, jakie po sobie pozostawia, zwiększają wartość nieruchomości nawet o kilkaset tysięcy dolarów. W związku z tym jego twórczość znajduje się pod ochroną.
Mech w roli głównej
Pod koniec XIX w. mech stał się modnym tworzywem. Arch...