Betonowy cokół, na którym u schyłku PRL stał pomnik sowieckiego marszałka Iwana Koniewa w Krakowie został w niedzielę pomalowany na żółto-niebiesko - w ukraińskie barwy narodowe. W ten sposób pomysłodawcy oddali cześć obrońcom Ukrainy i wyrazili sprzeciw wobec wojny.
Tydzień temu ruszyła zbiórka, której celem jest 100 tysięcy złotych. KTOZ szybko zebrało już ponad 85 tysięcy, jednak koszty pomocy są ogromne. Dotychczas zakupiono klatki kennelowe, transportery i leki, chipy oraz paszę dla koni. Schroniska w Ukrainie dostały również wsparcie finansowe. Zebrane środki pokryją też koszty transportu zwierzaków, które czekają na granicy.
Jesteśmy na dworcach we wszystkich 16 miastach wojewódzkich, gdzie pomagamy w działaniach związanych z przyjmowaniem osób, które uciekły przed wojną na Ukrainie. W tej chwili najwięcej pracy jest w Warszawie i Krakowie - poinformował rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej bryg. Karol Kierzkowski.
Większość rzeźb na fontannach w Rynku Starego Miasta i figur dookoła głównych świątyń we Lwowie została zabezpieczona i owinięta specjalnymi niepalnymi materiałami. Nadal trwają prace nad zabezpieczaniem witraży i okien między innymi Politechniki Lwowskiej.
Kraków od lat jest miejscem do życia dla wielu Ukraińców. Szacowano, że mieszka tutaj ok. 60–70 tysięcy obywateli Ukrainy. Tylko w ciągu ostatnich kilkunastu dni do Krakowa przybyło 100 tys. osób, które potrzebują schronienia przed wojną. Dla miasta przyjęcie uchodźców to ogromny wysiłek i wyzwanie. W pomoc dla Ukrainy od początku wojny zaangażowane są instytucje miejskie, mieszkańcy i wolontariusze. Jak to działa w Krakowie?