Apel jest reakcją na doniesienia medialne, skargi pracowników, obawy rolników i samorządowców zaniepokojonych chaosem organizacyjnym w Wodach Polskich. Chodzi o problemy płacowe, kadrowe i wyposażenie w sprzęt. Zdaniem samorządowców sytuacja w Wodach Polskich zagraża bezpieczeństwu przeciwpowodziowemu kraju.
Treść uchwały przedstawił przewodniczący klubu Platformy Obywatelskiej Jacek Bendykowski podczas czwartkowej sesji Sejmiku Województwa Pomorskiego. Wniosek klubowy otrzymał poparcie Polskiego Stronnictwa Ludowego. Uchwałę poparło 19 radnych, a przeciw było 9. Ci drudzy to przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości.
Strach przed powodzią
W piśmie do ministra Marka Gróbarczyka radni podkreślają, że w przedsiębiorstwie panuje chaos organizacyjny, złe warunki pracy, a wynagrodzenia zostały obniżone. Pracownicy Wód Polskich do tej pory nie otrzymali przysługujących im dodatkowych pensji (tzw. trzynastek), a ustawowy termin wypłaty mija 31 marca. Braki kadrowe i złe gospodarowanie Wodami Polskimi wpływają negatywnie na ochronę przeciwpowodziową i stan wałów. Z kolei nieudolne zarządzanie gospodarką wodną zagraża bezpieczeństwu mieszkańców oraz rolnictwu na Pomorzu. Szczególnie zagrożone powodziowo są Żuławy.
– Boimy się dłużej czekać, bo nie wiemy, jaka będzie wiosna – mówił radny PSL Józef Sarnowski. – Jeśli znów będzie mokra, to straty będą olbrzymie. Z uwagi na oszczędności pompy działają teraz tylko nocą, gdy prąd jest tańszy. Bez sprawnej melioracji i urządzeń na Żuławach nie da się tam żyć bez strachu. Mieszkańcom grozi tzw. cofka – podkreślał Sarnowski.
Według radnych PiS apel i zaniepokojenie sytuacją w Wodach Polskich są przedwczesne, a instytucja potrzebuje więcej czasu na nowy start i dostosowanie się do nowych przepisów. – Wody Polskie zostały przejęte od urzędów marszałkowskich 1 stycznia – powiedziała radna PiS Danuta Sikora. – Z naszych informacji wynika, że wody są monitorowane na bieżąco. Niedogodności i niejasności wymagają czasu, by wszystko znów zaczęło działać sprawnie. A roszczenia pracowników można rozwiązywać w sądzie pracy – tłumaczyła.
Kto wypłaci “trzynastki”?
Sytuacja w Wodach Polskich zdaniem części pomorskich radnych pokazuje, że administracja rządowa, która przejmuje kolejne zadania samorządu, jest nieprofesjonalna i sobie nie radzi. – To, co robi PiS, to katastrofa – mówił podczas sesji radny PO Bartosz Piotrusiewicz. – Od blisko 3 lat zajmuje się zabieraniem kompetencji samorządom, a potem okazuje się, że nie potrafi tego robić. Administracja rządowa jest nieudolna. Przejęcie melioracji to porażka, a poszkodowani będą nie politycy PiS, ale ludzie i rolnicy, gdy zaleje pola. Politycy PiS powinni wziąć sobie do serca polskie przysłowie „Jeśli nie potrafisz, nie pchaj się na afisz” – dodał.
O problemach pracowniczych w Wodach polskich pisaliśmy wielokrotnie. Cały czas toczą się rozmowy miedzy zarządem przedsiębiorstwa a przedstawicielami związków zawodowych. Prezes Wód Polskich utrzymuje jednak, że nie ma możliwości spełnienia postulatów płacowych pracowników. W kwestii zaległych „trzynastek” wystosował pismo do samorządów województw. Jednak radni uznają, że nie ma podstawy prawnej do tego, by nie swoim już pracownikom wypłaciły instytucje samorządowe. Dlatego też w apelu radni pomorscy wezwali ministra Marka Gróbarczyka do wyjaśnienia tej sytuacji.
Wody Polskie negocjują z pracownikami. Jest szansa na porozumienie?
chłop małorolny
Komentarz #10347 dodany 2018-03-23 23:14:59
do dymisji gróbarczyka i dacę