Jak poinformował PAP sędzia Dominik Bogacz, rzecznik Sądu Okręgowego w Częstochowie w piątek nie doszło do otwarcia przewodu sądowego. “Dwóch oskarżonych się nie stawiło, usprawiedliwiając swoją nieobecność problemami zdrowotnymi” – zaznaczył sędzia Bogacz. Rozprawę odroczono do 10 listopada.
Jak to działało
W sprawie oskarżonych jest 30 osób. Śledztwo prowadziła Prokuratura Regionalna w Katowicach. Z ustaleń prokuratury wynika, że grupa działała od września 2017 roku do marca 2018 roku. Jej członkowie, z zamiarem osiągnięcia korzyści majątkowych, wynajmowali m.in. hale magazynowe, nie płacili za nie czynszu, a następnie składowali tam wbrew przepisom, opady niebezpieczne. Następnie nieczystości były porzucane w warunkach mogących stanowić zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzi środowiska.
To profesjonalna organizacja
Prokuratura podkreśliła, że działalność grupy miała charakter profesjonalnie zorganizowanej przestępczości przypominającej pracę przedsiębiorstwa. Sprawcy angażowali do popełnienia przestępstw znaczne nakłady finansowe, w szczególności tytułem wynajmu hal, wózków widłowych, naczep, ciągników siodłowych i innego sprzętu.
“Działając przy tym w sposób cyniczny, z niskich pobudek, dla łatwego i szybkiego zysku narażali życie i zdrowie wielu ludzi. Prowadzona przez nich działalność przestępcza może mieć długotrwałe i nieprzewidywalne skutki dla mieszkańców regionu i stanu środowiska” – przekazywali śledczy.
Zwrócono uwagę, że zagrożenia wynikające z ekspozycji na związki chemiczne, zawarte w porzuconych odpadach są długofalowe i aktualnie nie można zidentyfikować wszystkich szkód przez nie wywołanych.
11 miejsc porzucenia i 4 tys. ton odpadów
Z ustaleń prokuratury wynika, że grupa przestępcza uruchomiła 11 miejsc porzucenia odpadów, w miejscowościach: Chybie, Gliwice, Zawiercie, Częstochowa, Wojkowice, Rudnik Wielki (woj. śląskie), Jastrowie (woj. wielkopolskie), Ogorzeliny (woj. pomorskie), Spytkowice, Trzyciąż (woj. małopolskie) i Odonów (woj. świętokrzyskie).
Przestępcy porzucili ponad 4 tys. ton odpadów, a koszt ich utylizacji może wynieść nawet kilkadziesiąt mln złotych.
Wśród oskarżonych były wójt
Wśród oskarżonych jest m.in. Tadeusz D. były wójt podkieleckiego Piekoszowa. Ze stanowiska został odwołany przez mieszkańców w referendum w 2013 r. Za jego urzędowania gmina znalazła się na skraju bankructwa. Miała ponad 30 mln zł długu.
Po zakończeniu kariery samorządowca Tadeusz D. stał się pośrednikiem w organizacji nielegalnych składowisk m.in. w Pińczowie, Stąporkowie, Nowinach oraz w Kielcach. Ostatnie zostało uprzątnięte przez samorząd Kielc kosztem ponad 5 mln zł.
Składowisko w Nowinach zostało podpalone w kwietniu ubiegłego roku. Spłonęły m.in. beczki zawierające pozostałości po farbach i rozpuszczalnikach. Pożar był na tyle duży, że dla trzech gmin, w tym Kielc, na kilka godzin ogłoszono alarm zagrożenia chemicznego.
Istniało poważne zagrożenia zanieczyszczenia wód podziemnych. Uprzątnięcie pozostałości po składowisku przy ulicy Perłowej w Nowinach kosztowało 8 mln zł.
Za czyny zarzucane podejrzanym grozi kara nawet do 15 lat pozbawienia wolności.
————————-
Powiązane artykuły:
6 mln zł za uprzątnięcie nielegalnych odpadów. To 14 proc. budżetu gminy
Odpady niebezpieczne w Nowinach uprzątnięte. Obok tyka druga bomba ekologiczna
Pożar odpadów w Nowinach opanowany. To prawdopodobnie podpalenie
inżynier ds. energetyki
Komentarz #163489 dodany 2021-10-18 13:29:28
15 lat więzienia dla stworzenie ogromnego zagrożenia dla środowiska i ludności kilkunastu miejscowości? Mam nadzieję, że chociaż będą zobowiązani wspólnie do zwrotu kosztów usuwania wszystkich skutków swojej działalności poszczególnym gminom.